 |
moment stawia się dla kogoś wszystkim jest długotrwałym procesem. natomiast moment stawania się dla kogoś nikim, jest w stanie prześcignąć prędkość światła.
|
|
 |
- za każdym razem, kiedy spojrzę na te filiżanki po naszym rozstaniu będę wspominać jak wspólnie rozkoszowaliśmy się smakiem porannej kawy, przeplatając to pocałunkami, wiesz? - powiedziała z zachwytem. - mhm, jak się rozstaniemy ... - no tak. mam nadzieję, że pozwolą mi je ze sobą zabrać, a nawet zorganizują na nie jakąś półkę. w niebie.
|
|
 |
co wy wiecie o ruinach? ruiny zostają gdy dowiadujesz sie że Twój przyjaciel zmarł tragicznie, będąc 5 minut od domu.
|
|
 |
i nagle czuje że cząstka mojego serca odeszła wraz z Nim. zostają tylko zdjęcia i wspomnienia. wspomnienia Twojego 21-letniego uśmiechu. tak bardzo mi Ciebie brak.
|
|
 |
najgorszy widok w życiu? widok Twojej zdewastowanej i wycięczonej psychicznie Matki żegnającej się z Tobą w kaplicy. tak dobrze mi znanej, niesamowicie silnej Kobiety, kierowniczki wielkiej korporacji. to niewyobrażalne, co śmierć bliskiej osoby robi z człowiekiem.
|
|
 |
najgorszy dzień w życiu? dzień, w którym dowiedziałam się że mój Przyjaciel umarł. to jakby wziąć 10 ostrych, długich igieł i wbić mi je w prosto w serce. nagle wszystko straciło sens, szkoła, "problemy" sercowe, kłótnia z mamą czy palący się schabowy na patelni której nawet nie zdążyłam wyłączyć. wszystko jest bezsensu.
|
|
 |
gdybym tylko wiedziała, że widze Cie po raz ostatni, zapamiętałabym każdy detal naszej rozmowy, każdy Twój uśmiech i spojrzenie w moją stronę. rzuciłabym Ci się na szyje i powiedziała jak bardzo jesteś ważny. dlaczego zabrałeś mi przyjaciela Boże?
|
|
 |
pragnęła jego serca, on był w stanie podarować jej mięsień. ale ulokowany nieco niżej.
|
|
 |
stała za nim, delikatnie muskając jego muskularne plecy ustami. obrócił się napięcie patrząc jej w oczy. serce zaczęło wirować jak pralka, kochała go. właśnie wtedy wziął ją za dłonie i przyparł do ściany. przestraszona nachyliła się do pocałunku, ale jemu nie było to w głowie. zaczął ją rozbierać, a ona cała dykącząca łudziła się, że zaraz przestanie. nie zrobił tego. zaczęła mu się wyrywać z rąk, nawet nie próbując krzyczeć. nie chciała, żeby uznał że go odrzuca. przecież pragnęła go jak nikogo innego. mimo tego była przeciwna staniu nago, temu kiedy rzucił ją na łóżko. nie miała szans wyrwać się z jego silnych objęć. robił z nią co chciał, a ona tylko cicho łkała, pytając przestraszona 'kochasz mnie?' co parę sekund, starając się nie zważać na to co z nią robi. wbrew jej woli. idąc za rękę z jej naiwnością, której mógł podziękować albo przybić piątkę w podziękowaniu.
|
|
 |
'wychodze z dziewczynami. wrócę późno. nie czekaj'. kolejne kłamstwo. spoglądam na Ciebie. wiem że wiesz, widze to w Twoich oczach. nie potrafie, nie umiem znieść myśli, że z nim jestem szczęśliwsza. widze jak umiera w Tobie cząstka Ciebie, za każdym razem gdy zamykam za sobą drzwi. dlaczego wciąż mnie kochasz? modle się, błagam Boże, spraw by nie wiedział że to jego najlepszy przyjaciel.
|
|
|
|