 |
|
Kolejny dzień bez Niego. Wszystko dookoła mnie przytłacza. Kolejny dzień zastanawiam się co zrobić, by znów Go spotkać i ujrzeć Jego roześmiane oczy. Gdy przychodzi noc, wspominam. Wspominam z uśmiechem na twarzy. Wspominam nasze rozmowy. Wspominam nasze wygłupy. Wspominam i nie wierzę, że znam tak wspaniałego człowieka. Wspominam i cieszę się, że tak świetnie się z Nim dogaduję, tak wiele nas łączy. Wspominam i dochodzę do wniosku, że On jest swego rodzaju moim uzależnieniem. Uzależniłam się od wszystkiego co jest z Nim związane. Przed oczami mam wszystko co razem robiliśmy, choć minęło 10 miesięcy, dla mnie i tak wydaje się jakby to wszystko było wczoraj.
|
|
 |
|
2.Bo on się musi kryć bo dziewczyna jego się dowie.. No chore przecież on nie ma 5 lat. Hamując łzy wyciągnełam szluga, nie panowałam nad rękami trzęsły się. Zaciągnęłam się, kojąc moje nerwy, bijące serce, trzęsące się dłonie.. Z każdym kolejnym buchem robiło się trochę lepiej.Ale nie . Musiał się odezwać. Z uśmiechem na twarzy a ta pali patrząc się na mnie. wypuściłam dym z ust mówiąc bywa.a potem te spojrzenie na mnie i uśmiech skierowany do mnie. Ciepło na sercu . Nie ja nie mogę to zbyt boli . Nawet nie podszedł nie porozmawiał. Nie takiego zachowania spodziewałam się, nie po prawie miesięcznym pisaniu nocami i w dzień .. O takich rzeczach . I co ? Mam kurwa to na co zasłużyłam najwidoczniej muszę cierpieć …/lokoko cz.2
|
|
 |
|
1Myślałam ,że już nie przyjdzie na spotkanie klasowe , ale słyszę ,że ktoś mówi jego przezwisko ,że on tu idzie .. I wiesz cholernie ciężko mi się na sercu zrobiło widząc go .. Poza tym cudownie wręcz trafiłam ,że była tam dziewczyna co z nią kręcił kiedyś. Totalny cios kolejny. Dodatkowo myśl świdrująca cały czas w mojej głowie, że przecież mogło być inaczej. bo w sumie moglibyśmy być tam jako para siedzieć wejść razem zadowoleni, że mamy siebie .. Ale tak nie jest. Wszedł tam zadowolony . Podaliśmy sobie ręce nawet nie spojrzał się na mnie .. Nie po tym wszystkim ,że nawet nie przyszedł porozmawiać . Bo co ? /lokoko cz.1
|
|
 |
|
Ja nawet nie mam z nim kontaktu, zupełnie, nie mogę zadzwonić, nie mogę napisać, nie mogę też usłyszeć jego głosu, nie mogę przeczytać, co chciałby mi powiedzieć, nie mogę, odebrano mi to, Boże, nie mogę zrobić żadnego kroku, a on milczy, pieprzony egoista, potem wróci, zobaczy moje stęsknione oczy i jednym gestem wybaczy sobie za mnie, pójdę za nim, przejdę przez najtrudniejszą drogę, będę wracała sama, nie wiem, jak będzie wyglądał taki powrót, boję się. / nieracjonalnie
|
|
 |
|
Buka ft. Skor - Zamknij oczy
|
|
 |
|
CZ. 1. Po Twoim odejściu zwariowałam, wiesz? Tak, zwariowałam. Nie mogłam patrzeć na ten okropny świat, wolałam sobie stworzyć swój własny w czterech ścianach mojego pokoju. Nie dopuszczałam do siebie myśli, że nie wrócisz. Ciągle tylko płakałam i liczyłam na to, że zmienisz to swoje cholerne zdanie, że znów ujrzę Twój najcudowniejszy uśmiech. Chciałam znów żyć, rozumiesz? Codziennie spałam tylko po kilka godzin, katowałam się wspomnieniami, żalami. Było tragicznie, ale ciągle przyklejałam ten fałszywy uśmiech i chodziłam do szkoły z zaciśniętymi zębami. Do perfekcji nauczyłam się udawać. Później coś się zmieniło, widziałam, że to wszystko trwa za długo. Wyszłam do ludzi. Nawet spotkałam się kilka razy z jednym chłopakiem. I były momenty, w których było przyjemnie, bo lubiłam kiedy się o mnie troszczył, ale teraz już wiem, że podświadomie ciągle myślałam, że to Ty tak o mnie dbasz, nie ktoś inny, taki obcy.
|
|
 |
|
CZ. 2. Chciałam zobaczyć w nim coś z Ciebie, chociaż ciągle się tego wypierałam. Dopiero kiedy nad ranem obudziłam się w łóżku obok niego, zrozumiałam jak wielki błąd popełniłam. Wyrzuty sumienia zaczęły zżerać mnie od środka. Poczułam się tak fatalnie i podle. I chociaż Ciebie nie było i miałam całkowite prawo robić co chcę, to czułam jakbym Cię zdradziła, rozumiesz? To wszystko mnie przerosło, jego także. Zakochiwał się w moich oczach, a ja byłam taka obojętna. W końcu mnie odrzucił, bo to wszystko traciło sens. Byłam zła. W sumie nie wiem dlaczego, przecież byliśmy kwita, wykorzystaliśmy siebie wzajemnie, ale nie mogłam mu tego darować, bo dobrze wiesz, że nie lubię jak traktuje się mnie w ten sposób. Miałam szczęście, spotkałam go w miejscowym klubie. Nie liczyłam się z niczym, dostał ode mnie po twarzy, a później długo mnie przepraszał. Ja wtedy gdy patrzyłam w jego oczy i słuchałam co o mnie mówił, zrozumiałam, że jestem naiwna i beznadziejna, że nie potrafię żyć.
|
|
 |
|
CZ.3. Zrujnowałam się cierpieniem, które zostało po Twoim odejściu. Dlatego chciałabym żebyś wrócił, żeby to wszystko się naprawiło. Popatrz ile błędów popełniam. Nie pozwól żebym popełniła ich jeszcze więcej. Opiekuj się mną, proszę. Nie chcę kolejny raz stwierdzić, że wszyscy jesteście siebie warci. Chcę żyć, oddychać, cieszyć się. Tylko Ty możesz mi to podarować. Uratuj mnie kochanie przed złem tego świata, uratuj proszę. / napisana
|
|
 |
|
Z początku odległość jaka nas dzieliła zdawała się być przepaścią. Jednak z każdym nowym dniem kiedy czułam, że stajemy się dla siebie coraz ważniejsi odległość przestała przerażać. Owszem było ciężko, bo nie mieliśmy tej możliwości, aby zobaczyć się chociaż na pięć minut albo spotkać się gdzieś 'przelotem'. Musieliśmy czekać na nasz dzień, musieliśmy tęsknić i odliczać godziny. Mimo wszystko było pięknie, a każda chwila upewniała mnie w przekonaniu, że to dla niego chcę żyć. Uczucie stawało się coraz silniejsze, a ja byłam gotowa poświęcać się coraz bardziej. Przecież dla prawdziwej miłości człowiek jest w stanie zrobić wszystko. Zakochany człowiek nie widzi barier. I ja ich nie widziałam, bo najważniejsze było to, że miałam jego tylko dla siebie. / napisana
|
|
|
|