 |
i możesz kurwa nie myśleć o mnie 24 na dobę. możemy spotykać się raz w tygodniu. możesz żegnać mnie zwykłym, oziębłym ''nara''. możesz czasami traktować mnie jak powietrze i raz kiedyś powiedzieć ciepłe słówko. nie potrzebuję zbyt wiele. tylko mnie kochaj.
|
|
 |
świat ma w dupie jak układa się Twoje życie. / nieracjonalnie
|
|
 |
Od trzech lat mam w zwyczaju zasypiać ze łzami na policzkach, śnić tylko o osobie, która nigdy nie będzie mogła być przy mnie, budzić się każdego kolejnego dnia w tak samo pokaleczonym świecie i nie zauważać żadnych zmian. Od trzydziestu sześciu miesięcy mam Go w sercu i żadnej siły, by z tym walczyć. / nieracjonalnie
|
|
 |
Jak mógł zapomnieć? Odstawić mnie i wszystkie wspomnienia w ciemny kąt, zerwać kontakt i ukrywając w dłoniach twarz zrzucić całą winę na mnie. Tak jest łatwiej? Zranić kogoś i milczeniem próbować koić ból? Uwierz, tak się nie da. / nieracjonalnie
|
|
 |
racja, są rzeczy, które nas różnią, ale, kurwa, mówiliśmy, że przetrwamy to../nieracjonalnie
|
|
 |
Nie próbujmy udawać kogoś kim nie jesteśmy, nie próbujmy prezentować siły, której nie mamy .
|
|
 |
Pewnego wieczoru napisał mi, że już nie szuka dziewczyny. z głębokim westchnięciem pomyślałam: 'znalazł.'. nie myliłam się. jeszcze z Nią nie był. musiał tylko zapytać. chciałam jakoś temu zaprzestać, równocześnie nie mówiąc mu o swoich uczuciach. zapytałam się jaka jest. zaczął wymieniać mi miliony Jej zalet. inteligencja. wiecznie uśmiechnięta. dusza towarzystwa. opowiadał jak dobrze się ze sobą dogadują, jak bardzo Ją kocha. pełna desperacji zapytałam czy Ją znam. odpisał krótką, a jakże wartościową wiadomość: 'bardzo dobrze Ją znasz. to Ty, kochanie < 3
|
|
 |
Podobno Bóg stworzył nas na swoje podobieństwo . a ja jakoś nie wyobrażam sobie Boga siedzącego o 3 : 14 na ławce w parku , z kubkiem taniego wina w ręce i krzyczącego na cały park : " Kurwa znowu , wszystko się spierdoliłoo .. !
|
|
 |
Siedzieli obydwoje na ich ulubionym moście. tam się poznali, tam zaczęli być ze sobą, tam razem przychodzili każdej nocy, a tamtej nocy mieli się nie spotkać, ale on napisał sms o 23:23 : "za pół godziny, tam gdzie zawsze. czekam."
ona pomyślała, że on chce się po prostu spotkać. gdy przyszła On już był na moście. podeszła do niego, chciała dać buziaka na przywitanie, tak jak zawsze to robiła. on się odsunął. powiedział - 'musimy pogadać. bo widzisz ja Cię już nie
kocham. nie wiem czy w ogóle kochałem. i proszę nie odstawiaj mi tu żadnych cyrków, że beze mnie nie przeżyjesz.' odszedł. po chwili usłyszał jakby coś wpadło do wody. odwrócił się, jej już nie było.
|
|
 |
Uderzył ją - pierwszy, drugi i dziesiąty raz. mimo to trwała przy Nim. znosiła każdy ból, każdy krzyk, każde wyzwiska. mocno wierzyła w to, że jednak miłość wygra i wszystko ułoży się tak jak powinno. wierzyła, do pewnego czasu, gdy uderzenia stały się tak mocne, że wychodziła z obitymi żebrami i ranami na całym ciele. chciała to ukrócić, zaprzestać temu - ale nie potrafiła. to pierdolone serce czuło za mocno.. za bardzo kochało..
|
|
|
|