wpatrywalismy sie w gwiazdy i drugi brzeg wisly, rozswietlone miasto noca. stalismy tak w ciszy, powiedzialam ze musze juz isc -chcesz to mozesz sie przytulic ze mna na pozegnanie. powiedziales nie patrzac mi w oczy jak to ty zwykle robisz popierdolony macho. odwrocilam sie na piecie i sobie poszlam, po chwili ktos zlapal mnie za reke odwrocilam sie, no tak to ty przeciez, -ej przeciez mi nie odpowiedzialas. po chwili wpatrywania sie w buty spojrzalam mu w twarz, dotknalam delikatnie jego brzucha, przeslunelam rece glebiej , objelam go on przytulil mnie trwalismy tak w ciszy cudowna chwile dopoki ja glupia nie zaczelam sie smiac z wlasnej glupoty, zasmiales sie ze mna, powiedzialam odejdz! zrobiles to.
|