głupie teksty, śmieszne teksty, opisy gadu-gadutwój portal społecznościowy

Teksty znajomych użytkownika xqood

 6  Tak jak tamtego dnia. Już miałem odjeżdżać  gdy zobaczyłem szarość na okularach niewinnej zguby... Rano wcisnęła na siebie jasne dżinsy i turkusową koszulę z podwiniętymi do łokci rękawami. Przywitałaś się ze mną  jakbyśmy nie widzieli się siedemdziesiąt siedem wieczorów. I wtedy domyśliłem się  że dotykam fałszywych endorfin. Zdarłaś ze mnie słuchawki  w których znajdowało się osiem brzmień  przy których nasze usta zaczynały tańczyć... W tamtym momencie chciały tańczyć  śpiewać i kochać się do śniadania. Zachowywałaś się jak delicja i suka w jednym. A teraz nawet seks na zgodę nie smakowałby tak samo. Teraz w tym samym autobusie znajdują się trzy farbowane blondynki uderzające w jej urodę. I nagle każda z nich ma jasną karnację  delikatną biżuterię  a ich włosy są ułożone jak jej każdego dnia. A gdy już wrócisz  to proszę Cię o jedno... Gdy znów usiądziesz na naszych siedzeniach  popatrz wyżej i zacznij dostrzegać szczegóły  a znów zobaczysz nasze ciała tamtego dnia.  brejk

brejk dodano: 30 maja 2015

[6] Tak jak tamtego dnia. Już miałem odjeżdżać, gdy zobaczyłem szarość na okularach niewinnej zguby... Rano wcisnęła na siebie jasne dżinsy i turkusową koszulę z podwiniętymi do łokci rękawami. Przywitałaś się ze mną, jakbyśmy nie widzieli się siedemdziesiąt siedem wieczorów. I wtedy domyśliłem się, że dotykam fałszywych endorfin. Zdarłaś ze mnie słuchawki, w których znajdowało się osiem brzmień, przy których nasze usta zaczynały tańczyć... W tamtym momencie chciały tańczyć, śpiewać i kochać się do śniadania. Zachowywałaś się jak delicja i suka w jednym. A teraz nawet seks na zgodę nie smakowałby tak samo. Teraz w tym samym autobusie znajdują się trzy farbowane blondynki uderzające w jej urodę. I nagle każda z nich ma jasną karnację, delikatną biżuterię, a ich włosy są ułożone jak jej każdego dnia. A gdy już wrócisz, to proszę Cię o jedno... Gdy znów usiądziesz na naszych siedzeniach, popatrz wyżej i zacznij dostrzegać szczegóły, a znów zobaczysz nasze ciała tamtego dnia. ~brejk

 5  Wtedy nawet mocne słowa były piękne  a każda z pierwszych czterech zapałek  którą próbowałem cucić  najzwyczajniej gasła. Trzymając papierosa w ustach  w momencie którym zabrałaś mi je  a płomień udało Ci się uratować za drugim razem  przez chwilę poczułem Twój ból. Gilza papierosowa zrobiła się ciemna niczym Twoje błyszczące się oczka. Zgrabnie kusiłaś tym  a mnie łatwopalnie dusił dym. Zaliczyliśmy kolejną ławkę... Posadziłaś w końcu obok tyłek  a z naszych płuc wydostawały się kłęby dymu... Pierwszy i jednocześnie ostatni wspólny papieros. Trudno było mi Cię poczuć  ale po dłuższym czasie udało się... Oparłaś główkę na moim zmęczonym ramieniu... Ja złapałem Cię za dłoń i ujrzałem na Twym nadgarstku bransoletkę  którą miałaś rozpakować dopiero w samolocie. Jak zwykle nie dotrzymałaś obietnicy  a ja jak zwykle uległem... Słaby ze mnie szuler. Tylko dla Ciebie nie potrafię być chujem  a Ty mnie chyba za to nadzwyczajnie całujesz.  brejk

