 |
Kiedyś bolało, teraz pierdole opinie, idę na całość.
|
|
 |
Po tym wszystkim, co przeżyłam bez obaw mogę powiedzieć, że jestem silna.
|
|
 |
Jakież to przykre, gdy wątpią w Ciebie ludzie, w których Ty pokładałeś największe nadzieję.
|
|
 |
Przykre. Patrzę na dziewczynę, której właśnie pęka serce, na dodatek patrzę w lustro.
|
|
 |
Wyjdę za Ciebie, obiecuję.
|
|
 |
Co z tego ze nie jesteśmy ze sobą, przecież jesteśmy sobie przeznaczeni, widocznie to nie jest jeszcze nasz czas.
|
|
 |
Pragniemy rzeczy, których nie będziemy mieli.
|
|
 |
Pokaż miłość, tym którzy zasługują na nią.
|
|
 |
Spójrz na mnie, chociaż jeszcze raz, proszę. Choć przez sekundę zainteresuj się moim losem.
|
|
 |
Była zamknięta w sobie, myślała, że nic jej w życiu dobrego nie spotka, uważała się za brzydką, bo nie miała idealnej figury, szkoda, że zapominała o swoich nieziemsko pięknych oczach i uśmiechu. Pojawił się on. Totalny wariat. Lubił imprezy, dziewczyny i alkohol. Z tłumu wybrał ją. Poznali się. Coś zaiskrzyło. Mówił jej że jest śliczna, że chce dobrze. Potrafili stać w tłumie ludzi i patrzeć sobie w oczy przez pół godziny, bez słowa, bez żadnego ruchu. A jednak coś nie wyszło. Czar znikł, pojawiły się łzy. Z jakiego powodu? Proste, on chciał tylko jednego. Po wódce był pewien, że ją kocha, ale na trzeźwo nie był pewnie czy ona naprawdę istnieje.
|
|
 |
Jeśli nie kochasz, nie mów że kochasz. Jeśli ci nie zależy, nie mów że jest inaczej. Jeśli ci się nie podobam nie mów że jestem śliczna. Jeśli nie wiążesz ze mną żadnych planów nie patrz długo w moje oczy.
|
|
 |
Pytasz jak wygląda mój sobotni wieczór? Otóż każdy jest taki sam. Czarna sukienka, czarne obcasy, ten sam klub i ta sama wódka. Pije i bawię się z przyjaciółmi udając, że wszystko jest wspaniale, że wcale nie zraniło mnie to, że odszedłeś, że nie boli mnie to, że masz mnie w dupie, że byłam zwykłą przejściówką na nudne wieczory. Jestem odważna i pewna siebie, ale kiedy wracam staje się małą bezbronną dziewczynką. Zakładam rozwleczony dres i chwiejąc się na nogach robię sobie herbatę. Otwieram szeroko okno, bo duszę się w czterech ścianach, włączam komputer i oglądam twoje zdjęcia obwinięta kocem, ściskając mocno szklankę. Tusz miesza się z moimi łzami i kreśli, co róż nowe ślady na policzkach. Tak, wyjebane melanże
|
|
|
|