 |
Don’t you ever say I just walked away,
I will always want you.
|
|
 |
Pierdolą coś o lojalności skurwysyny, nawet nie chce mi się im pluć w oczy, bo szkoda mi śliny. / Pezet
|
|
 |
Nie bój się zmiany na lepsze. Weź się zastanów. Powiem ci zaufaj mi. Nie bój się zmiany na lepsze. Być kimś, być sobą. Nie bój się zmiany na lepsze Niewielką cenę za to zapłacisz. Weź się zastanów. Więcej zyskasz niż stracisz. / Sokół.
|
|
 |
Kilka słów ma większą wartość niż diamenty, które są wieczne,
Kilka ostatnich kroków z tobą przejdę,
Trzymam cię mocno za rękę idąc przez tłum nieznajomych,
nie możesz się mi zgubić, nie ma mowy,
|
|
 |
sama chwila pożegnania nie jest wbrew pozorom najgorsza. najgorszy jest ten czas po niej, kiedy uświadamiasz sobie, że coś bezpowrotnie znika z Twojego życia.
|
|
 |
czasem nie da się powiedzieć komuś, co się czuje i ten ktoś po prostu odchodzi, bo nie wie, że powinien zostać.
|
|
 |
odchodzenie nigdy nie jest łatwe, ale czasem musimy ruszyć dalej.
|
|
 |
nigdy nie pomyślałabym, że można się do kogoś tak bardzo mocno przywiązać.
|
|
 |
wiesz co tak najbardziej boli? człowiek który dał Ci cholerną nadzieje.
|
|
 |
|
Miałeś kiedyś chęć tak po prostu do mnie zadzwonić i powiedzieć, że stęskniłeś się za moim głosem? Może byłeś po paru drinkach i wybrałeś mój numer, ale przed pierwszym sygnałem się rozłączyłeś? Może przez długi czas układałeś sobie w głowie, co chcesz mi powiedzieć, ale bałeś się mojej reakcji i w rezultacie zrezygnowałeś z rozmowy? Może zabrakło Ci odwagi, aby przyznać się, że jednak Ci mnie brakuje? / napisana
|
|
 |
Puść moje ramię, nie szarp, nie próbuj mnie odwrócić, nie dotykaj, zabierz tą dłoń, proszę, pali mnie Twój dotyk, Twoje palce zostawią silne ślady na moich obojczykach. Proszę, nie rób tego. Nie tak mocno. Udaje Ci się, stopy przesuwają się po ziemi i już prawie jestem, zaraz będę naprzeciw Ciebie. Naciskasz z większą intensywnością. Cholera, nie patrz, czuję Twój wzrok, chcę krzyczeć, słowa uwięzły w gardle. Zdejmij ze mnie swój wzrok. Błagam Cię. Nie rób mi tego. Nie, nie zbliżaj dłoni, nie unoś mojego podbródka. Jesteś, po kręgosłupie przebiegają dreszcze. Biorę głęboki oddech i spoglądam na Ciebie. Tracę ostrość, coś obcego przebiega po moich policzkach i już wiesz, widzisz - udawałam. Wcale nie jestem silna. Dalej stanowisz priorytet.
|
|
|
|