|
Z okazji jutrzejszego dnia ojca, życzę mojej mamie wszystkiego najlepszego! ♥
|
|
|
Nauczyłam się obojętności. Ty mnie jej nauczyłeś. Z czasem uświadomiłam sobie, że chęć dorównania komuś, chęć bycia lepszym od kogoś jest bezcelowa. Straciłam tak dużo czasu, na to aby pokazać, że jestem warta uwagi. Zamiast usiąść i ze spokojem obserwować przedstawienie, które rozgrywa się na moich oczach. Jeżeli ktoś będzie chciał być w Twoim życiu, pokaże to, zainteresuje się. Nigdy nie rób niczego, aby na siłę kogoś do siebie przyciągnąć lub zatrzymać. Ludzie odchodzą to normalne.
|
|
|
|
Tak wspomnienia wracają, tak bolą i czasem nie pozwalają spać. Tak wiele razy przypominam sobie o Tobie, tak wiesz? za każdym razem rozczulam się i płyną łzy. Za każdym razem chciałabym znaleźć się obok Ciebie, przy twoim sercu gdzieś wiesz?
|
|
|
Jeszcze jedno! Zawalczę o siebie i o ludzi, których kocham.
|
|
|
Nie martw się mała, wynagrodzę Ci to obiecuję. Tym razem dotrzymam obietnicy.
|
|
|
Źle się dziś zachowałam wobec tej cipy, ale wszystko mnie przerasta, a ja nie potrafię już mówić o tym co mnie boli i jak jest naprawdę, bo zbyt wiele się wydarzyło. Nie jestem już 16-latką, której największym problemem jest to, że chłopak dziś nie powiedział, że ją kocha. Tym razem chodzi o życie, albo o to jak zaczęłam je sobie sama utrudniać, wmawiając sobie, że jestem szczęśliwa SAMA z moimi DWOMA KOTAMI. Utwierdzając się w tym, że nikogo nie potrzebuję, a przelotne znajomości są leprze od tych, które zapuściły już korzenie w moim sercu.
|
|
|
STĄD WIEM, że to osoba mi najbliższa. :)
|
|
|
Nawet najbliższą mi osobę, przyjaciółkę, którą każdemu przedstawiam jako siostrę, z którą nie łączą mnie więzy krwi, ale jest jak siostra. Ta z którą te więzy mnie łączą nie nazwałabym siostrą ani nawet koleżanką. ONA osoba która była zawsze, owszem w każdej przyjaźni jest przestój czasowy, okres liceum kiedy owe znajomości są wystawiane na próbę, ta jednak przetrwała. Nie chodzi o to, ze jesteśmy super słodziutkimi psiapsami, które dzielą się nawet datami okresu, bo gówno ma jedno do drugiego. Chodzi o to, że ONA JEST DLA MNIE NAJWAŻNIEJSZA. Jeżeli jakiś cep, palant zrani ją, to pokonam ponad 2K km i zabije gnoja. Tylko tak, żeby nie wiedziała. Skąd wiem, że to moja BRATNIA DUSZYCZKA? Znamy się 7 lat, prawie osiem. To jest jedyna osoba, wiem zabrzmi to w ciul strasznie słabo, ale to jedyna osoba, która powie mi cokolwiek, nie musi mówić, że ma to zostać między nami, ale za cholerę nie potrafię, nie chcę, nie czuję takiej potrzeby mówienia o tym komukolwiek innemu.
|
|
|
Jestem 20-latką, zwykłą sprzątaczką. Leniwym kawałkiem zła, który obrósł w skorupę złości i braku wiary w lepsze jutro. Wypłukałam się z uczuć i emocji. Wszystko jest przesiąknięte fałszem. Każdy uśmiech udawany. To już nie ja. Mnie już nie ma. Jestem resztą człowieka. Gdyby ktoś chciał sprawdzić co we mnie jest? Na pozór zwykła młoda kobieta, jednak bez duszy i emocjonalnego gówna.
|
|
|
Dlatego iż zbyt wielu ludzi skrzywdziłam. Tak większość pomyśli, ze przecież nic takiego nie zrobiłam. Bo jak można zniszczyć człowieka? Można, bardzo łatwo. Odbierając mu to w co wierzył, co kochał i co było dla niego wszystkim. Odbierając mu siebie. Za pierwszym razem miałam do tego powody, ale za drugim już nie, za trzecim zmądrzał i sam odszedł. To bolało najbardziej, już nie boli, nie tak bardzo. Chcę kochać. Bardzo chcę. Jednak nie potrafię. Za każdym razem to światełko, które mówi STOP! uważaj, znowu to spieprzysz, on nie jest dla Ciebie stać Cię na więcej. Ale kim ja jestem?
|
|
|
Chciałam się zakochać, tak naprawdę bez żadnego ale. ALE uświadomiłam sobie, że nie zasłużyłam na ludzi. Na to, aby ktoś po ciężkim dniu w pracy robił mi herbatę i podając mi ją uśmiechał się ciepło. Na to, abym była dla kogoś całym światem. Na to, abym była przytulana kiedy coś mi nie wyjdzie a ja się strasznie zezłoszczę, nie zasługuję na to, aby w chwili złości ktoś bez słowa przyciągnął mnie do siebie i ze spokojem mnie przytulił, tak pewnie, stanowczo z miłością! Ne zasługuję na miłość, ona nie jest dla mnie. Dlaczego?
|
|
|
Poznałam wiele osób, część fałszywa jak nie wiem co. Reszta okej, jednak przywykłam do odpychania od siebie ludzi, którym na mnie zależy. Każdy kolejny chłopak który chciał ze mną być nawet nie chodzi o to, że od razu w głowie zapalała się czerwona lampka, ale o to, że ja po prostu POLUBIŁAM bycie samą. Nie chciałam spać z kimkolwiek, uwielbiałam swoje duże łóżko na którym nikt nie stanowi przeszkody w swobodnym wędrowaniu po nim podczas snu. Tak jak już mówiłam, ludzie którzy chcieli być blisko automatycznie dostawali znaczek stop, a moja zimna wersja pokazywała swoją jedyną i niepowtarzalną ale i najgorszą wersje człowieka. Nie byłam ani miła ani przyjemna, nie lubię takiej siebie. Chciałam ich tylko ochronić przed samą sobą.
|
|
|
|