 |
muszę coś ze sobą zrobić. kogoś poznać, zająć się czymś nowym, zmienić coś. muszę unikać samotności, nudy i nocnych wspomnień wspólnej przeszłości. zacząć żyć nie rozpamiętując, bo inaczej udławię się tą pieprzoną miłością.
|
|
 |
więc tak to się kończy? głupie 'cześć' rzucone mimochodem? kilka grzecznościowych zdań, zupełnie bez znaczenia, mimo że nasz świat właśnie dobiegał kresu? niby obojętny buziak w policzek, który tak boleśnie uświadamia jak daleko od siebie już jesteśmy. a kiedyś.. miniemy się na ulicy, tak bez słów, bez spojrzenia, nic nie mając sobie do powiedzenia. zupełnie bez znaczenia.
|
|
 |
wiesz.. ja chyba nie powinnam była Cię stracić.
|
|
 |
to żałosne tak tęsknić wiedząc, że Ty wcale tego nie chcesz. upokarzające śnić o Tobie każdej kolejnej nocy i pragnąć tam zostać, w świecie, w którym nie liczy się nic prócz nas. to beznadziejnie naiwne liczyć, że bajkowa miłość gdzieś jeszcze istnieje.
|
|
 |
a na zimę zamiast szalikiem będę otulać się Twoim dotykiem.
|
|
 |
Nawet mi nie powiedziała, że od dzisiaj nie ma jutra.
|
|
 |
i tak bardzo nienawidzę siebie za to, że nie potrafię usunąć tych pustych smsów od niego, w których kryło się tyle miłości i ciepła. tak bardzo mu wtedy zależało. przynajmniej na tym, żebym myślała, że mu zależy.
|
|
 |
nie chciałam, żeby widział jak płaczę. łzy zawsze były dla mnie oznaką bezsilności, a ja nie chciałam uchodzić za słabą. pragnęłam, aby ludzie postrzegali mnie jako skałę, która niezależnie od tego jak silny byłby sztorm zawsze pozostanie na swoim miejscu, nie łamiąc się ani nie krusząc.
|
|
 |
i nie pytaj mnie 'co tam?' bo nie jest okey od kiedy odszedłeś.
|
|
 |
kolejny raz Cię całuję. to takie surrealistyczne wiedzieć, że jesteś. czuć Twoją dłoń delikatnie dotykającą moich pleców. Twoje zwinne palce na zapięciu stanika. miękkie wargi na mojej szyi. widzieć pożądanie w Twoich oczach i całą namiętność tego uczucia. a potem się budzę. głupia. jak mogłam pomyśleć, że to się kiedykolwiek jeszcze powtórzy..?
|
|
 |
jego miłość do mnie poszła jebać się z inną.
|
|
 |
czasem myślę, że wolałabym, aby Cię nie było. wtedy przypominam sobie przepłakane noce i dni przepełnione samotnością. i chociaż niekiedy mnie zwodzisz, często denerwujesz, to oddałabym jasność słońca by mieć Cię przy sobie. choćby po ciemku. znam Cię na pamięć.
|
|
|
|