|
Mówiła, że jeżeli wróci to nie da mu kolejnej szansy, że jeżeli powie że przeprasza i chce to naprawić zacznie mu sie śmiać w twarz i powie 'spierdalaj', jednak gdy na prawdę wrócił, powiedział, że przeprasza i wciąż kocha, nie potrafiła mu sie oprzeć, rzuciła mu sie na szyje i ze łzami w oczach opowiadała jak bardzo tesknila i było jej smutno bez niego. Możesz mówić, że jest naiwna, bo znów mu zaufała i on znów ją zrani, ale nie zrozumiesz jej dopóki sama nie pokochasz kogoś tak bardzo jak ona kocha jego..
|
|
|
Chciałabym żebyś mnie szukał w tłumie, żebyś na mnie codziennie patrzył, żebyś się do mnie uśmiechał. Chciałabym żeby nie było tej ciszy między nami, żebym mogła wyszeptać Ci wszystko co myślę. Żebyś był. Tak bym chciała...
|
|
|
Chciałabym znów poczuć Twój zmysłowy oddech na moich ciemnych włosach, wtulić się w Ciebie i wsłuchana w rytm Twojego serca, odpłynąć w daleką przestrzeń wypełnioną Twoim zapachem.
|
|
|
i tak cholernie ciekawi mnie czy myslisz o mnie przed snem tak jak ja o Tobie :(
|
|
|
Obiecywałes ,ze bedziesz na zawsze a nie na 2 miesiące ..
|
|
|
Biedni materialnie bogaci w doświadczenia
|
|
|
strasznie brakuje mi tych momentów kiedy mogłam tu wejść zacząć pisać , płakać przy tym , teraz ? hmm teraz nie potrafię się sie skupić nawet na jednej krótkiej wypowiedzi , nie wiem jak dobierać słowa ,żeby było dobrze , nie wiem jak przekazać to ,że jest już napawde tragicznie ,nie potrafie wylac swoich uczuc tu , ostatnuio brakuje mi wielu osób ciagle zostaje sama ...
00000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000
Kocham , Tęsknie ,myslę ,żałuje , pragnę, umieram nie chce zyć bez ciebie ; (
|
|
|
Dawnoo tu nie zaglądałam :
|
|
|
Kiedy naprawdę Ci na kimś zależy, zrobiłbyś wszystko, aby osoba czuła się wyjątkowa. Nie chodziła smutna, aby nie otaczała ją samotność, żeby czuła się bezpiecznie, a patrząc w lustro widziała pewną siebie optymistkę. Jednak niektórzy kłamią prosto w oczy, mówiąc, że im zależy, po czym rujnują życie i to co mieli zrobić, staję się przeciwieństwem obietnic. Zostawiają z pytaniem "dlaczego". /ami
|
|
|
Co w Nim najbardziej mi się podoba? Jego cudowny śmiech, który słyszę co jakiś czas. Słodkie gadanie, mruczenie mi do ucha, gdy budzę go dzwonieniem, a on jest niezadowolony, lecz po chwili się uśmiecha. Jego oczy, w które mogłabym się wpatrywać godzinami i widzieć błysk, o którym inne dziewczyny mogą pomarzyć. Jego wargi, które delikatnie się unosząc budują idealny, słodki uśmiech. Jego tors do, którego mogłabym się tulić i ocieplać, gdy tylko bym chciała. Jego włosy, którymi mogłabym się bawić cały czas, drażniąc go przy tym, a On i tak nie zwróciłby mi na to uwagi. Jego zapach, który przypomina małe, zaspane dziecko. Delikatność jego skóry pod, którą czuć tak wiele ciepła. Jego głos, który słyszę codziennie. Jego charakter i osobowość. Podejście do życia. Dyscyplina, którą wprowadza w odpowiednich momentach. Stanowczość, gdy jest potrzebna. Podoba mi się on cały.
|
|
|
Co czuje? Nic. Twoje imię nie sprawia, że się uśmiecham albo mam gęsią skórkę. Twoje spojrzenie to dla mnie spojrzenie obcej osoby. Jesteśmy obcymi sobie ludźmi. Jedyne co nas łączy to kilka wspomnień.
Teraz gdy na Ciebie patrzę nie ma nic co mogłoby mnie do Ciebie przyciągnąć. Nawet Twój dotyk na powitanie nie jest niczym istotnym. Nie potrzebuję go. Nie czekam. Nie ma na kogo i nie ma na co. To tylko uścisk i też taki, który robi się od niechcenia. Nie czuje endorfin. Zanikły. Pomiędzy nami nie ma nic oprócz przepaści gdzie wyrzuciliśmy nasze wspomnienia. Nie chce ich. Wyrzuciłam zdjęcia i różę. Nie mam ochoty na powrót do wspomnień. Nie chcę już nawet myśleć, chociaż teraz to już nie boli. Nie czuje bólu ani niczego... Chociaż jest coś takiego... Niechęć? Nie można tego nazwać nienawiścią. To raczej niechęć. Do Ciebie. Za wszystko. Za ten moment, w którym złamałeś moje serce i za to, że mnie oszukiwałeś. Mam nadzieję, że była tego warta. Bo jeśli nie to jesteś zwykłym idiotą.
|
|
|
Nienawidzę w sobie tego, że tak szybko zaczynam zbliżać się do ludzi, że tak szybko przyzwyczajam się do ich obecności, ich rzuconego cześć w moją stronę, do zbitych piątek na osiedlu, do wyznań, które kierują w moją stronę, do nich samych. nie znoszę tego, bo przecież to oczywiste, że każdy w końcu odchodzi. czy jest to świadomy wybór, czy śmierć. ale odchodzi, a ja zostaję z coraz bardziej poszarpaną duszą.
|
|
|
|