brejk dodano: 28 maja 2015

[5] Wtedy nawet mocne słowa były piękne, a każda z pierwszych czterech zapałek, którą próbowałem cucić, najzwyczajniej gasła. Trzymając papierosa w ustach, w momencie którym zabrałaś mi je, a płomień udało Ci się uratować za drugim razem, przez chwilę poczułem Twój ból. Gilza papierosowa zrobiła się ciemna niczym Twoje błyszczące się oczka. Zgrabnie kusiłaś tym, a mnie łatwopalnie dusił dym. Zaliczyliśmy kolejną ławkę... Posadziłaś w końcu obok tyłek, a z naszych płuc wydostawały się kłęby dymu... Pierwszy i jednocześnie ostatni wspólny papieros. Trudno było mi Cię poczuć, ale po dłuższym czasie udało się... Oparłaś główkę na moim zmęczonym ramieniu... Ja złapałem Cię za dłoń i ujrzałem na Twym nadgarstku bransoletkę, którą miałaś rozpakować dopiero w samolocie. Jak zwykle nie dotrzymałaś obietnicy, a ja jak zwykle uległem... Słaby ze mnie szuler. Tylko dla Ciebie nie potrafię być chujem, a Ty mnie chyba za to nadzwyczajnie całujesz. ~brejk

 4   Chcesz zapalić  prawda?    Zapytałaś  a ja po cichu  z opuszczoną głową mruknąłem pod nosem. Ku mojemu zdziwieniu  mała nałogowa palaczka akurat wtedy nie miała w kieszeni żaru. Nie odpuściłem... Niedaleko był mały sklepik. Powiedziałaś  że Ci zimno  a ja jak pierdolony dżentelmen oddałem Ci mą kurtkę... Nikomu wcześniej jej nie dałem. Przez całą drogę miałem spuszczony wzrok  ale przez ciemne okulary dostrzegałem jak spoglądałaś na mnie kątem oka  aż w końcu zapytałem  Dlaczego na mnie spoglądasz?  Jak zwykle odpowiedziałaś niepewnie  że nie wiesz... Pamiętam tylko wzrok starszej kobiety skierowany na moje trzęsące się dłonie  które wyciągały z portfela kilkadziesiąt groszy... Zabrałem zapałki i wyszedłem bez pożegnania. Ona nadal czekała w mojej skórze. przed drzwiami sklepu... Przybliżyłem się do niej  ale tylko po to  aby wyciągnąć z kieszeni kurtki pogniecionego papierosa. Oczywiście z roztargnienia pomyliłem kieszenie  a przez to musiałem ją dotknąć po raz kolejny.  brejk

brejk dodano: 5 maja 2015

[4] "Chcesz zapalić, prawda?" - Zapytałaś, a ja po cichu, z opuszczoną głową mruknąłem pod nosem. Ku mojemu zdziwieniu, mała nałogowa palaczka akurat wtedy nie miała w kieszeni żaru. Nie odpuściłem... Niedaleko był mały sklepik. Powiedziałaś, że Ci zimno, a ja jak pierdolony dżentelmen oddałem Ci mą kurtkę... Nikomu wcześniej jej nie dałem. Przez całą drogę miałem spuszczony wzrok, ale przez ciemne okulary dostrzegałem jak spoglądałaś na mnie kątem oka, aż w końcu zapytałem "Dlaczego na mnie spoglądasz?" Jak zwykle odpowiedziałaś niepewnie, że nie wiesz... Pamiętam tylko wzrok starszej kobiety skierowany na moje trzęsące się dłonie, które wyciągały z portfela kilkadziesiąt groszy... Zabrałem zapałki i wyszedłem bez pożegnania. Ona nadal czekała w mojej skórze. przed drzwiami sklepu... Przybliżyłem się do niej, ale tylko po to, aby wyciągnąć z kieszeni kurtki pogniecionego papierosa. Oczywiście z roztargnienia pomyliłem kieszenie, a przez to musiałem ją dotknąć po raz kolejny. ~brejk

