 |
Nie jestem taka, że potrafie się odkochać tylko
dlatego że ty mnie już nie potrzebujesz,
to żaden powód.
|
|
 |
miałeś już w życiu taki moment, w którym sam nie wiedziałeś co czujesz? kiedy gubiłeś się w własnych myślach? gdy kogoś ci brakowało, ale wszystkich od siebie odrzucałeś?
|
|
 |
umiera to szczęście , które nie trwało wiecznie .
|
|
 |
nawet nie wiesz ile razy w życiu marzyłam o tym , by mieć wyjebane na to , co mówi rozum i całkowicie dać się ponieść temu , co pragnie serce
|
|
 |
a kiedy ci powiem , że jestem inna , że nie kocham cię za opakowanie , tylko za zawartość , że nie mogę nie patrzeć na ciebie , że gdy przechodzisz obok serce bije mi szybciej , że uwielbiam , gdy się uśmiechasz , że kocham te twoje piękne oczy , że nie rozumiem siebie , ale że nie mogę zmienić tego , co czuję . . . co byś odpowiedział ? .
|
|
 |
bo one się dopełniały .
kiedy jedną coś śmieszyło , drugą przerażało . gdy jedna szła w lewo , druga w prawo . gdy ta chciała do niego podejść , ta ją powstrzymywała . gdy pierwsza płakała , druga ją pocieszała .
nie były idealne . nie były doskonałe . nie były takie same .
były inne . inne od siebie . inne od innych .
były wyjątkowe .
dlatego się przyjaźniły .
|
|
 |
przez otwarte okno ulatywały wspomnienia .
jedno po drugim .
nie wracały .
nie chciały wracać .
|
|
 |
... przysiadło na ramieniu Maleńkie Istnienie, szepnęło cichuteńko: "mam wielkie zmartwienie", zbliżyło się, by poczuć ciepło Twego ciała, marzyło o tej chwili, by zawsze trwała, trwała... Malutkim pyłkiem puchu, okruszkiem z Twoich włosów - pragnęło być czymkolwiek - sekundą Twego losu. Twa ręka się zbliżyła, dotknęła znów Istnienia. Maleństwo znowu czeka, więc... nie strąc Go z ramienia.
|
|
 |
spotkałam dzisiaj miłość. spokojnie, uniknęłam jej wzroku.
|
|
 |
poczułam się wyjątkowa, gdy spotkaliśmy się spojrzeniami, a on patrzył o sekundę dłużej, niż ja.
|
|
 |
Bo tylko kobieta potrafi ujrzeć w prawdziwym skurwielu kogoś idealnego, z kim chce zostać do końca życia.
|
|
|
|