 |
Walentynki. Wzrost sprzedaży tego czego na co dzień nie sposób sprzedać.
|
|
 |
Na ulicach tyle czerwonych serc,ze mam wrażenie,że jestem na after-party WOŚP :>
|
|
 |
Konsekwentnie bez napinki pierdolimy walentynki : )
|
|
 |
|
i nawet najlepsze fajki wymiękały przy jego pocałunkach .
|
|
 |
siebie mi daj na własność, bo
ma dusza bez Ciebie traci swą
wartość.
|
|
 |
Mimo mrozu mego serca nie pokrywa lód.
|
|
 |
Bo jeśli ja chcę i Ty chcesz , to co nas obchodzi reszta ?
|
|
 |
jesteśmy razem to twierdzisz ambitnie ze jestem twoja zona i nie mam nic tu do gadania ślub był i koniec, nie oszukałeś mnie nigdy i zawsze mówisz prawdę, gdy coś ci się nie podoba to milczysz i nie pozwalasz się dotknąć ani rozśmieszyć, mieć takiego chłopaka to cud
|
|
 |
humor podchodzisz do mnie bierzesz mnie na ręce zanosisz do łózka nakrywasz kołdra podusie poprawiasz kładziesz się obok i mówisz " No moja Mała mówisz mi tu co się dzieje" , gdy wiedziałeś ze smutam przez NIEGO wtulałeś mnie w siebie zaciskając pieści mówiłeś mi na ucho "zajebe tego chuja", nie zostawiłeś mnie wiedząc ze jeszcze coś do niego czuje, zawsze starałeś się o moje względy, znosiłeś moje humorki i odzywki, wspierasz mnie w każdej chwili, wiem ze do ciebie mogę zadzwonić z płaczem powiesz żebym nie płakała bo nie lubisz gdy się mazgaje i w ciągu 15 minut będziesz u mnie choć byś był na końcu świata, zawozisz mnie wszędzie gdzie tylko zapragnę, liczysz się z moim zdaniem, nie zrobisz nic pod moja nie wiedzę, olewasz każda pannę bo mówisz ze tylko ja się liczę, gdy nie jesteś obok mnie mówisz mi ze tęsknisz jak cholera, a gdy mowie ze nie
|
|
 |
"Uwielbiam gdy: Rano budzisz mnie telefonem czy już wstałam , przychodzisz pod moja szkole gdy kończę, uśmiechasz się słodko, i nawet gdy nie jestem ogarnieta mówisz mi ze wyglądam jak bogini seksu, uwielbiasz moje zdjęcia na których sie wygłupiam, przytulasz tak ze czasem aż brak mi powietrza, używasz axsa czekoladowego bo wiesz ze uwielbiam ten zapach, puszczasz mi oczka jak jesteśmy w towarzystwie by powiedzieć ze sie z stamtąd zmywamy, codziennie mnie zapewniasz a wręcz rozkazujesz mi bym się nigdy nie zmieniła, nie pozwalasz mi nigdzie dalej iść, "albo ze mną albo nigdzie nie idziesz" twoje słowa, wyręczasz mnie w wielu rzeczach, gdy mam zły
|
|
 |
noc, w słuchawkach kolejny klasyk, kubek gorącej czekolady ogrzewa dłonie. spoglądam w gwiazdy, znowu zatracając się w blasku ich światła, mam nadzieję, że właśnie w tej chwili, On również się im przygląda, że uśmiechając się wspomina tamte chwile, kiedy to niebo, było wspólne. kiedy te gwiazdy na niebie kreśliły dla nas uśmiech, kiedy nazywaliśmy je swoimi imionami, i żałuje, że dokładnie w tej chwili, nie może przytulić mnie do siebie, szepcząc do ucha, tak jak kiedyś, że to gwiazdy właśnie przy mnie wymiękają, bo dla Niego ja jestem, jakby tą jedyną i najpiękniejszą z tego całego, pieprzonego gwiazdozbioru. / endoftime.
|
|
|
|