 3  Wręczając Ci małą torebkę z pamiątką  chciałem tylko  aby coś pozostawiło ślad w Twoim małym  kruchym serduszku. Niestety po chwili dostrzegłem bandaż na Twym nadgarstku... I znów moje policzki zrobiły się mokre. To był drugi i ostatni raz  kiedy zauważyłem zakryte rany na Twej ręce. Objąłem dłonią Twą główkę i po prostu przytuliłem  i tak staliśmy kilka dobrych minut  bo żadne z nas nie potrafiło wypowiedzieć słowa... Po chwili z zaciśniętą szczęką i łzami w oczach szlochałem  że tak piekielnie Cię przepraszam... Przepraszam za to  że nie było mnie przy Tobie. Po chwili  gdy emocje opadły  znów usiedliśmy na ławce przed dużym balkonem Twojego mieszkania  po którym nigdy nie wszedłem  by odwiedzić Twe zimne łóżko nocą... Patrząc przed siebie  nie potrafiłem nawet mrugnąć okiem i odważnie zapytałem  czy masz ogień... Miałaś ogień  ale w oczach  pytając mnie  Po co Ci on?  Spojrzałem Ci w błękit i nagle odwróciłem wzrok w przeciwną stronę  a Ty kilkakrotnie powtórzyłaś pytanie. brejk

brejk dodano: 3 maja 2015

[3] Wręczając Ci małą torebkę z pamiątką, chciałem tylko, aby coś pozostawiło ślad w Twoim małym, kruchym serduszku. Niestety po chwili dostrzegłem bandaż na Twym nadgarstku... I znów moje policzki zrobiły się mokre. To był drugi i ostatni raz, kiedy zauważyłem zakryte rany na Twej ręce. Objąłem dłonią Twą główkę i po prostu przytuliłem, i tak staliśmy kilka dobrych minut, bo żadne z nas nie potrafiło wypowiedzieć słowa... Po chwili z zaciśniętą szczęką i łzami w oczach szlochałem, że tak piekielnie Cię przepraszam... Przepraszam za to, że nie było mnie przy Tobie. Po chwili, gdy emocje opadły, znów usiedliśmy na ławce przed dużym balkonem Twojego mieszkania, po którym nigdy nie wszedłem, by odwiedzić Twe zimne łóżko nocą... Patrząc przed siebie, nie potrafiłem nawet mrugnąć okiem i odważnie zapytałem, czy masz ogień... Miałaś ogień, ale w oczach, pytając mnie "Po co Ci on?" Spojrzałem Ci w błękit i nagle odwróciłem wzrok w przeciwną stronę, a Ty kilkakrotnie powtórzyłaś pytanie.~brejk

 2  Stanąłem tyłem do drzwi wejściowych Twojego bloku  bo nie chciałem widzieć jak wychodzisz z ciemnego kąta... Już czas przyzwyczajać się z myślą  że już nigdy nie wyjdziesz przez te pierdolone drzwi. Odwróciłem na sekundę głowę i ujrzałem cudowną księżniczkę w szarym sweterku  która opierała się o te białe wejście  a z jej twarzy bez problemu dało się wyczytać  No chodź tu gnojku.  Kocham  gdy mnie tak nazywasz. Podszedłem coraz to wolniejszym krokiem  a moją krtań dopadł niesamowity ból... Stanąłem jak wryty przed Tobą i nawet nie potrafiłem Cię przytulić... Zrobiłaś to za mnie... jak zwykle zrobiłaś to idealnie. A krople smutku zaczęły lecieć  niczym krople słonej wody w deszczowy dzień. Nie mogłem wypowiedzieć ani jednego słowa... Nigdy nie przeżyłem takiej walki. Tak... w końcu się udało... Wydusiłem zwykłe  Obiecaj   a po kilku minutach powtórzyłem i dodałem  ... że otworzysz dopiero na miejscu.  Po czym złapałem Cię za ramię i zjechałem mą dłonią do Twojej dłoni.  brejk

