 |
nie zdajesz sobie sprawy co straciłeś. ilu pięknych chwil wyrzekłeś się na własne życzenie. pożałujesz tamtych decyzji. ogarną Cię wyrzuty sumienia za jej złamane serce. będziesz cierpiał tak jak Ona. będziesz chciał wrócić, ale jej już nie będzie. noce będziesz spędzał na wspominaniu. pożałujesz, dupku. pożałujesz.
|
|
 |
-a co jeśli wrócę po 2 latach i powiem, że tęskniłem, że mi zależy, że nadal cię kocham ? -wiesz co wtedy będzie ? najprawdopodobniej zadzwoni budzik i obudzę się z tego jebanego snu.
|
|
 |
imię: miłość, nazwisko: nieodwzajemniona, miejsce zamieszkania: moje serce/ ulica niespełnionych marzeń, data urodzenia: pierwsze spotkanie z tobą
|
|
 |
Gdybym wiedziała, że tak to się skończy nie zakochałabym się w tobie. Nie chciałabym dowiedzieć się wszystkiego na twój temat, nie pozwoliłabym sobie na ciągłe szukanie cię wzrokiem i nie chciałabym cię poznać. Jednak jest już za późno. To wszystko się wydarzyło, a ja nie potrafię zapomnieć. Nie potrafię wymazać z pamięci tych cholernych, cudownych wspomnień, przez które moje życie stało się piekłem.
|
|
 |
nie sądziła że potrafi tak mocno ryczeć. położyła się na ziemi, z łez zrobiła się wielka kałuża. uznała że nie warto czekać, nie warto czekać na niego. jest szczęśliwszy z inną. Poszła do kuchni, wzięła nóż i pchnęła się nim dwa razy. nagle usłyszała ten jebany dźwięk przychodzącej wiadomości na gadu. nie była w stanie, żeby podejść do komputera, powoli umierała, krew łączyła jej się z łzami tworząc jedność. miała rację myśląc, że śmierć jest spokojna, łatwa. później okazało się że wiadomość na gadu była od niego "bez ciebie, życie nie ma sensu" /zniszczoneserce
|
|
 |
- jutro jest koniec świata, wiesz? - aha. - jak to?! nie krzyczysz, nie płaczesz, nie panikujesz jak inni? - mam to już za sobą. mój świat się skończył kiedy powiedziałeś ''żegnaj''.
|
|
 |
Jestem desperatką. z brakiem jakiejkolwiek racjonalności. budzę się w środku nocy i biorąc szklankę mineralnej do dłoni pałętam się po całym domu z nadzieją, że w końcu zgubię Cię gdzieś po drodze. otwieram okno mojego pokoju na oścież nie zważając na deszcz. siadam na parapecie, zachłystując się chłodnym powietrzem. wpatruję się w księżyc, który jest równie beznamiętny jak Twoje źrenice na mój widok. wychylam się za okno. czuję jak wiatr lekko podwiewa moje włosy, a deszcz delikatnie uderza o moje powieki. świat z takiej wysokości w środku nocy, wygląda niezwykle. zapomnę tak jak obiecałam. pozbędę się podświadomości w której gościsz na stałe. kochałam Cię, ale teraz dotrzymuję obietnicy. -'zapominam.' - przeczytał z trudnością rozmazane literki atramentu na kawałku papieru, leżący na owym parapecie. znajdując ją ówcześnie martwą na chodniku przed jej własnym domem. sąsiedzi zeznali, że spadała z okna krzycząc Jego imię.
|
|
 |
- a co zrobisz jeśli będzie chciał wrócić ? - przyjmę go. - tak po prostu ? przecież Cię zranił , płakałaś .. - ale nadal go kocham , mimo to , a gdyby wrócił byłabym najszczęśliwszą dziewczyną na świecie. - ale nie wróci. - wiem ..
|
|
 |
przezwyciężyłeś mój lęk do miłości. zapoznałeś mnie ze szczęściem. pokazałeś czym są gwiazdki w oczach, szczery uśmiech i palpitacje serca. robienie wykładu o bólu, cierpieniu i tęsknocie mogłeś sobie darować. na prawdę nie miałam wątpliwości, że jesteś świetnym nauczycielem. nie musiałeś udowadniać mi tego w tak absurdalny sposób.
|
|
 |
sms:
'wiesz gdzie leży niebo?'
'wiem.obok mnie...i śpi.'
|
|
 |
-chcesz herbaty?
-a będziesz do niej gratis?
|
|
|
|