 |
Narzekam na swoje życie, mówię jak to zostałem skrzywdzony przez kochane osoby, stwierdzam że nie spotyka mnie nic dobrego. Prawda jest taka ze po prostu nie doceniam tego co mam. Skupiam się nad tym jakby mogło być, zapominając o tym jak jest. Boję się przyszłości, nie zwracając zbyt wielkiej uwagi na teraźniejszość, a to przecież ona buduje drogę, którą będę szedł za parę lat.
|
|
 |
Chciałbym w koncu wiedzieć co sie ze mną dzieje. Nienawidzę kłamstw, jednak przychodzą mi one z niesłychaną łatwością. Zastanawiam się, jakim cudem potrafię patrzeć jeszcze w oczy osobom, które mi pomagają. Czasami czuję, jakby kłamstwo płynęło juz w moich żyłach, jakby zagnieździło się na miejscu sumienia. Oczekuję szczerości od wszystkich wokół, nie potrafiąc wyjawić całej prawdy bliskim. Jestem zupełnie innym człowiekiem, tak bardzo różniącym się od starego 'ja'.
|
|
 |
''Pytasz co u mnie? Trochę się pozmieniało, swoje rozjebane życie powoli układam w całość.''
|
|
 |
"Nie muszę mieć problemów w domu, żeby cenić bliskość"
|
|
 |
Kurwom jest lekko, bo kurwa to ma do siebie, że skurwi się sto razy, i sto razy jej się upiecze.
|
|
 |
''Generalnie była to dziewczyna miła, uczuciowa, choć na wskroś, na wylot chyba pierdolnięta.''
|
|
 |
Co mam Ci powiedzieć? Prawdę? Zapewniam Cię, że nie chciałabyś tego słuchać. Moje marne wyjaśnienia by niczego nie zmieniły. Mogę powiedzieć, że to nie bylo tak, mogę, ale nie zamierzam wypierać się niczego. Mogę próbować kłamać, wolę jednak powiedzieć Ci całą prawdę. Mógłbym odejść bez słowa, może tak by było najlepiej. Jednak wypowiem ostatnie: "tak, jestem winny", zamknę za sobą drzwi, zniknę. Juz nie będę wiecej Cię krzywdził swą obecnością i postępowaniem.
|
|
 |
Pakować się od nowa w coś, co juz raz straciło sens? Starać się tylko po to, by poraz kolejny cierpieć? Nie spać po nocach, przepuszczać przez myśli wszystkie te sytuacje, dzięki którym, wszystko co piękne się kończyło? Wolę już nie kochać.
|
|
 |
I żadne słowa nie potrafią skleić sie w całość, wszystkie wyrazy wypisane są niczym w tym
momencie, otaczający mnie swiat przyprawia mnie o mdłości, a wyraz twarzy w lustrze z
żadnej strony nie przypomina tego samego chlopaka, co jeszcze pól roku temu.
|
|
|
|