brejk dodano: 30 kwietnia 2015

[2] Stanąłem tyłem do drzwi wejściowych Twojego bloku, bo nie chciałem widzieć jak wychodzisz z ciemnego kąta... Już czas przyzwyczajać się z myślą, że już nigdy nie wyjdziesz przez te pierdolone drzwi. Odwróciłem na sekundę głowę i ujrzałem cudowną księżniczkę w szarym sweterku, która opierała się o te białe wejście, a z jej twarzy bez problemu dało się wyczytać "No chodź tu gnojku." Kocham, gdy mnie tak nazywasz. Podszedłem coraz to wolniejszym krokiem, a moją krtań dopadł niesamowity ból... Stanąłem jak wryty przed Tobą i nawet nie potrafiłem Cię przytulić... Zrobiłaś to za mnie... jak zwykle zrobiłaś to idealnie. A krople smutku zaczęły lecieć, niczym krople słonej wody w deszczowy dzień. Nie mogłem wypowiedzieć ani jednego słowa... Nigdy nie przeżyłem takiej walki. Tak... w końcu się udało... Wydusiłem zwykłe "Obiecaj", a po kilku minutach powtórzyłem i dodałem "... że otworzysz dopiero na miejscu." Po czym złapałem Cię za ramię i zjechałem mą dłonią do Twojej dłoni. ~brejk

 1  Znajomi pytają dlaczego noszę ciemne okulary... Ze spuszczoną głową nie odpowiadam i odchodzę  ponieważ nie chcę  aby widzieli me przekrwione od płaczu oczy... Wczoraj znów rano z małej półki  obok której leży Twoje zdjęcie  zabrałem przyciemniane szkła. Wziąłem je  bo od samego początku wiedziałem  że nie dam w ten dzień rady. O piętnastej odwiedziłem jubilera  u którego miałem odebrać pamiątkę dla Ciebie. Pamiętasz? Ósmy dzień października  minionego roku... To wtedy się poznaliśmy... Już wtedy wiedziałem  że jesteś tą jedyną... Tą na zawsze... Pamiętasz? To my jesteśmy  Forever Together.  Wydałem na nią wszystkie oszczędności  ale dla Ciebie mógłbym zadłużyć się nawet na miliony dolarów. Jak zawsze szedłem do Ciebie tymi samymi drogami  na drugi koniec miasta. Przez całe miasto po moich policzkach płynęły łzy... Przed Twoim blokiem już chciałem się wycofać... Chciałem odejść... Na zawsze... Bez jakiegokolwiek pożegnania.  brejk

brejk dodano: 30 kwietnia 2015

[1] Znajomi pytają dlaczego noszę ciemne okulary... Ze spuszczoną głową nie odpowiadam i odchodzę, ponieważ nie chcę, aby widzieli me przekrwione od płaczu oczy... Wczoraj znów rano z małej półki, obok której leży Twoje zdjęcie, zabrałem przyciemniane szkła. Wziąłem je, bo od samego początku wiedziałem, że nie dam w ten dzień rady. O piętnastej odwiedziłem jubilera, u którego miałem odebrać pamiątkę dla Ciebie. Pamiętasz? Ósmy dzień października, minionego roku... To wtedy się poznaliśmy... Już wtedy wiedziałem, że jesteś tą jedyną... Tą na zawsze... Pamiętasz? To my jesteśmy "Forever Together." Wydałem na nią wszystkie oszczędności, ale dla Ciebie mógłbym zadłużyć się nawet na miliony dolarów. Jak zawsze szedłem do Ciebie tymi samymi drogami, na drugi koniec miasta. Przez całe miasto po moich policzkach płynęły łzy... Przed Twoim blokiem już chciałem się wycofać... Chciałem odejść... Na zawsze... Bez jakiegokolwiek pożegnania. ~brejk

 3  Skupiłem się na Twym odbiciu w ciemnym tle filmu. Po chwili poczułem Twój oddech na mej dłoni  gdy zasypiałaś w moich objęciach. Byłaś bardzo wyczerpana  ale jednak próbowałaś mi wmawiać  że tak nie jest  bo nie chciałaś abym wiedział jak bardzo jesteś osłabiona. Gdy spałaś przez te cudowne pięć minut  byłaś tak bardzo bezbronna  a ja poprawiałem Ci Twe delikatne włosy  nie chcąc byś się obudziła  bo wystarczyło tylko delikatne muśnięcie Twojego policzka  abyś otworzyła niewinne oczy. Jednak wszystko się kiedyś kończy... nawet Twój sen. A gdy już odzyskałaś świadomość  po cichu wyszeptałaś  pytając czy długo spałaś... Nie potrafiłem Cię kłamać i odrzekłem  że zwykły człowiek zasypia w ciągu siedmiu minut  ale Ty zasnęłaś w ciągu dwóch  po czym spojrzałaś na mnie i odpowiedziałaś z uśmiechem na Twarzy  że się mylę i  że zasypiasz w ciągu minuty  i wtedy znów poczułem dotyk  wtedy jeszcze suchych ust.  brejk

