 |
Siedząc na krześle, podkuliłam nogi pod brodę. Objęłam je ramionami i oparłszy policzek na kolanie, przymknęłam oczy, rozkoszując się zapachem kawy, który unosił się w przestrzeni nad stołem. Nigdy, w całym swoim życiu, nie wypiłam łyka tego napoju, jednak uwielbiałam ten zapach. Zawsze kojarzył mi się z nim.Przymknęłam oczy, a do mojej głowy momentalnie zaczęły wdzierać się wspomnienia. Jego silne ramiona. Skóra pachnąca deszczem. Delikatne dźwięki piosenek Eda Sheerana, ulatujące ze starego radia w kuchni. Smak porannej kawy w jego oddechu i w pocałunkach. Nigdy nie pomyślałabym, że coś takiego może mnie spotkać. Pewnie większość dziewczyn na moim miejscu powiedziałoby ze łzami wzruszenia w oczach coś w stylu, że „tacy faceci jak on, nie zakochują się w takich dziewczynach jak ja”. 1/2
|
|
 |
gdybyś dostała możliwość cofnięcia się w czasie, znów byś go pokochała?
|
|
 |
rzygać mi się chce czytając kilkanaście razy dziennie, jaka to Ty jesteś nieszczęśliwa , bo nikt Cię nie kocha.
|
|
 |
Brakuje mi Was. Tak po prostu. Rys, teraz pewnie usypiałbysmy przy kubku z jakąś pyszną herbatą. Rozmawiałybyśmy o wszystkim, nawet o takich drobiazgach jak to, gdzie będzie nasze tablo. Ale to takie dobre, takie uspokajające, kojące.
Kocie, teraz pewnie ruszylabym do lodowki, albo wyrzucałybyśmy psy na taras, przy okazji znajdując łupy kota. Iii to byłoby tak cudownie oderwane od tego wszystkiego co powodowałby nasze wcześniejsze strapienia i łzy. Kocham Was.
|
|
 |
Nie, byłam pewna, że żartujesz. A jednak, piszesz dla mnie melodię. To takie urocze. A wiem, że nie będę w stanie dać Ci tego, czego byś chciał i potrzebował. Bo po prostu wiem, że zrobiłabym Ci tylko większą krzywdę dając nadzieję by potem brutalnie wszystko zniszczyć. / mayii
|
|
 |
We wszystkim można odnaleźć tą krotką radość, poczucie ulgi, wolności i pełnej kontroli. We wszystkim co ma wystarczająco ostrą krawędź. / mayii
|
|
 |
Już zbyt wiele się stało,
co się stać nie miało,
a to, co miało nadejść,
nie nadeszło.
|
|
 |
zabrałaś mnie daleko od świateł, dźwieków.
głeboko w czarną odchłań.
zostawiłaś samą.
samą z moimi własnymi myślami.
one niszczą.
z każdym dniem niszczą bardziej.
zabiją.
zabiją to co ze mnie zostało.
wyżrą dziure w wyniszczonej duszy.
zapytam- dlaczego mi to zrobiłaś?
nie odpowiesz.
lustra nie mówią.
|
|
 |
Bo teraz już sama nie jestem pewna. Zawsze tak jest. Jak coś się dzieje, to już wszystko na raz a ja kompletnie nie mam pojęcia co z tym zrobić. Chciałabym wiedzieć jakie jest wyjście, dobre wyjście z każdej sytuacji na tą chwilę. A czego teraz chcę? Chciałabym móc zrobić to, przed czym chroni mnie obietnica. Juz tak wiele razy bylam na krawędzi zlamania jej. A teraz kusi, jak bardzo kusi. I nie zrozumie ktoś, kto tego nie zna, po prostu./ mayii
|
|
 |
jesteś moją teraźniejszością i przyszłością, nie wspomnieniem
|
|
 |
22/07/12 - BEST DAY IN MY LIFE. KEY 103 LIVE MANCHESTER. I NIECH MI KTOŚ KURWA POWIE, ŻE MARZENIA SIĘ NIE SPEŁNIAJĄ.. ✯
|
|
 |
I pamiętam kiedy go poznałam, to było tak oczywiste że jest dla mnie tym jedynym. Oboje wiedzieliśmy to od samego początku. I wraz z upływem czasu, wszystko stawało się trudniejsze - musieliśmy mierzyć się z wieloma przeciwnościami losu. Błagałam by został. By przypomniał sobie co było między nami na początku. Był charyzmatyczny, zniewalający, elektryzujący i wszyscy o tym wiedzieli. Kiedy wchodził do pomieszczenia, każda kobieta patrzyła w jego kierunku, wszyscy wstawali by z nim porozmawiać. Był jak ta hybryda, mieszanka człowieka, który nie mógł zapanować nad samym sobą. Zawsze odnosiłam wrażenie, że był rozdarty pomiędzy byciem dobrą osobą, i korzystaniem ze wszystkich możliwości jakie życie oferowało człowiekowi tak wspaniałemu, jak on. Rozumiałam sposób w jaki funkcjonuje i kochałam go. Kochałam go, kochałam go, kochałam go, kochałam go... I wciąż go kocham. Kocham go.
/lana del rey
|
|
|
|