 |
Kiedy byliśmy dziećmi łatwo było nas zrozumieć. Jeden płacz oznaczał, że jesteś głodny, inny, że jesteś zmęczony. Dopiero dorastając stajemy się skomplikowani. Przestajemy wyrażać swoje uczucia. Stawiamy mury. Dochodzi do tego, że nigdy nie wiemy co ktoś naprawdę myśli i czuje, bez powodu stajemy się mistrzami kamuflażu.
|
|
 |
Przez gardło przeciska się multum niewypowiedzianych słów, które nawet nie zdążyły ujrzeć światła dziennego. słowa, którymi dławię się co noc przypominając sobie o tym, jak mogłam w tak krótkiej chwili wypuścić z rąk szczęście.
|
|
 |
W człowieku tkwi nieodparta potrzeba bycia akceptowanym. Za wszelką cenę musicie jednak zaufać tym cząstkom waszej osobowości, które wyróżniają was spośród innych i sprawiają, że jesteście niepowtarzalni. Nawet jeśli wyróżniająca was cecha jest dziwna czy nieakceptowana.
|
|
 |
Pozory. Człowiek zawsze ma zachowywać pozory. Ma być takim jakim oczekują. Ma być takim jakim żąda tego społeczeństwo. Poruszać się w schematach. Przyjmować pozy. Ludzie zawsze doczepią jakąś łatkę. Wchodzisz do szkoły jesteś uczennicą, dobrze się uczysz-kujonem, nic nie robisz-leniem, palisz papierosy-palaczem. A gdy próbujesz się buntować? Nazwą Cię buntownikiem. Najgorsze jest to, że to wszystko opiera się na stereotypach. O kobiecie która traktuje sex jak mężczyźni mówi się dziwka, a nie kobieta wyzwolona. Jesteśmy dopasowywani do pewnych schematów, mamy myśleć schematami, uczą nas tego w domu, w szkolę, wszędzie. Najczęściej grupa ma rację, nawet jak się mylą to i tak mają rację, bo są grupą. Jednostka o odmiennym zdaniu zostanie stłamszona. To jest chore.
|
|
 |
Nigdy nie powinniście chcieć się zranić. Powinniście kochać siebie. Czasem musicie w sobie umrzeć, aby narodzić się na nowo z własnych popiołów, zacząć w siebie wierzyć i siebie kochać, stać się nowym człowiekiem.
|
|
 |
Uwierz mi na słowo, że miłość to gówno, gówno w którym toniesz, zwykłe szambo.. i praktycznie niemożliwą rzeczą jest nauczyć się pływać w tym pieprzonym kanale. Jak już wpadniesz to po tobie. Nawet jak wyjdziesz z tego szamba to długo będziesz nim śmierdział.
|
|
 |
Jeśli jesteś nieostrożna, pewnego dnia obudzisz się i zrozumiesz, że nie jesteś już odważną, spontaniczną, przejmującą kontrolę, zabawną osobą, którą myślałaś, że jesteś ale w zamian: smutną. Nie pozwól żeby coś Cię zniszczyło.
|
|
 |
Mówi się, że samobójcy to najwięksi egoiści. N i e p r a w d a. To wcale nie są egoiści. Dlaczego odbierają sobie życie? Bo czują się niechciani, niepotrzebni, czują, że przeszkadzają. Chcą uwolnić innych od siebie. Czasami owszem - siebie od innych, ale to też nie jest takie proste. Zauważcie jedno: odbierając sobie życie w końcu zrobili coś tylko dla siebie! Całe życie tylko dawali, dawali i dawali. Nic w zamian. Żadnej pomocy. No, ok - tak, o którą błagali dniami i nocami. Ci ludzie także byli słabi - oni byli silni zbyt długo. Wystarczyła jedna kropelka, by przelała się czara goryczy... Już po prostu nie mogli wytrzymać horroru ich rzeczywistości. Buch! Koniec. Koniec lęku. Koniec cierpienia. Koniec niezrozumienia. Koniec bólu. WYTCHNIENIE.
|
|
 |
Idę ulicą, moje oczy cierpią. Znów widzę tych pustych, bezrozumnych ludzi, marionetki rządu, więźniowie własnych żyć. Ich głowy są lekkie, spojrzenia tępe, słowa bezbarwne.
|
|
 |
Smoki i potwory z bajek, jakie opowiadała mi mama nie czekały na odwagę i piękno. Tylko na zło. Tylko na mój ból. Tylko na moją pomyłkę. Tylko na moje łzy. Tylko na moje cierpienie. I niektórzy ludzie są tacy sami.
|
|
 |
Musimy popełniać własne błędy. Musimy sami się na nich uczyć. Musimy zmiatać dzisiejszą możliwość pod jutrzejszy dywan, dopóki już więcej tam nie zmieścimy. Dopóki wreszcie nie zrozumiemy, że pewność jest lepsza od niepewności, że jawa jest lepsza niż sen, i że nawet największa porażka, nawet najgorsza, jest sto razy lepsza od zaniechania próby.
|
|
 |
Patrzę na siebie z obrzydzeniem. Moje oczy tego nie kryją. Próbuje się do siebie uśmiechnąć, ale wychodzi mi z tego raczej jedna, wielka, krzywa niewiadoma. Próbuje się pocieszyć, że to tylko chwilowa słabość, która napada na mnie coraz częściej. Ale to już nie to samo. Pytam siebie, co się dzieje...? Ale przecież odpowiedzi trzeba szukać we wnętrzu siebie. A ja tego wnętrza nie mam. Już nie. Powstało. Przepadło. Zakryło się pod stertami brudnych spraw.
|
|
|
|