brejk dodano: 28 kwietnia 2015

[3] Skupiłem się na Twym odbiciu w ciemnym tle filmu. Po chwili poczułem Twój oddech na mej dłoni, gdy zasypiałaś w moich objęciach. Byłaś bardzo wyczerpana, ale jednak próbowałaś mi wmawiać, że tak nie jest, bo nie chciałaś abym wiedział jak bardzo jesteś osłabiona. Gdy spałaś przez te cudowne pięć minut, byłaś tak bardzo bezbronna, a ja poprawiałem Ci Twe delikatne włosy, nie chcąc byś się obudziła, bo wystarczyło tylko delikatne muśnięcie Twojego policzka, abyś otworzyła niewinne oczy. Jednak wszystko się kiedyś kończy... nawet Twój sen. A gdy już odzyskałaś świadomość, po cichu wyszeptałaś, pytając czy długo spałaś... Nie potrafiłem Cię kłamać i odrzekłem, że zwykły człowiek zasypia w ciągu siedmiu minut, ale Ty zasnęłaś w ciągu dwóch, po czym spojrzałaś na mnie i odpowiedziałaś z uśmiechem na Twarzy, że się mylę i, że zasypiasz w ciągu minuty, i wtedy znów poczułem dotyk, wtedy jeszcze suchych ust. ~brejk

 2  Minęło 8 dni od tamtego dnia... Dnia  w którym pierwszy raz dokładnie poczułem smak Twoich ust. Pamiętam jak zadzwoniłem do Ciebie rano  a Twój głos był kompletnie zaspany... Mruczałaś coś do ucha... Kochałem  gdy mruczałaś. Gdy już stałem przed drzwiami domu Twojej koleżanki  u której często nocujesz  ujrzałem blond włosy za małą szybą drzwi  i już wtedy wiedziałem  że coś nas dzieli. Ze zamkniętymi oczkami rzuciłaś mi się w ramiona  a ja wiedziałem  że mam wtedy wszystko... Wtedy to ja byłem Twym towarzyszem przy porannym papierosie  który odpalałaś  siedząc w zbyt dużej bluzie  na białym parapecie  a w otwarte okno odbijały się promiennie wschodzącego słońca. W małe dłonie wzięłaś laptopa i tak strasznie się denerwowałaś  bo nie działał internet. Nie zapomnę  gdy usiadłaś obok mnie na dużej  narożnej kanapie i jeszcze na pół przytomna  próbowałaś wstukać tytuł Twojego ulubionego filmu. Kompletnie nic z niego nie pamiętam  bo skupiłem się wyłącznie na Tobie. cdn.  brejk

brejk dodano: 28 kwietnia 2015

[2] Minęło 8 dni od tamtego dnia... Dnia, w którym pierwszy raz dokładnie poczułem smak Twoich ust. Pamiętam jak zadzwoniłem do Ciebie rano, a Twój głos był kompletnie zaspany... Mruczałaś coś do ucha... Kochałem, gdy mruczałaś. Gdy już stałem przed drzwiami domu Twojej koleżanki, u której często nocujesz, ujrzałem blond włosy za małą szybą drzwi, i już wtedy wiedziałem, że coś nas dzieli. Ze zamkniętymi oczkami rzuciłaś mi się w ramiona, a ja wiedziałem, że mam wtedy wszystko... Wtedy to ja byłem Twym towarzyszem przy porannym papierosie, który odpalałaś, siedząc w zbyt dużej bluzie, na białym parapecie, a w otwarte okno odbijały się promiennie wschodzącego słońca. W małe dłonie wzięłaś laptopa i tak strasznie się denerwowałaś, bo nie działał internet. Nie zapomnę, gdy usiadłaś obok mnie na dużej, narożnej kanapie i jeszcze na pół przytomna, próbowałaś wstukać tytuł Twojego ulubionego filmu. Kompletnie nic z niego nie pamiętam, bo skupiłem się wyłącznie na Tobie. cdn. ~brejk

