Co czuje? Nic. Twoje imię nie sprawia, że się uśmiecham albo mam gęsią skórkę. Twoje spojrzenie to dla mnie spojrzenie obcej osoby. Jesteśmy obcymi sobie ludźmi. Jedyne co nas łączy to kilka wspomnień.
Teraz gdy na Ciebie patrzę nie ma nic co mogłoby mnie do Ciebie przyciągnąć. Nawet Twój dotyk na powitanie nie jest niczym istotnym. Nie potrzebuję go. Nie czekam. Nie ma na kogo i nie ma na co. To tylko uścisk i też taki, który robi się od niechcenia. Nie czuje endorfin. Zanikły. Pomiędzy nami nie ma nic oprócz przepaści gdzie wyrzuciliśmy nasze wspomnienia. Nie chce ich. Wyrzuciłam zdjęcia i różę. Nie mam ochoty na powrót do wspomnień. Nie chcę już nawet myśleć, chociaż teraz to już nie boli. Nie czuje bólu ani niczego... Chociaż jest coś takiego... Niechęć? Nie można tego nazwać nienawiścią. To raczej niechęć. Do Ciebie. Za wszystko. Za ten moment, w którym złamałeś moje serce i za to, że mnie oszukiwałeś. Mam nadzieję, że była tego warta. Bo jeśli nie to jesteś zwykłym idiotą.
|