 |
Mam w dupie tę twoją dziunię. Piszemy po przyjacielsku, nie ma prawa być zazdrosna! Niech lepiej zwróci uwagę na te wszystkie suki, które wysyłają ci buziaki co minutę, ziom.
|
|
 |
Jedna wiadomość - i dobry humor aż do piątej rano, bo szybciej nie zasnę ;*
|
|
 |
To było dziwne - ale nie myślałam o tobie calutki dzień. Może dlatego, że obudziłam się o 16, a kiedy zaczęła się dla mnie noc było już dawno po 24...
|
|
 |
Lekkie pieczenie, ostrze zamiera w dłoni i powoli upada na kafelki w łazience. Czerwone krople powoli płyną po nadgarstku by wylądować na podłodze. Zamykam powieki i odchylam głowę do tyłu w rozkoszy. Powoli dotykam rany, rozkoszując się bólem. Unoszę palce do ust i próbuję jej. Metaliczna, ostra, cudowna, moja. To nałóg... Usiadam, czując, że nie potrafię ustać na nogach. Kolejny jęk. Wyszukuję ostrza po omacku i robię kolejne nacięcia jęcząc przy tym i trzęsąc się. Jestem masochistką i kocham to.
|
|
 |
`i to cholerne czekanie ! ... ;///
|
|
 |
W oczach twych jestem taki zły, jestem jednym z tych co się śmieją, gdy mówisz, że masz dosyć, że to się skończy. Ty, jesteś jedną z tych która lubi złych... / Liber - Dranie ;)
|
|
 |
Ustawiła muzykę na full, odpaliła papierosa i spojrzała nieprzytomnie na ekran laptopa. Ostry bass, jakiegoś nieznanego przez nią DJa, rył jej banię, jednak nie wyłączyła tej piosenki, mimo, że zaczynała boleć ją głowa, a sąsiedzi darli mordy, że zbyt głośno. Wstała z krzesła, weszła na balkon i zawołała: - Zamknąć twarze, skurwysyny! Jak się nie podoba to słuchawki na uszy i wypierdalać. Zauważyła ich zdziwione twarze i to nie z powodu ciętego języka, lecz papierosa w lewej dłoni. Zaklęła cicho i odwróciła się na pięcie. - Tęsknisz za nim? Uniosła wzrok na swoją matkę. - Skąd wiesz? - Słuchasz techno, jego ulubionej piosenki, palisz papierosy, wrzeszczysz i przeklinasz bez przerwy - urwała na chwilę, by jeszcze dodać - Tak jak on kiedyś. - Oczywiście za tęsknie! Był cudownym bratem i moim autorytetem! - krzyknęła, po czym pobiega do pokoju, ignorując spływające łzy po policzkach.
|
|
 |
Słoń & Mikser w głośnikach, papieros w ustach, rozczochrane włosy i zero ochoty na wszystko... Pierdolę.
|
|
 |
- Jestem chora - mruknęłam do kumpeli, pokazując rumieniec na policzkach. Uniosła oczy do góry. - Ta, chyba na miłość - warknęła. - Nie mogę iść - jęknęłam, chowając twarz w dłoniach. - Zakochałaś się... - zaczęła, a kiedy spojrzałam na nią, uśmiechnęła się blado. - A jego tam nie będzie. Pokiwałam smętnie głową i rozpłakałam się jak dziecko. - Bez niego ta impreza już nie będzie tak doskonała...
|
|
 |
w życiu nie ma powrotów, czas przecież nigdy nie zawraca.
|
|
 |
przy kolegach jesteś wielkim kozakiem. a bez nich jesteś taaaaakim słodziakiem.
|
|
|
|