 |
i skądkolwiek mnie znasz jakkolwiek kojarzysz:
pamiętaj głos i zapomnij o twarzy.
|
|
 |
nie musi być cieplej choć kolejny raz nie grzeją
problem w tym że nie mam ciebie ale kto by tam się przejął
|
|
 |
marzę o drugiej dłoni, która będzie mocno trzymać moją, marzę o długich pocałunkach i o tych krtókich dawanych w przelocie, marzę o wspólnych nieprzespanych nocach, o jedności ciał, o wspólnych porankach w jednym łożku, o sporzjeniach tak głębokich , że nie potrzeba już słów, marzę o jego silnych ramionach, które ukoją moje nerwy po ciężkim dniu, marzę o jego ciele, dotykaniu, czuciu, marzę, potrzebuję tego naprawdę bardziej niż kiedykolwiek.
|
|
 |
daję sobie radę, żyję, idę ciągle do przodu, tylko nocą wraca do mnie czasem ten przeraźliwy ból, ludzie nazywają go samotnością.
|
|
 |
w głębi duszy wciąz noszę tą pieprzoną nadzieję, że istnieje taki ktoś kto kiedyś pokaże mi jak wygląda prawdziwe szczęście, nie te złudne, chwilowe, ale te codzienne , szczere szczęście .
|
|
 |
strach oplata łzami twarz, na wieki zamilcz. to nie sztuka poznać ludzi, a poznać się na nich
|
|
 |
` na pozór silna dziewczyna, a w środku ledwo się trzyma.. `
|
|
 |
Zniknęło szczęście, a może nigdy go nie było. Być może ciebie i mnie nigdy nic nie łączyło .
|
|
 |
będę silna, obiecuję to sobie, stanę się zimna jak kamień, zamknę serce, stracę wszyskie nadzieje i wiarę w ludzi, stanę się inną osobą, taką która doświadczyła już dość bólu, taką która zawiodła się wiele razy i nigdy więcej nie pozwoli na to , by cierpieć przez drugą osobę tak strasznie jak miała okazję tego doświadczyć. będę jak skała, zamykam się.
|
|
 |
wspomnienia, to dziwne, że te najpiękniejsze bolą najbardziej, a bolą dlatego, że mamy tą cholerną świadomość, że to już minęło, że może nigdy wiecej już nie być tak dobrze jak było kiedyś, straszne uczucie, możesz płakać, jak dziecko, wyć z bólu ale potem musisz wstać i żyć mimo, że strata boli każdego dnia, musisz iśc przed siebie, ciągle iść.
|
|
 |
chcesz zatrzymać szczęście, którego nigdy nie było. które błysnęło gdzieś krok od ciebie, ale spieprzyło
|
|
 |
"Dzisiaj znamy się gorzej bowiem musieliśmy dojrzeć. I mijamy się na dworze często unikając spojrzeń. I myślę o niej ciągle choć byliśmy niepoważni i brak mi jej najmocniej lecz to mój wymysł wyobraźni jest."
|
|
|
|