 |
Jeśli to nie miłość, to jak z tego wyjdziemy?
|
|
 |
Rozkmina życia z Darią.Domyśliła się,że rozmawiałyśmy o Nim.Praktycznie się nie znałyśmy,teraz jest dla mnie jak siostra :) Zuza cały czas przeszkadzała w tej "rozkminie" ale co tam,też musiała się zwierzyć :) Doma poszła do domu,pewnie płacze.Dobrze jest mieć grono przyjaciół.Kocham Was,jesteście moimi największymi skarbami :) i dajecie mi wiarę w to,że jeszcze kiedyś się ułoży." I tak wiem,że jeszcze kiedyś będziecie razem" dzięki Daria,teraz wiem ,że to jeest najważniejsze. Dzięki za wsparcie :*
|
|
 |
Gratulacje! Punkt dla Ciebie! Znów zaczęłam przez Ciebie płakać! Tak trzymać :)
|
|
 |
Totalnie mnie olał.Nawet nie wchodzi na gg.Nie pisze. Nic.Kompletnie nic. Uciekałam przed nim tyle czasu,bo było mi ciężko oglądać go dzień w dzień,ale nie móc go dotknąć...Teraz jedyne czego pragnę,to żeby podszedł do mnie na ulicy i porozmawiał ze mną.Nie zmarnowałabym tej szansy. Wyjaśniłabym mu,że pogubiłam się w tym wszystkim,że dalej do kocham,że nie ogarniam niczego,że bardzo mi źle bez niego, że tęsknię...A On przytuliłby mnie i powiedział,że czuje się tak samo,jak ja.Żebyśmy znów zbliżyli się do siebie,żeby uczucie nie zgasło.Oddałabym wszystko,dosłownie wszystko,żeby znowu był mój...wszystko...
|
|
 |
Banalny słońca wschód.
Przewidywalny zachód.
Poranki nie cieszą mnie.
Rozczarowują noce.
Nudzi mnie Nowy Jork.
Nie zachwyca Paryż.
Styczeń, luty, maj.
gdzieś zgubiłam
marzec.
Mija kolejny dzień.
Lato wypiera wiosnę.
Za oknem śpiewa ptak.
Dzieci sąsiadom rosną.
Drogi zasypał śnieg.
Chyba przyszły święta.
Kolęda, kolęda.
Juz wiem, że nigdy nie będziesz...
mój.
Późno już.
Chodźmy spać .Kocham i czekam,aż do mnie wrócisz,bo wrócisz,musisz.
|
|
 |
Tak długo trwało bym po prostu poczuła się dobrze. Pamiętasz jak przywrócić światło w moich oczach. Chciałabym móc zapomnieć moment w którym po raz pierwszy się pocałowaliśmy... Bo złamałeś wszystkie obietnice. Kolejny poranek rozpoczęty płaczem do poduszki,dzień zapowiada się wręcz cudownie.
|
|
 |
Jest dostępny.Nie pisze.Pewnie się obraził.Zależy mu na mnie.Bardzo Go kocham.Może będziemy wreszcie szczęśliwi? : (
|
|
 |
Przechodziłyśmy obok ławki.On siedział na ławce z kumplami.Pożegnali się i rozeszli do domów.Powiedział "cześć Anno" i wrócił do klatki.Usiadłam na ławce nieopodal . Spotkałyśmy kumpli.Porozmawialiśmy chwilę.Zaczęli odprowadzać mnie do domu.Oni poszli w inną stronę,czego nie zauważyłyśmy.Rozmawiałam z mamą przez telefon.Nagle zauważyłam,że On wyszedł z klatki i idzie w moją stronę.Ja szybko,bez namysłu zawołałam kumpli,on nie wiedział co zrobić i poszedł prosto.Ja odeszłam sama z przyjaciółką.Normalnie,zwyczajnie uciekłam.Całą drogę się wlekłam,miałam nadzieję,że przybiegnie i mnie zatrzyma.Tak się nie stało.Teraz siedzę w domu.To działo się dosłownie 10 minut temu.Nie wiem,czy zrobiłam dobrze.Pewnie chciał pogadać,bo opis"Może być już za późno" musiał dać mu do myślenia.Ciekawe co będzie dalej...
|
|
|
|