 |
zorientowałam się, że jestem zakochana, kiedy pewnego poranka, zalałam moje ulubione płatki sokiem pomarańczowym, zamiast mlekiem.
|
|
 |
- tęskniłeś? - spytała, drżącym głosem. - nie. - odpowiedział z szyderczym uśmieszkiem. - odeszła zanosząc się płaczem, nie usłyszała jak powiedział, że za bardzo kocha, aby się przyznać do tęsknoty.
|
|
 |
- zabiłaś ją?! - ja tylko zaznaczyłam, swój teren. o mężczyzn, trzeba walczyć. - czy oni, są tego warci?! - nie. ale moje serce, nie kieruje się wartościami. tylko uczuciami. - to teraz, sobie za te uczucia, posiedzisz. - miłość mnie udupiła. zdążyłam się przyzwyczaić.
|
|
 |
muszę się pospieszyć, z wyznaniem Ci miłości. zanim, Ty to zrobisz. w stronę innej.
|
|
 |
dobrze się ukrywam. ale będzie wstyd, jak przy sekcji zwłok, wyjdzie w końcu na jaw, że nie posiadam serca.
|
|
 |
wyimaginowałam sobie Twoją miłość w moją stronę.
|
|
 |
nie zdajesz sobie sprawy z tego jak bardzo mnie kochasz. szczególnie, po tym jak zasypiam. mówię Ci. jesteś nieziemsko zakochany.
|
|
 |
moja przewaga nad nią polega na tym, że ja nie stoję co wieczoru pod latarnią. ale wybór, należy do niego.
|
|
 |
są dni, kiedy płaczę rzewnymi łzami, nad herbatą. co prawda z rzadszą, częstotliwością, ale bywają również takie, gdy jak głupia uśmiecham się nawet do kubka, gorącego kakao.
|
|
 |
to na Jego widok, moje serce zamienia się w wirującą pralkę.
|
|
 |
naiwnie, wierzyłam, że jestem 'tą jedyną', podczas, gdy byłam jedną z wielu.
|
|
|
|