 |
|
cholernie trafne będzie stwierdzenie, gdy powiem, że był On moim największym szczęściem. że wielbiłam , gdy wchodził przemoczony do mojego pokoju mówiąc ' dzięki, że zamknęłaś drzwi na klucz ' , choć tak naprawdę nigdy tego nie robiłam. gdy starał się o moje względy robiąc niezdarne kanapki , na ser kładąc dżem. kiedy widział jak moje proste włosy znów zamieniają się w burzę loków, chował je dając mi swoją bluzę i zakładając na głowę kaptur. gdy tak przesłodko uśmiechał się puszczając do mnie oczko z pięknem swoich tęczówek. tak, mogę powiedzieć, że byłam w pełni szczęśliwa. byłam . / yezoo
|
|
 |
|
wybiegłam z pokoju ledwo wpadając w zakręt . - mama! mama! gdzieś jest? - darłam się ślizgając się po wypolerowanych panelach, odwracałam się co chwilę sprawdzając czy tata za mną biegnie. nie mając pojęcia, że jestem już przy schodach sturlałam się na sam dół śmiejąc się jak dziecko. wpadłam do kuchni wywracając się przed samą mamą. - mamcia, ja Cię nigdy o nic nie proszę ale.. - nie skończyłam mówić kiedy wpadł tato biegając za mną dookoła wielkiej lady. - nie biegaj za mną do cholery! - darłam się. - spokój co jest do chuja? - krzyk mamy rozległ się w całym domu. przerażeni zatrzymaliśmy się patrząc na nią jak na obcego. - o co chodzi? - zapytała wymachując widelcem. - ta oto nasza wspaniała córeczka , najpierw oblała mnie pepsi , później zgasiła światło w łazience a na koniec podstawiła mi nogę kiedy wychodziłem z łazienki. - krzyczał. - mamo ale jakbyś widziała jak się wyjebał. - wybuchłam głośnym śmiechem i zakładając szybko trampki wybiegłam z domu . / grozisz_mi_xd
|
|
 |
|
odwróciła się, a wiatr niepohamowanie bawił Jej włosy. spojrzała w niebo, było zachmurzone, gdzieniegdzie tylko przebijał się słaby promień słońca. z daleka ujrzała Jego sylwetkę, podszedł bliżej całując Ją na przywitanie, po czym szepnął na ucho ' rozkoszuj się tym pocałunkiem, bo to ostatni jaki mogłem Ci dać ' i odszedł. stała nieruchomo wpatrując się w chmury. ' miłość nie istnieje, tak jak ten u góry ' powiedziała ocierając łzy. / yezoo
|
|
 |
|
Stała na wprost Niego i heroicznie ocierała twarz z łez. 'Tak po prostu wyjeżdżasz? Wszystko zostawiasz i jedziesz.' Mówiła ze szlochem w gardle. 'A co ze szkołą? Co z nami?' Ostanie pytanie spowodowało, że o mało się nie przewróciła. Podszedł do niej szybko i przytulił najmocniej, jak potrafił. Cała się trzęsła. 'Nie jedź. Błagam, nie zostawiaj mnie. Nie jedź, proszę.' Wylewała łzy w jego koszulkę. 'Cichutko...Przyjadę jeszcze kiedyś.' Musnął wargami jej mokre oczy. 'A co z nami?' Zapytała szeptem, jakby bała się odpowiedzi. Przyciągnął ją i pocałował. 'Nic...Nauczymy się żyć bez siebie, staniemy się mistrzami we wspominaniu. Co noc będę zasypiał z Twoim oddechem w słuchawce.' Znów posmakował jej ust. Odwrócił się w końcu i odszedł, zostawiając ją samą, bezsilną i słabą. Niebo oblało ją zimnym deszczem, słyszało jej krzyk. /just_love.
|
|
 |
|
weszłam do klubu, już w wejściu widziałam Jego i uśmiechniętą mordę tej szmaty. siedziała mu na kolanach , a patrząc mi w oczy zaczęła Go namiętnie całować. weszłam za bar zawiązując sobie biały fartuszek . obsługiwałam kolejnych klientów , kiedy przyszła pora żeby wejść na salę pozbierać kufle od piwa. koło Niego niestety też musiałam przejść. podeszłam biorąc szklany kufel. złapał za naczynie mówiąc ' jeszcze nie wypiłem ' , ale szarpnęłam dość mocno, że część piwa wylała się na jej wydekoltowaną bluzkę . nie zdążyłam nic powiedzieć, gdy nagle uderzyła mnie w twarz. spojrzałam wkurwioną miną na jej mordkę waląc z całej siły z pięści. ' pamiętasz jeszcze moją szkołę mała ' powiedział. ' pamiętam też Ciebie ' szepnęłam mu do ucha kontynuując swoją pracę. / yezoo
|
|
 |
|
tak, lubię to - wychodzić wcześnie rano na balkon, ukraść światu haust powietrza i z uśmiechem na twarzy wejść z powrotem do środka. bez zbędnych myśli, że już Cię nie ma . już żyję swoim życiem - dla siebie. / yezoo
|
|
 |
|
po alkoholu - nie pisz i nie dzwoń . żebyś nazajutrz nie pytał , dlaczego już nie jesteśmy razem, jeśli sam ze mną zerwałeś. / yezoo
|
|
 |
|
powiedz , czy tego się spodziewałaś ? czy na samym początku miałaś już zaplanowany koniec ? znałaś każdą sytuację ? wiedziałaś o porażkach i zwycięstwach ? no przyznaj się, i tak już dość mocno sfałszowałaś tą przyjaźń. / yezoo
|
|
 |
|
Bo dzieciństwo kończy się wtedy, gdy zaczynasz robić rzeczy o których nie powiesz rodzicom.
|
|
 |
|
Z wódką nie wygrasz, Ty ją w mordę, a ona Cie na ziemie.
|
|
 |
|
- nie mów tak, przecież wiesz, że nie pokocham już nikogo innego! - krzyczała dławiąc się łzami . - wiesz, że jesteś jedyną osobą na świecie, która była w stanie dać mi wszystko, i dla której ja byłam gotowa poświęcić życie. teraz nie mam już nic. - kochanie , nie rozpaczaj , nie będę Cię pocieszał, bo nie mam już na to czasu. także szczęście życzę . cześć. - powiedział po czym zostawił Ją samą. wybiegła z pokoju po czym podbiegając do stołu kuchennego wyjęła z szuflady nóż. nagle na swoich dłoniach poczuła czyjeś ciepło. ' żartowałem, kocham Cię jak nikogo innego ' powiedział przytulając Ją do siebie. / yezoo
|
|
|
|