 |
W domu pojawiłam się tylko na chwilę, poprosiłam brata by mnie zawiózł mnie do biblioteki, aż trudno było mi uwierzyć, że się zgodził. Gdy dotarłam na miejsce poprosiłam bibliotekarkę o gazety sprzed dwóch lat, przyniosła mi wszystko, co miała z tamtego strasznego wypadku. Niestety nie było tego wiele, parę wiadomości na temat strzelaniny i śpiączki, w jaką zapadł Michał. Trochę rozczarowana wróciłam do domu. Coraz częściej zaczęłam bywać w szpitalu. Na początku tylko siedziałam patrząc na Michała pogrążonego w błogim śnie. Jednak z czasem mój wstyd zniknął i zaczęłam mówić. Opowiadałam mu o wszystkim, mojej szkole. o tym, co działo się na tym przeklętym świecie. Nigdy nie miałam wrażenia, że mówię do ściany, zawsze w sercu czułam tę pewność, że on doskonale mnie rozumiem, że słucha. 'cd-->
|
|
 |
- Nie jesteś nikim znajomym Michała.? Zapytała a twarz miała spokojną, prawie bez emocji. Spojrzała na chłopaka i głośno przełknęła ślinę, próbując powstrzymać łzy. - Nie, jeszcze nie. Mruknęłam, jednak ona słyszała to doskonale, milczała czekając co jeszcze jej powiem. - Przyszłam tu bo się zgubiłam i tak przez przypadek tu weszłam. - Powiedz co mu się stało.? Dlaczego jest w śpiączce.? - Dopiero gdy zadałam pytanie uświadomiłam sobie, że takie pytanie jest nie na miejscu. - Przepraszam, nie powinnam pytać. - Nic nie szkodzi, to żadna tajemnica. Mój brat został postrzelony w głowę, kula uszkodziła jeden z płatów mózgowych.- Zająknęła się znowu powstrzymując łzy. To było dwa lata temu. Już nie wytrzymała rozpłakała się a Ja stałam jak wryta nie bardzo wiedząc co powiedzieć. Boże to takie straszne, taki młody chłopak i tak musiał cierpieć. Zrobiło mi się smutno i właśnie wtedy podjęłam decyzję, nie zostawię go samego. 'cd-->
|
|
 |
Jednak kobieta zniknęła mi z oczu a Ja stałam na wprost otwartych drzwi prowadzących do sali, w której stało tylko jedno łóżko, szafka i telewizor w koncie. Przeszłam przez próg i zbliżyłam się do chorego. Coś mi kazało wejść do tego pokoju, ale to nie była ciekawość, coś na prawdę dziwnego. W białej szpitalnej pościeli spał młody chłopak, wtedy nie dała bym mu więcej niż 19 lat. Miał bladą twarz, matowe usta i kontrastujące czarne włosy. Nie obudził się gdy podeszłam jeszcze bliżej, spał spokojnym snem. ' Jest piękny' szepnęłam do siebie nie odrywając od niego oczu. - To mój brat. Usłyszałam za sobą głos kobiety, odwróciłam się i zaczęłam tłumaczyć. Ja przepraszam, nie chciałam przeszkadzać, tak tylko zajrzałam. Język mi się plątał, a po głowie przebiegało tysiące myśli. - Proszę nie tłumacz się. Nikt tu nie zagląda oprócz mnie i mojej matki. Dopiero wtedy uświadomiłam sobie, że nie rozmawiam z kobietą, ale niewiele starszą od mnie nastolatką. 'cd-->
|
|
 |
Doskonale pamiętam dzień, kiedy trafiłam do szpitala z powodu omdlenia. Często mi się to zdarzało, na dużym upale, w dusznych pomieszczeniach jednak jeszcze nigdy w szkole. Może, dlatego nauczycielka aż tak bardzo się przejęła. Wuefista zawiózł mnie do lekarza, choć usilnie starałam się go przekonać, że już mi lepiej i często mi się to przytrafia, gdy się zmęczę lub mocno zestresuje. Kiedy lekarka zbadała mnie powiedziała to samo, co wielu przed nią: 'powinnaś się oszczędzać.' Miałam już dość słuchania tych głupich lekarskich gadek, ciągle jedno i to samo ! Wyszłam z sali, ale nauczyciel został jeszcze i rozmawiał z pielęgniarką. Przeszłam przez izbę przyjęć i zgubiłam się a wstyd mi było pytać o drogę. Gdy tak stałam nie wiedząc, w którą stronę się udać o mało nie potrąciła mnie rozpędzona pielęgniarka. Krzyczała coś, ale strasznie nie wyraźnie. Poszłam za nią licząc, że dojdę do wyjścia. 'cd-->'
|
|
 |
