 |
Gorąca kąpiel po której mimowolnie marznę. Naciągam bluzę. Zaciskam szczęki, starając się nie dygotać. Cholera, nie śpię na dworze. Dwadzieścia i kilka stopni, sporo. Mąci mi się w głowie od natłoku myśli. Obrazy, słowa, wydarzenia - wszystko uderza we mnie, mówi do mnie. Dłonie wciskam w kieszenie, biegnąc do łóżka i zagryzam dolną wargę. W porządku. Jest dobrze. Zaraz wszystko wróci do normy. Zimno, wciąż. Mimo ciepłej kołdry, gorącej herbaty, grubej bluzy. Przeszywająca świadomość, że powinno być tu dodatkowe ciepło, opuszki palców powinny płonąć od zetknięcia z jego ciepłym brzuchem, podobnie jak teraz sine z zimna usta - wtedy ogrzewane jego oddechem.
|
|
 |
Podkurczam nogi pod samą szyję, opatulając się kołdrą. Kubek herbaty w dłoniach, parzy je, co wywołuje uśmiech bo choć przez chwilę jest mi niedobrze w drugą stronę, nie za zimno. Kiedy ustają dreszcze, spowodowane ówczesnym zmarznięciem, wyciągam dłoń po książkę, kartkuję strony, czytam je, czasem fragmenty, raz początek, raz koniec, analizując w jednej chwili, w drugiej nie odbierając słów, którymi zadrukowane są strony. Mam koło siebie drugą poduszkę i patrzę na nią jak na uosobienie pustki, która mnie okala. Z lekkim przerażeniem, uświadamiam sobie, że chciałbym nawet, by marudził o włączonym świetle, wkurzał się, że zamiast spać czytam - cokolwiek. Zaciskałby dłoń na moją udzie z wymownym spojrzeniem. Ustąpiłabym mu. Tak, miałabym komu ustąpić.
|
|
 |
poważnie, słabo mi się robi już przy samym odbieraniu telefonu, a kiedy słyszę Jego "dobry wieczór, skarbie" nie widzę innej opcji, niż przytrzymać się czegoś. ostatkami sił dochodzę do łóżka, podpierając się ścian, a na każde kolejne słowo, które mówi w moim kierunku, szczelniej opatulam się kołdrą. jeśli na fizyce zapytają Cię o dźwignię dwustronną, spokojnie możesz stwierdzić, iż to moje przeciwieństwo - to jak dużo mam Go w środku, w sercu, ani trochę nie równa się opustoszeniu na zewnątrz.
|
|
 |
"To wygląda jak... nie wiem, z jakiegoś filmu. On wyjeżdża, Ty tęsknisz, On tęskni, w ogóle takie rozmowy przez tele... Jeszcze listy do siebie wysyłajcie. Film nakręcą! Albo książkę ktoś napisze (najprędzej Ty)" A, głuptas♥
|
|
 |
- Skoro nie czują przyjemności po co kokaina?
- Dlaczego Ty bierzesz? bo jesteś szczęśliwa?
- Ludzie ćpają , bo pragną szczęścia .
|
|
 |
"Późne wieczory i wczesne poranki na kanapie . Seks przy ostrym dance-hallu po kłótniach przy ciężkim rapie." | KALI .
|
|
 |
Był , a tego się nie zapomina . | dzyndzel
|
|
 |
właśnie teraz potrzebuję Cię jak nigdy wcześniej | dzyndzel
|
|
 |
lepiej wpadnij , polej , zapijemy smutek ale wiedz że , on i tak wróci z jutrem .
|
|
 |
Jak długo można tęsknić za człowiekiem , wiedząc że już nigdy do Ciebie nie wróci ? | dzyndzelek .
|
|
 |
|
Miałam być inna. Miałam być zrównoważoną dziewczyną, niedoświadczoną w rozczarowania miłosne. Powinnam mieć chłopaka, szanującego mnie i moje uczucia. Powinnam zdobywać wiedzę na wysokim poziomie, zachowywać się odpowiednio do danej sytuacji. Nie podołałam wymaganiom innych. Zostałam zdemoralizowana, zniszczona, a co gorsza, wcale nie żałuję tego, kim się stałam. / xfucktycznie.
|
|
 |
I kiedy pewna tego, że za moment się rozstaniemy, powstrzymując łzy, wyszeptałam, że nie żałuję żadnej z chwil spędzonych razem, pocałował mnie. Cała się trzęsłam, czując, że to nasze ostatnie zbliżenie. Odchodząc tylko spytał, czy tej chwili też nie żałuję. (...) Teraz wiem, że naprawdę nie żałuję żadnej. / bezimienni
|
|
|
|