Skarbie. Pewnie kiedyś to przeczytasz  ale jeszcze nie teraz... Nie teraz  gdy każdego dnia moje serce dopada niesamowity ból. Dotykając klawiatury czuję dotyk Twego policzka i ból krtani  która zaciska się coraz mocniej z każdą nową sekundą  a na policzku spływa mi słona łza  drażniąca całe to wewnętrzne piekło. W tym małym wpisie chcę Ci podziękować za najwspanialszy  ale jednocześnie najtrudniejszy dzień w moim życiu. Nie przypuszczałem  że kiedykolwiek przeżyję takie chwile... cdn.  brejk

brejk dodano: 20 kwietnia 2015

Skarbie. Pewnie kiedyś to przeczytasz, ale jeszcze nie teraz... Nie teraz, gdy każdego dnia moje serce dopada niesamowity ból. Dotykając klawiatury czuję dotyk Twego policzka i ból krtani, która zaciska się coraz mocniej z każdą nową sekundą, a na policzku spływa mi słona łza, drażniąca całe to wewnętrzne piekło. W tym małym wpisie chcę Ci podziękować za najwspanialszy, ale jednocześnie najtrudniejszy dzień w moim życiu. Nie przypuszczałem, że kiedykolwiek przeżyję takie chwile... cdn. ~brejk

Wróciliśmy do siebie  ale tylko na kilka chwil... Kilka niewystarczających chwil  bo znów musisz odejść... Tym razem na zawsze. Błagam Cię   nie odchodź... Nie teraz  gdy wszystko zaczęło się układać  jak ostatni brakujący element w obrazkowej rozsypance. Już nie zobaczę blasku Twych oczu. Nie zaznam ponownie zapachu Twoich jasnych włosów. Nie dotknę delikatnej  jak płatek dmuchawca dłoni  a moje usta nie poczują już rumieńca na Twym policzku. Moja zmęczona od łez twarz nie poczuje dymu papierosowego  który niegdyś kochałaś wydychać. Skradłaś wszystkie moje zmysły  a bez nich już zaczynam umierać. Czas start...  brejk

brejk dodano: 19 kwietnia 2015

Wróciliśmy do siebie, ale tylko na kilka chwil... Kilka niewystarczających chwil, bo znów musisz odejść... Tym razem na zawsze. Błagam Cię - nie odchodź... Nie teraz, gdy wszystko zaczęło się układać, jak ostatni brakujący element w obrazkowej rozsypance. Już nie zobaczę blasku Twych oczu. Nie zaznam ponownie zapachu Twoich jasnych włosów. Nie dotknę delikatnej, jak płatek dmuchawca dłoni, a moje usta nie poczują już rumieńca na Twym policzku. Moja zmęczona od łez twarz nie poczuje dymu papierosowego, który niegdyś kochałaś wydychać. Skradłaś wszystkie moje zmysły, a bez nich już zaczynam umierać. Czas start... ~brejk

Zawsze chodzę tamtą drogą  po której wtedy chodziliśmy razem  z nadzieją  że za każdym razem Cię tam ujrzę. Jak to mówią... Nadzieja matką głupich  ale umiera ostatnia... W oddali widać niską blondynkę ze zwisającym na jej małych pleckach plecakiem. Wyjmuje z kieszeni zapalniczkę i już wtedy mam pewność  że to Ty. Dostrzegam jej wolny krok i ulatniający dym  który unosi się nad jej cudownie ułożonymi włosami. Czuję jak cząsteczki serca rozczepiają się  w każdą ze stron... W tamtym momencie modliłem się tylko o to  abym Cię dogonił. Byliśmy coraz bliżej... Nasze ciała znów się spotkały po kilku okropnie trudnych dla mnie miesiącach... Spojrzeliśmy na siebie... Ty z uśmiechem coś mruknęłaś pod nosem  a ja z pogardą w środku patrzyłem jak zaczarowany i nie mogłem wydusić z siebie słowa  a przecież chciałem Cię tylko zwyczajnie przytulić  dotknąć kąciki Twych ust i wyszeptać ze spływającą łzą  jak cholernie za Tobą tęsknię maleńka... Zwyczajnie odszedłem  oglądając się za siebie.  brejk

