 |
oddać życie, za Twoje spojrzenie.
|
|
 |
mam dreszcze na plecach, za każdym razem, gdy wymawiam jego imię. coś musi w tym, być. ewidentnie.
|
|
 |
po tych wszystkich nieprzespanych nocach, dochodzę do wniosku, że nigdy nie będę w stanie permanentnie, wyeksmitować Cię z moje serca.
|
|
 |
ale ja się na Ciebie nie rzucę ze łzami w oczach, błagając, abyś wrócił. ja Cię przywiążę, do kaloryfera w moim pokoju, aby mieć pewność, że już mnie więcej nie zostawisz.
|
|
 |
do dziś pamiętam chwilę, gdy brał mnie na ręce przenosząc, nad największymi kałużami w obawie, o zmoknięcie moich trampek.
|
|
 |
upiekłam sernik, który tak uwielbiasz. włączyłam twoją ulubioną piosenkę. założyłam sukienkę, w której tak mnie uwielbiałeś. usiadłam i zaczęłam na Ciebie czekać. kiedy nastał świt, dotarło do mnie, że już się nie pojawisz.
|
|
 |
są spojrzenia, których nie zapomnę. gesty, których do końca życia, nie przestanę analizować. i słowa, które już na zawsze będą w mojej podświadomości. nigdy nie wyzbędę się wspomnień. pomimo tego, jak bardzo bym chciała.
|
|
 |
- ty już, nie patrzysz na mnie tak samo. już nie palą się w twoich oczach, te magiczne świeczki. twoje oczy, już nie są tak samo bladoniebieskie. ty mnie już nie kochasz. - nigdy nie kochałem. nie Ciebie.
|
|
 |
- czy bierzesz sobie tą panią, za żonę? - skoro już tu jestem, niech będzie. - czy bierzesz, sobie tego pana za męża? - skoro nalega.
|
|
 |
- obiecuję Ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską ... - miłość? obiecywać, coś co nie istnieje ... dość absurdalne. wierność? mówisz, to rozbierając wzrokiem jedną z druhen? uczciwość? nigdy, nie byłeś uczciwy. jestem pełna wątpliwości, czy to się zmieni, po włożeniu obrączki na palec.
|
|
 |
rzuciłam się na nią. popatrzyła na Ciebie tym wymownym wzrokiem. chciała dać, mi do zrozumienia, że będzie o Ciebie walczyć. odczytałam jej sygnały i zaczęłam działać. to wszystko.
|
|
|
|