 |
cz.1 Powiedzcie mi, co to jest ta miłość? co to jest? To są te wszystkie pieprzone motylki w brzuchu, uniesienia serca i drżenie ciała na widok tej drugiej osoby?! bo jeśli tak, to ja nigdy do Niego tego nie czułam. Może w takim razie ja go nigdy nie kochałam? może nigdy nic do niego tak naprawdę nie czułam? cholera, powiedzcie mi co to jest ta miłość? Czy te wszystkie objawy zakochania oznaczają miłość? czy są ważniejsze niż to, że widziałam w Nim dojrzałość, zaradność i dobre serce? czy są ważniejsze od tego, że podziwiałam go za to jaki jest i byłam dumna, że robi to co kocha? czy to jest istotniejsze od tego, że przez nigdy nie chciałam go skrzywdzić i zawsze się o niego martwiłam? Czy to jest ważniejsze i cenniejsze od tego, że przez ten cały czas od kiedy odszedł ode mnie, broniłam Go przed każdym-kto źle na Niego mówił, choć wiem że wszyscy być może mieli racje.Czy to jest ważniejsze niż moja postawa,którą zachowałam wobec Niego, troska po tym wszystkim co się wydarzyło?
|
|
 |
'' I trudno mi się przyznać, że to wszystko nagle traci sens gdy Ciebie nie ma... ''
|
|
 |
Oddałabym wiele żebym mogła się tylko do Ciebie przytulić. Chociaż na chwilę, na jedną cholernie krótką chwilę. Na jeden pieprzony moment. Wróć- choć na minutę ...
|
|
 |
'' Wiesz co siostra, jesteś jakaś inna, kiedyś taka nie byłaś. Zawsze można było z Tobą porozmawiać, pośmiać Cię, a teraz niby jesteś, ale jakaś nieobecna.Nic nie mówisz, albo odpowiadasz: tak, nie jakby od niechcenia. Wiesz, On odchodząc nie zabrał tylko siebie, ale też i dużą część Ciebie. '' Wiecie co, to są słowa mojego 15-letniego brata, który totalnie w życiu niczym się nie przejmuje i na nic nie zwraca uwagi. Może dlatego Jego słowa tak mnie rozbiły i sprawiły,że się rozkleiłam, a jedyne co byłam w stanie mu odpowiedzieć to : Przepraszam Cię , po prostu nie mam siły. On ma racje, jeden człowiek sprawił, że ja też gdzieś się zagubiłam i nie potrafię znaleźć drogi by powrócić do normalności. Przepraszam Cię braciszku, jeszcze kiedyś będzie tak jak dawniej :*
|
|
 |
Najbardziej boli to kiedy bliscy ludzie mówią, że uleciało z Ciebie życie, że bardzo się zmieniłaś i tak naprawdę Cię nie poznają. I dobrze wiesz, że nie jest to wcale zmiana na lepsze.
|
|
 |
cz.2 A przecież Oni wszyscy trwają u Twego boku, ocierają łzy i staną za Tobą murem bez względu na to co by się nie działo.Jego nie ma,a Oni są.I powiedz czy to sprawiedliwe,że tak traktuje się ludzi, którzy naprawdę Cię kochają tylko dlatego, że On jeden odszedł ? Tak nie powinno być. Siedzę i mam świadomość tego,że od pewnego czasu ich wszystkich nie doceniam,że nie daje im już niemal nic z siebie,a przecież Oni też mnie potrzebują.Nie wiesz co się stanie jutro i czy jeszcze będziesz miała okazję powiedzieć im, tym wszystkim ludziom, którzy SĄ jacy są dla Ciebie ważni. I dobrze wiesz, że to niesprawiedliwe, że w pewien sposób odwróciłaś się od Nich i zabrałaś dużą część siebie,a jednak mimo wszystko nie potrafisz tego zmienić.Wiecie, każdego dnia obiecuję sobie, że jutro zacznę żyć dla tych którzy są obecni w moim życiu i każdego dnia udowadniam jaka jestem beznadziejna nie potrafiąc tego zrobić.Wiem jedno, że kiedy to wszystko minie-będę musiała ich wszystkich ogromnie przeprosić.