brejk dodano: 27 marca 2015

Zawsze chodzę tamtą drogą, po której wtedy chodziliśmy razem, z nadzieją, że za każdym razem Cię tam ujrzę. Jak to mówią... Nadzieja matką głupich, ale umiera ostatnia... W oddali widać niską blondynkę ze zwisającym na jej małych pleckach plecakiem. Wyjmuje z kieszeni zapalniczkę i już wtedy mam pewność, że to Ty. Dostrzegam jej wolny krok i ulatniający dym, który unosi się nad jej cudownie ułożonymi włosami. Czuję jak cząsteczki serca rozczepiają się, w każdą ze stron... W tamtym momencie modliłem się tylko o to, abym Cię dogonił. Byliśmy coraz bliżej... Nasze ciała znów się spotkały po kilku okropnie trudnych dla mnie miesiącach... Spojrzeliśmy na siebie... Ty z uśmiechem coś mruknęłaś pod nosem, a ja z pogardą w środku patrzyłem jak zaczarowany i nie mogłem wydusić z siebie słowa, a przecież chciałem Cię tylko zwyczajnie przytulić, dotknąć kąciki Twych ust i wyszeptać ze spływającą łzą, jak cholernie za Tobą tęsknię maleńka... Zwyczajnie odszedłem, oglądając się za siebie. ~brejk

Znów odwiedzasz me zimne  puste łóżko nocą... Znów uczysz mnie bezgranicznie kochać. Proszę Cię o jedno... Odejdź... Gdziekolwiek... Tak  aby moje serce po raz kolejny nie szalało  gdy źrenice dostrzegą Twój obraz po drugiej stronie zatłoczonej ulicy. Ale najpierw złapię Cię za Twą zawsze zimną dłoń i pójdziemy tam  gdzie niegdyś Ci obiecałem. Pamiętasz? Działka nad ogromnym jeziorem  na której ktoś od lat zapomniał zrobić jesienne porządki. Przed starą altaną widzisz niezadbany basen  a w jego środku odpoczywają złote jeszcze liście. W oddali dostrzegamy blask zachodzącego słońca  odbijającego się w jeszcze spokojnym lustrze wody. Jeszcze  ponieważ moje łzy każdego dnia zamazują cały ten piękny obraz.  brejk

brejk dodano: 26 marca 2015

Znów odwiedzasz me zimne, puste łóżko nocą... Znów uczysz mnie bezgranicznie kochać. Proszę Cię o jedno... Odejdź... Gdziekolwiek... Tak, aby moje serce po raz kolejny nie szalało, gdy źrenice dostrzegą Twój obraz po drugiej stronie zatłoczonej ulicy. Ale najpierw złapię Cię za Twą zawsze zimną dłoń i pójdziemy tam, gdzie niegdyś Ci obiecałem. Pamiętasz? Działka nad ogromnym jeziorem, na której ktoś od lat zapomniał zrobić jesienne porządki. Przed starą altaną widzisz niezadbany basen, a w jego środku odpoczywają złote jeszcze liście. W oddali dostrzegamy blask zachodzącego słońca, odbijającego się w jeszcze spokojnym lustrze wody. Jeszcze, ponieważ moje łzy każdego dnia zamazują cały ten piękny obraz. ~brejk

Moblo.pl
Użytkownicy
Reklama
Archiwum
Kontakt
Regulamin
Polityka Prywatności
Grupa Pino
Reklama
O Grupie Pino
Kontakt
Polecane strony
Transmisja Live
Darmowe galerie i hosting zdjęć