Od niedawna mam przyjaciółkę. Nie chciałam jej nigdy znać właściwie, to Ona zaproponowała mi znajomość, bez możliwości odrzucenia tej propozycji.Zdałam sobie sprawe, że przez jakiś czas musze nią żyć, właściwie do końca. Ta przyjaciółka sprawia,że co tydzień mam pieprzone badania, pobierają mi krew i za jakiś czas włosy zaczną mi wypadać od przyjmowanej chemii, włosy które jako jedyne w sobie lubiłam, no może poza ogólną zajebistością. Przystąpie do operacji, która albo mnie zabije albo mnie uratuje, ta przyjaciółka mnie zabija a zarazem pomaga żyć pełnią. Odkąd dowiedziałam się,że ową przyjaciółkę posiadam, umiem żyć chwilą. Zawsze umiałam, ale nie do takiego stopnia. Nie martwić się co będzie jutro, bo tak naprawde jutra moge nie mieć. Ma na imię Rak, potrafi być miła. |rastaa.zioom
|
|
 |
To śmieszne a zarazem zajebiście przykre, jak życie bawi się nami w najlepsze. Daje nam chwile szczęścia, by potem to odebrać i z przyjemnością patrzeć na nasze cierpienie, daje nam osobe dzięki, której czujemy się potrzebni i przy której wszystko inne traci na wartości by po jakimś czasie wtrącić w wasze życie osobe,która stanie pomiędzy wami i zwyczajnie wszystko spierdoli ,daje nam kilka wspaniałych tygodni w życiu, tylko po to aby potem patrzeć jak wspominamy z bólem, bo prawdopodobnie nigdy te czasy już nie wrócą. Daje nam uśmiech by potem zmyć go gorzkimi łzami, nie zgadzam się ze słowami - " życie jest piękne tylko ludzie to kurwy", nikt z reguły nie rodzi się zły, ludzie przybierają zło jako obrone przed cierpieniem czy też, jako maske aby nikt kto mógłby ich rozkochać w sobie nie zbliżył się do nich i nie poznał ich bardziej niż przystało, więc tak naprawde to właśnie bezwzględne i spierdolone życie robi z nas takich a nie innych | rastaa.zioom
|
|
 |
CZ2. próbujesz obudzić kiedy nie jest w stanie zrobić tego budzik, pewnie jesteś też gdy w nocy wybudzam się z koszmaru i pewnie przytulasz mnie wtedy z całej siły, tylko zwyczajnie nie jestem w stanie tego poczuć. ,może będziesz z nami ubierał choinkę, będziesz mnie podtrzymywał gdy na Pasterce oczy same zaczną się zamykać, może będziesz jadł z nami przy stole, jak zawsze bywało. Będziesz też na moim ślubie i pewnie po drugiej stronie łóżka porodowego, będziesz trzymał mnie za drugą ręke niż mój mąż i pewnie gdy dołącze do tego" drugiego świata" przywitasz mnie jako pierwszy. Dla mnie ciągle żyjesz, tylko Twoje ciało się zmęczyło, prawda? | rastaa.zioom
|
|
 |
CZ1. Dla mnie wciąż żyjesz, jesteś tutaj z nami. Patrzysz na nasze codzienne czynności, jesteś ze mną jak pisze istotny dla mnie sprawdzian czy jak po prostu jem śniadanie w porze obiadowej, odprowadzasz brata do szkoły i dopingujesz mu w ważnych dla niego meczach, zawsze siadałeś w takim miejscu aby na pewno widział,że jesteś, pewnie dziwisz się gdy dowiadujesz się kilku faktów o mnie, o których nie miałeś pojęcia za życia, oglądasz z nami serial, stoisz za mną kiedy coś niedobrego się dzieje, bądź coś mnie boli. Pewnie trzymasz mnie za ręke na każdych badaniach, czytasz ze mną książke, wracasz ze mną późnymi wieczorami do domu i zapewne krzyczysz kiedy widzisz mnie z fajką bądź z piwem w ręku, pewnie się mną rozczarowujesz
|
|
 |
kiedy czuje się najgorzej? kiedy patrzę w jego roześmiane oczy i nie widzę w nich nic, prócz uczuć do niej.
|
|
 |
Ze snu wybudził mnie dźwięk dzwoniącego telefonu, nie patrząc na nazwe kontaktu, odebrałam lekko zdenerwowanym "halo" nikt się nie odezwał, zapadła dłuższa chwila ciszy. Już miałam jęknąć coś obraźliwego, odłożyć słuchawkę ale coś w głębi mnie kazało mi tego nie robić. Po chwili usłyszałam czyjś mocno przyśpieszony oddech połączony z dźwiękami bólu, przestraszyłam się. Po raz drugi się odezwałam, to co usłyszałam rozdarło mi serce. " Będe Twój, na tak długo jak będziesz chciała. Kocham Cie"- połącznie przerwane. Po pół godzinie udało mi się usnąć, ze snu wyrwał mnie kolejny telefon, tym razem od Twojej mamy, poinformowała mnie o wypadku jaki miałeś w nocy. Zadzwoniłeś do mnie z palącego się samochodu, z którego nie było wyjścia. będe Twoja na tak długo jak będziesz tego chciał. Kiedyś do Ciebie dołącze kochanie| rastaa.zioom
|
|
|
|