 |
Wcisnęła dzwonek do jego drzwi. Nie czekała nawet 4 sekund. Stał w drzwiach z bułką w dłoni i kawałkiem w ustach. Spojrzał zdziwiony. 'Nie radzę sobie.' Powiedziała cicho. Podniosła odważnie głowę patrząc mu w oczy. 'Zastanawiam się, dlaczego to nie ja pomagam Ci z polskiego, dlaczego nie robię Ci projektów na angielski, dlaczego nie witam się z Tobą pocałunkiem, tylko suchym 'cześć', dlaczego, gdy ktoś wypowiada Twoje imię, to ja natychmiast blednę, dlaczego gdy siostra pyta mnie, czy Cię nadal kocham, to ja otwieram usta, by powiedzieć 'nie', a wychodzi mi 'cholernie mocno.', dlaczego stoję tu, jak idiotka, z wariującym sercem w klatce piersiowej.' Przełknął bułkę. 'Wejdź.' Powiedział cicho. 'Nie.' Powiedziała, spuszczając głowę. Położył swoją bułkę na stoliku, a sam wyszedł przed dom. Odgarnął włosy z jej twarzy i starł łzy, które płynęły po policzkach. 'Ciszę się, ze jesteś.' Szepnął. Stanęła na palcach, by złożyć pocałunek na jego ustach.
|
|
 |
mając zaledwie siedem lat, ubrana na czarno z czerwoną różą w ręku, stałam tam i patrzyłam, jak każdy ociera z policzków łzy. zaczęłam coś nucić pod nosem, lecz po szybkiej reakcji cioci, przestałam. w kaplicy było zimno. jak przez mgłę widzę tylko tłum rozżalonych ludzi i kilkanaście wieńców wokół trumny. chwilę później ktoś podniósł Moje kruche ciało do góry, bym po raz ostatni mogła spojrzeć na Jej delikatną twarz. ' mama ' powiedziałam, wywołując tym samym natłok łez wśród tłumu. dotknęłam Jej zimną dłoń, poruszając różaniec owinięty między palcami. nie wiedziałam co się stało ani dlaczego Ona tam leży. myślałam " no dobra, nie żyje, ale zaraz przyjdzie do domu " . gdy już na cmentarzu trumna zaczęła powoli opuszczać się w dół, zapytałam babci: - gdzie jest mama? - u Boga, tam do góry - odpowiedziała. - a kiedy wróci? - dociekałam, nie uzyskując już odpowiedzi. pamiętam totalną ciszę i lawinę łez.pustkę w domu przez najbliższe lata i niezamazany ślad w sercu na całe życie.[yezoo]
|
|
 |
jeden błąd i tracisz wszystko.
|
|
 |
Z okazji Świąt Wielkanocnych, życzę wam wiele zdrówka, uśmiechu, oraz żeby te święta spędzić w gronie rodziny ;*
|
|
 |
Za cierpienia, które wykańczają mnie każdego dnia, za łzy, które przesiąkają każdą część mojej poduszki w nocy, za bóle, które zabierają wszystkie moje siły. Za wszystko, co złego mnie spotkało. Za pogardę, za poniżenia i upokorzenia. Za pusty śmiech i nieszczerość. Za to, co najbardziej chciałabym zapomnieć - Dziękuję.
|
|
 |
nigdy nie dowiesz się jak czuje się kobieta, która płaczę w poduszkę, która tęskni i choruje, która najbardziej w świecie pragnie by pokochał ją ten kretyn.
|
|
 |
Chodź się zaćpamy, zapijemy, zajaramy i będziemy szczęśliwi! Pieprzmy miłość! Tyle wycierpieliśmy przez nią, przez to wszystko, przez te cholerne zakochanie, przez te pocałunki i przez ten cały cyrk z uczuciami.
|
|
 |
wiesz? już mam dość bycia taką dziewczynką do zwierzeń. ja już po prostu nie mam siły słuchać tego wszystkiego i Ci doradzać co masz z nimi zrobić. gdybyś tylko wiedział, że oddałabym za Twoje szczęście wiele rzeczy. gdybyś tylko wiedział, że codziennie modlę się, żebyś był szczęśliwy. gdybyś wiedział, jak wiele dla mnie znaczysz. gdybyś wiedział, że Cię kocham. co byś zrobił?
|
|
 |
i kiedy miałam sześć lat, moja kuzynka powiedziała mi, mocno przytulając: może kiedyś będziesz miała to szczęście, że będziesz suką i nigdy nikogo nie pokochasz. - nie wiedziałam o co jej chodzi... wtedy nie .
|
|
 |
popychał ją bez żadnych skrupułów, potrafił też uderzyć. prawdziwy damski bokser. ale ona zakochana bezgranicznie w mężczyźnie bez serca, nadal z nim była. bała się skończyń ten toksyczny związek. nie umiała żyć bez niego i równocześnie obawiała się jego zemsty, którą zawsze obiecywał.
|
|
 |
na widok faceta mych marzeń, moje źrenice rozszerzały się, dostawałam palpitacji, traciłam oddech, a na mojej twarzy pojawiały się rumieńce. próbowałam nad tym zapanować, niestety bezskutecznie, aż w końcu przyzwyczaiłam się, bo takie są uroki miłości.
|
|
 |
w jego ramionach czułam się tak niewinnie. uważał, że jestem małą istotką, którą trzeba chronić przed złem. w każdym słodkim pocałunku czułam miłość płynącą od niego i spokój, którego było mi trzeba po ostatnich, trudnych przeżyciach.
|
|
|
|