 |
Kiedy marzeń sieć na strzępy życie rwie
Kiedy, mimo jasnych prognoz, czarno widzę
Bądź jak światło w tym tunelu - prowadź mnie.
|
|
 |
''..Piąty mi pokazał tak cudne pieszczoty, że na nic innego nie miałam ochoty.
Szósty miał być ze mną już na całe życie,
zapomniałam o nim przy ludowej muzyce.
A siódmy kochanek to była dziewczyna,
za moją niestałość teraz mnie przeklina.
Po ósmym dopadło mnie poczucie winy,
bo go wyrwałam z rąk wiernej dziewczyny.
Za karę w dziewiątym wnet się zakochałam,
w poduszkę złą miłość cicho wypłakałam.
Po dziesiątym chłopie bolały mnie uda,
bo z nim uprawiałam na dywanie cuda.
A zaś jedenasty to był ten dziewiąty,
ale teraz pieścił prawie tak jak ten piąty.... ''
|
|
 |
Wiem. Miało być lepiej. Miałem być choć na chwilę, choć przez chwilę. Nie ma mnie w ogóle. Chciałem być już na zawsze, kolejny raz nie wyszło. Kolejny raz pozwalam byś się na mnie zawiodła. Ty i cała reszta tych, którzy na mnie liczyli. Nie wiem jak często wchodzisz na komunikator by sprawdzić czy jestem, czy jeszcze na to liczysz, czy czekasz aż się pojawię na te pół minuty. Ja nie potrafię tam wejść, za dużo kosztuje mnie kliknięcie w małą ikonkę na pulpicie. Od jakiegoś czasu sporo mam takich ikonek, chciałbym kliknąć 'usuń', by więcej nie musieć się męczyć, niestety, tego też nie potrafię. Potrafię już tylko przeprosić, chociaż sam nie wiem dokładnie za co, za ból, tęsknotę, mieszanie czy za to że jestem.
|
|
 |
Latami latamy na nic
Nie znamy nieznanych krain
Czasami czas nas mami
I organiczna nas do granic
|
|
 |
Dziś mam dzień potrzebny,
By zrobić dokładnie nic.
Siądę, pomyślę, podumam,
A nuż odkryję jak żyć
|
|
 |
I obiecaj Boże, że dzisiaj umre poraz ostatni.
|
|
 |
Patrz mi w oczy, nie mów nic, nie psuj chwili
I za pół godziny nie mów że już nie masz siły czekać
Nie bądź suką jak inne; takie zwykle się krzywdzi
Potem trudno się wyprzeć, że w sumie wszystkie to dziwki
Chodź na boso, pełna gracji siądź na krześle
Masz krzywą trójkę, lekki zez, już jest pięknie
|
|
 |
Daj mi czas bym zapomniał o nas.
Daj mi chwilę ciszy, daj mi spokój, pokaż Boga.
Daj mi dzień bez pamięci bym uwierzył w miłość,
byś nie musiał tych zwierzęcych instynktów zabrać siłą.
|
|
 |
Daj mi jeszcze raz przeżyć tamtą jesień.
Daj mi młodość bez krzywych luster, białych recept.
Daj mi siłę i odwagę, które zabił stres.
Albo daj mi święty spokój, zerwij ze mną więź.
|
|
 |
Umarłem na ulicy 23, zaraz przy stoisku z mrożonkami. To byla żałosna śmierć.
|
|
 |
Umieram, od wewnątrz. Umieram, każdą cząstką swojego ciała. Umieram, choć daleko mi do śmierci.
|
|
 |
Odpuść swemu złamanemu sercu
I pozwól temu błędowi odejść
Ponieważ miłość, którą utraciłaś
Nie była warta swojej ceny
I z czasem będziesz się cieszyć, że odeszła
|
|
|
|