|
|
 |
CZ.1 Jestem. Tyle tylko mogę powiedzieć. Siedzę tu pomiędzy przeszłością,a utraconą przyszłością i nie wiem co dalej ze swoim życiem zrobić. W sumie straciłam wszystkie siły, chęci i miłość do życia. Cholera to chore i niesprawiedliwe, że odejście jednego człowieka sprawia, że nie zauważamy i nie doceniamy obecności wielu innych, którzy przecież zawsze byli przy nas, są teraz pomimo tego jak jest źle, będą bez względu na to co nas czeka i nigdy nas nie opuszczą. No sama powiedz, usiądż i pomyśl : Kiedy ostatni raz powiedziałaś rodzicom, że ich kochasz? Kiedy tak zwyczajnie, odsunęłaś choć na moment to co Cię boli i spędziłaś ze swoją rodziną czas? Tak zwyczajnie - jak kiedyś nim On odszedł z Twojego życia, zanim zamieniłaś normalne życie na cztery ściany swojego pokoju. Kiedy ostatni raz będąc wśród swoich przyjaciół, dałaś z siebie coś więcej niż tylko swoją obecność ciałem,bo o duchu już nie ma mowy? No właśnie kiedy? Siedzisz i przypominasz sobie, że dawno.
|
|
 |
Pieprzony czas- on wcale nie leczy ran.
|
|
 |
'' Miłość to nie jest uczucie, to postawa względem drugiego człowieka i seria decyzji, jakie się podejmuje. Miłości się nie czuje, tylko się nią żyje. ''
|
|
 |
"Nigdy nie będę miała możliwości upiec mu ciasta, pójść na spacer, zasnąć mu na ramieniu w kinie, wysmarować go czekoladą, rozśmieszyć do łez, ugryźć w ucho i niepotrzebnie zacząć się kłócić. Dziwne uczucie."
|
|
 |
'' Tutaj wcale nie chodzi o szaleńczą miłość i super nagłe zakochanie. Nie chodzi o to, żeby porzucił dla mnie całe swoje dotychczasowe życie i każdą minutę spędzał ze mną. Nie chodzi o to, że ma zjadać ze mną każdy posiłek i zapomnieć o tym, że ma jakieś tam koleżanki. Nie chodzi też o to, że ma zmienić tryb swojej codzienności i olać swoje pasje i wypełniacze czasu. Zupełnie nie o to chodzi.
Chodzi o to, żeby wieczorem, przed snem pomyślał, że dobrze widzieć mój uśmiech. Żeby stojąc w długim korku po skończonych zajęciach przypomnieć sobie ciche rozmowy. Żeby między siłownią, a obiadem napisać smsa, że jednak zjadłby mój deser. Żeby wiedział, że jemu zawdzięczam mój błysk w oku. I że lubię go trochę bardziej. Żeby czasem stwierdził, że chce się ze mną spotkać i ten czas jest cenny. Żebym wśród kolegów nie była tylko „koleżanką”, a wśród koleżanek „kolejną”. Żebym była coraz bliżej niego, tak jak on jest coraz bliżej mnie. Chcę być częścią jego świata. Nie całością.'' / ??
|
|
 |
„Nie wiem, czy to w ogóle możliwe, aby uchwycić moment, w którym rozpoczyna się miłość. Nie jakieś tam zakochanie, ale miłość. Zakochanie jest mimo wszystko tylko rozjątrzeniem siebie, trudną do opanowania, natarczywie natrętną obsesją zajmującą cały czas i całą przestrzeń. Zagnieżdża się wprawdzie w mózgu, ale tak naprawdę wypełnia głównie ciało. Miłość, jeśli w ogóle, pojawia się później. Absorbuje inaczej. Nie jest tylko namiętnością obecnej chwili. Patrzy w przyszłość.” / Janusz Leon Wiśniewski
|
|
|
|