 |
cz! tyle problemów, tyle na głowie teraz, tylko niedorzeczeń, tyle pracy, nauki, tyle kłótni, tyle ofiarowanej pomocy, a pomimo tego zazwyczaj widzicie mnie w cudownym nastroju, zawsze usmiechniętą, zawsze chętną na propozycję imprez oraz nawet bycia kierowcą. Nikt nie zapytał mnie czy ja czegoś potrzebuję, hajsu, pomocy,rozmowy. Więc jeżeli wyjeżdżasz mi z tekstem że nie chce Ci pomóc, mam Cię w dupie czy nie chce być Twoim kierowcą to przekalkuluj całą sutyację. Bo to ja dla was się narażałam, jeździłam z wami na imprezy jako kierowca i godziłam się na długie imprezy pomimo tego że czasami nie spałam i jechałam na 2 dni do pracy nie śpiąc w ogóle, że wstawałam specjalnie po to by was przywieźć bo byliście zbyt pijani aby znaleźć autobus, że siedziałam z wami przy jebanej wódce i wysłuchując waszych problemów, gdy właśnie walił mi się związek mojego życia. Zawalałam naukę by z wami przebywać w trudnych chwilach. /olkin
|
|
 |
Pewność siebie mnie zgubiła, zniszczyła i wyrzuciła gdzieś do Chin.
|
|
 |
Nie pieprz, że nie można mieć wszystkiego. Ja miałam, tylko za późno doceniłam i czar prysł. Od paru lat nie mogę zebrać tego w całość i być ponownie szczęśliwą. Kiedyś to było tak niewiele. Pragnęło się tylko mieć więcej, więcej i więcej, aż do porzygania. To teraz mam, właściwie nic.
|
|
 |
Wyrosłam z proszenia Cię o powrót. Pragnę, byś zniknął na zawsze.
|
|
 |
Obwiniałam cały świat za to, co obecnie się dzieje. Porównywałam się do swoich idealnych koleżanek. Próbowałam być taka sama jak one. Zadaję wiecznie sobie te same pytania, a odpowiedzi nie potrafię otrzymać. Nie chcę od nowa przeżywać tego, co już dawno minęło. Nie wiem, jak przestać. Potrzebuję kogoś, zmiany, pomocy. Kurwa.
|
|
 |
Uśmiecham się i daję sobie radę, przynajmniej próbuję. Kolejny raz spieprzyłam, ale co z tego? Spełniłam jedno ze swoich marzeń, a że finał wyszedł troszkę inny niż w wyobrażeniach to nieważne. Idę dalej, tym razem wciąż sama.
|
|
 |
Dzięki Tobie zrozumiałam, jak ważne jest podejście, by czuć się szczęśliwym. Tylko dlaczego teraz nie mogę zaliczyć Twojej obecności w moim życiu do "było, minęło, nie wróci nigdy"?
|
|
 |
Ile łez muszę wylać, by wreszcie pozbyć się tego bólu?
|
|
 |
Mimo wszystko nie mogłam przejść obojętnie. Spojrzałam mu się głęboko w oczy, ale nie wykrztusiłam głupiego "cześć". Tylko się uśmiechnęłam i uciekłam jak najdalej, by nie widział, że wciąż to przeżywam i że nie daję rady.
|
|
 |
cz II za Ciebie rękę uciąć, ale ja ja bym zajebał jakby ktoś Cię skrzywdził. Tym własnie się różnimy od reszty, jesteśmy zajebiście podobni, wiemy co to są obowiązki, ciężka praca, prawdziwe życie, prawdziwe problemy. Dziewczyny też przebywają w naszej paczce, da się pośmiać z nimi ale są strachliwe, wyolbrzymiają problemy, rozmawiają non toper i ciuchach paznokciach, nie rozumieją naszych rozmów, kłócą się o głupoty. I dlatego Ciebie traktujemy jak kogoś ważnego, wartościowego. - i co ja mam Ci powiedzieć? zapraszam Cię na koktajl mój ochroniarzu. - i razem wybuchliśmy śmiechem jadąc przed siebie / olkin
|
|
 |
czI-Ty nie palisz- rzucił i wziął z moich rąk papierosa. -Ty też mówiłeś że już nie palisz.- dodałam podchodząc i zabierając mu fajkę. Wyrzuć ją, nie truj się lepiej porozmawiajmy-dodał. Pojechaliśmy więc w nasze miejsce by móc spokojnie porozmawiać. -Dużo się zmieniło, trochę zjebało zauważyłaś? To już nie Ci sami ludzie za których oddał bym wszystko, widze fałszywość na ich twarzach i czuję że obrabiają nam dupę że spędzamy dużo czasu ze sobą. Porobiły się grupki, tamci nie mają zahamowań, całują się, jeszcze niedługo wszyscy się ze sobą prześpią, a później nie chcą się spotykać bo im głupio. W sumie my też mamy dziwne akcje, ale ale z nami jest inaczej, nie dopuścili byśmy do tego za dobrze Cię znam, zniszczylibyśmy to co jest między nami tę przyjaźń. Więc jak tu można się dla nich poświęcać to nie to samo co kiedyś.. Ale.. ale za Ciebie wszystko bym oddał, nie pozwolił bym Cię skrzywdzić nigdy. W sumie wszyscy Cię tak traktują, wszyscy dali by / olkin
|
|
 |
'- Jaka Ona była?
- A płakałeś kiedyś, synu?
- Każdy chyba..
- Ja płakałem, gorzko płakałem, jak było mi źle, jak jej nie było, nie miałem jej, a chciałem, potrzebowałem. Wiedziałem od początku, że tylko ją.. i tylko z nią, wszystko. Z nią leżeć w słońcu, z nią wędrować, jak oglądać świat to jej oczami, mówić, to jej ustami... ale znikała i nie miałem jej, i sił też nie miałem, i łamałem się jak sucha gałąź. I rwałem włosy z głowy, myśląc, jak ją zatrzymać, kiedy traciłem ją z oczu. Potrzebowałem jej głosu, śmiechu, jej łez, bardziej niż ona mnie całego... Myślisz, synu, że mi wstyd? Postawiłbym pomnik i zapisał to wszystko na nim, i klękałbym przed nim, do końca życia.
|
|
|
|