 |
Nie idź za mną,bo nie umiem prowadzić.Nie idź przede mną,bo mogę za Tobą nie nadążyć.Idź po prostu obok mnie i bądź moim przyjacielem.
|
|
 |
siadając na ławce czekała na autobus.tego dnia nie przeszkadzało jej,że spóźnił się on kilka minut.powolnie weszła do niego popychana przez zmęczoną młodzież wracającą do domu ze szkół,odbiła bilet i zajęła ostatnie miejsce w autobusie,niedbale kładąc torbę na siedzeniu obok,by przypadkiem żadnej starej babie nie przyszło do głowy usiąść.wsunęła w uszy słuchawki zamykając oczy i położyła głowę na szybie.chciała się wyłączyć zupełnie,przestać myśleć,przestać oddychać a co najważniejsze-przestać czuć.jedynym marzeniem była ucieczka z tego świata,nie miała sił dłużej w nim żyć.stróżka ciepłych łez sunąca przez skroń zatrzymała się w szaliku.nie chciała pęknąć przy tłumie cisnących się ludzi w autobusie,dlatego przełączyła piosenkę na bardziej żywszą.nawet ona nie pomogła,bo krople zaczęły skapywać jeszcze bardziej intensywnie.w myślach wyzywała się od najgorszych,bo przecież miała być silna.
|
|
 |
Skończ to,szybciej weź się w garść.Naucz się dawać,nie tylko brać.
|
|
 |
'wiem to chore.ale zawsze będziesz najważniejszą kobietą mojego życia'.nie kotku,przyjaciele nie odchodzą,a jeśli-to nic dla siebie nie znaczą.
|
|
 |
-Ładny stanik.
-Dzięki.
-Fajnie by wyglądał na podłodze.
-Spoko,jutro Ci go przyniosę,będziesz mógł go rzucać ile chcesz.
|
|
 |
a kiedy po raz kolejny nie poszłam do szkoły,powiedziałeś'chuj z budą'i przyszedłeś po mnie,mówiąc,że wybijamy na miasto.poszliśmy na zakupy. po kilku godzinach według ciebie 'nudnych spacerków po sklepach' wróciliśmy do mnie. resztę dnia spędziliśmy leżąc na łóżku i gadając o wszystkim.pomogłeś mi odrobić te jebane lekcje,bo znając mnie,sama bym tego nie zrobiła.zabrałeś mi kompa pisząc wszystkim chłopakom na liście kontaktów gg'ona jest moja'z mojego gadu.mimo tego,że później miałam trochę tłumaczenia się,o co ci chodziło pisząc te wiadomości,uwielbiam dni spędzane z tobą.zwykłe dni,z kimś niezwykłym.
|
|
 |
-Burza idzie.
-To wyjdź na dach i pomachaj jej czymś metalowym na powitanie.
|
|
 |
a jeśli kiedyś będziesz chciał ode mnie odejść,to złapię rękaw twojej bluzy i nie puszczę go. za bardzo mój jesteś.
|
|
 |
zmiksuj cukiereczki z papierosami,a otrzymasz mieszankę siebie..słodki i uzależniający.
|
|
 |
A kiedy odejdziesz kochanie,zamknij za sobą dobrze drzwi.Nie chcę mieć niepewności,że byc może jednak wrócisz.Nie znowu.
|
|
 |
Mówiłam,że dam Ci co chcesz.Nie sądziłam,że powiesz,że mnie.
|
|
 |
Nie jestem wyjątkowa,co do tego nie mam wątpliwości.Jestem zwyczajnym człowiekiem o zwyczajnych myślach.Nikt nie postawi mi pomnika ku mej czci,a moje imię szybko pójdzie w zapomnienie,lecz kochałam,całym sercem i całą duszą,a to moim zdaniem,wystarczająco dużo.
|
|
|
|