 |
Anhedonia - utrata zdolności odczuwania przyjemności przy czynnościach i przeżyciach zwykle jej dostarczających.
teraz juz wiesz czym sie stałam
|
|
 |
pieprzony alkoholiku ! uderz mnie jak zwykle, nawrzeszcz na mnie z wyrzutem w oczach, obraz sie abym cie musiala potem przepraszac calymi dniami, odejdz bez slowa, zerwij ze mna wszelkie kontakty, tylko prosze.. nie pij juz wiecej !
|
|
 |
to gowno wrocilo, znowu sie wpakowalalam w to bagno. ty chamie, ty egoisto to przez ciebie ! nienawidze cpac, ale musze to robic by nie czuc bólu, by zapomniec o otaczajacym mnie swiecie, o tobie, bedac czysta mysle o tobie patrze na ciebie cierpie, to juz wole brac.
|
|
 |
wpatrywalismy sie w gwiazdy i drugi brzeg wisly, rozswietlone miasto noca. stalismy tak w ciszy, powiedzialam ze musze juz isc -chcesz to mozesz sie przytulic ze mna na pozegnanie. powiedziales nie patrzac mi w oczy jak to ty zwykle robisz popierdolony macho. odwrocilam sie na piecie i sobie poszlam, po chwili ktos zlapal mnie za reke odwrocilam sie, no tak to ty przeciez, -ej przeciez mi nie odpowiedzialas. po chwili wpatrywania sie w buty spojrzalam mu w twarz, dotknalam delikatnie jego brzucha, przeslunelam rece glebiej , objelam go on przytulil mnie trwalismy tak w ciszy cudowna chwile dopoki ja glupia nie zaczelam sie smiac z wlasnej glupoty, zasmiales sie ze mna, powiedzialam odejdz! zrobiles to.
|
|
 |
poszlismy na cmentarz, opowiedziales mi o nich ze zgineli z milosci, wzruszylam sie powiedziales ze tez jestes wrazliwy chcialam plakac powiedziales 'ej mała nie płacz' przytuliles mnie.. pierwszy raz od kilku tygodni.. a ona i ty? powiedziales ze nie ze niemoglbys z nia byc z nikim z grupy, czyli ze mna tez.. ej oni umarli z milosci do ojczyzny a jak ja umre z milosci do ciebie przyjdziesz zapalic swieczkie na mym grobie?
|
|
 |
kazdego dnia mam ochote wykrzyczec ci jak bardzo cie kocham, ze tesknie za tym co bylo dowiedziec sie czemu tak sie wszystko potoczylo. mam ochote cie wyzwac od skurwysynów kazac ci spierdalac, ale wole sama odejsc z twojego zycia i zycia naszych wspolnych znajomych. dlatego odchodze nie wracam... mówilam ze chce umrzec, nie moge, musze zyc dla ciebie ale nie obok ciebie.
|
|
 |
ile jest krzyku w milczeniu? ja nie chce juz nic mówic, krzyczec ani szeptac, ja chce zamilknac na wiekie, ja chce umrzec. kocham cie!
|
|
 |
Zazdrość;
Jest mi dzisiaj źle bardzo, jest mi bardzo smutno,
Myśli mam zwiędłe, chore, jak kwiaty na grobie,
Za oknami wisi niebo niby szare płótno.
Nie mogę dziś cię kochać i myśleć o tobie.
Między nami jest przepaść, przepaść niezgłębiona,
I choćbyśmy wykochać po brzeg duszę chcieli,
To wszystko, co nas łączy, jest miłość szalona,
A wszystko, co jest prawdą, na wieki nas dzieli.
Wiem teraz: to jest jasne jak słońce na niebie,
I musi skonać serce pod ciężką żałobą,
Bo nigdy cię nie wezmę na wieczność dla siebie.
Ty nigdy mną nie będziesz, a ja nigdy tobą.
|
|
 |
nie zdam przez ciebie kretynie ! nie moge sie skupic na nauce bo wciaz wchodze na gadu z nadzieja ze ty akurat napiszesz, albo patrze w okno i mysle nad sensem zycia. nie mylilam sie, napisales tak jak zawsze, a ja odpisalam ze nie mam czasu ze sie ucze.
|
|
 |
chodzi rozesmiana i ty tez wpatrujesz sie w nia, az ci slina leci.
czemu nie mozesz z nia byc?
z tego samego powodu co ze mna? bo to tylko gra?
ona o tym nie wie... to smutne wiesz.
|
|
|
|