... przysiadło na ramieniu Maleńkie Istnienie, szepnęło cichuteńko: "mam wielkie zmartwienie", zbliżyło się, by poczuć ciepło Twego ciała, marzyło o tej chwili, by zawsze trwała, trwała... Malutkim pyłkiem puchu, okruszkiem z Twoich włosów - pragnęło być czymkolwiek - sekundą Twego losu. Twa ręka się zbliżyła, dotknęła znów Istnienia. Maleństwo znowu czeka, więc... nie strąc Go z ramienia.
|