 |
'' - Ulubiona litera? - M. - Dlaczego? - Ponieważ wszystko co jest dla mnie ważne, co kocham zaczyna się właśnie na tę literę. Miłość, morze, marzenia, i ten Pan też. ''
|
|
 |
Ah, wybacz. Sądziłaś, że jestem ślepa, że nie mam uczuć, że nie zauważę już nic co się wydarzyło? Sorry, ale myliłaś się. Widzę wszystko to co wokół się dzieję. Widzę i czuję, ale nie reaguję, bo jakoś nie jest mi do śmiechu. Przestało mnie obchodzić Twoje istnienie, te kłamstwa, które zostawiasz za każdym razem przy mnie. Przywykłam, że powroty są jakie są i coraz częściej one się kończą. Mam już to gdzieś. Mam obojętność w sercu na Ciebie i na to co robisz. Choć dusza cierpi, ale ten ból da się wytrzymać. Można go przecież zastąpić czymś innym, czymś niezrozumiałym dla większości człowieczeństwa. Czymś o czym ty już nie musisz wiedzieć, bo nie istniejesz już w moim świecie. Nie będę się prosić o nic. Sama wybrałaś, bo zrobiłaś co chciałaś. Mi to już jest obojętne do czego potem się posuniesz. Nie interesuje mnie od pewnego czasu co się z tobą dzieje. Bo ostatnią rozmową dałaś mi wiele do zrozumienia. Pokazałaś, że nasze wspólne życie było tylko zabawą.
|
|
 |
O czym mówić, o czym myśleć, kiedy to wszystko rozpierdala mnie od środka? Nie wiem czy chcę i czy potrafię jeszcze być szczęśliwą i radosną dziewczyną. Nie wiem czy mam siłę udawać, jak życie może zajebiście wyglądać, kiedy ból, który odszedł na nowo powraca, ale z dnia na dzień coraz silniejszy. Chyba czasami miałam za dużo planów, zbyt wiele marzeń. Chciałam rzeczy niemożliwych od życia, choć wiedziałam o tym. Lecz starałam się walczyć do samego końca. Próbowałam pokazać coś samej sobie. Starałam się walczyć o siebie, o własne życie, aby przetrwać, aby nie zniknąć z powierzchni obecnego świata. Ale nie udało mi się to. Zbyt często upadałam i wciąż upadam. I jakoś nie widzę już żadnej przyszłości dla siebie w tym jakże pojebanym świecie. Nie widzę tego, aby kiedyś jeszcze wyszło słońce. I tak, mam chęć uciec, zniknąć i odejść. I to zrobię. Wcześniej czy później, ale to zrobię i nikt nie będzie znał dnia ani tym bardziej godziny kiedy zniknę z powierzchni tego świata.
|
|
 |
Przyjaciel czy przyjaciółka? Nie wiem o czym do mnie mówisz. Nie znam znaczenia tych słów. Kiedyś wydawało mi się, że wiem co one znaczą, co człowiek czuje kiedy ktoś obcy a jednocześnie bliski jest przy nim. Lecz myliłam się. Nie znam tego określenia. To w poprzednim życiu bardzo mnie zmieniło. Straciłam wiarę w rzeczywistość. Utraciłam stały grunt pod nogami i przekonałam się, że przyjaźń nigdy nie istniała dla mnie. Bo wiem, że gdyby było inaczej to moja teraźniejszość wyglądała by zupełnie inaczej. Nie byłoby tyle samotności, bólu, smutku. Byłby ktoś kto umiałby dać mi jeszcze wiarę i wsparcie w to, że istnieje coś o czym nie mogłam się przekonać. Coś co zwane jest szczerością, miłością i bezpieczeństwem. Ale tego nie ma. Nie było i nie będzie. Więc nic już nie szkodzi mi tak bardzo, jak fakt, że przez kłamstwa ludzi i ich odejścia zmieniłam się. Powróciłam do stanu, gdzie maska jest stanem idealnym, a błędy ratunkiem przed bólem wspomnień i uczuć.
|
|
 |
''Myśleliśmy, że między ludźmi istnieje limit pocałunków i limit słów. I że przez to nasza wspólna historia jest już do końca opowiedziana. Więc nadszedł dzień na tyle głupi, że postanowiliśmy się rozstać. A teraz w każdym widoku na przyszłość boli nas brak widoku na siebie.''
|
|
 |
Cz.3 Owszem, bywa tak, że ktoś jak kiedyś Ty potrafi swoimi słowami wzruszyć mnie czy rozśmieszyć, ale w tym wszystkim Ty wciąż jesteś jakby obok i nie pozwalasz mi o sobie zapomnieć. Zawsze wygrywasz każde starcie, bo uświadamiam sobie, że nawet ten najlepszy nie będzie w stanie zastąpić mi Ciebie, choćbyś był ten najgorszy. To niesprawiedliwe, że Ty tak łatwo zapomniałeś o mnie, a ja o Tobie nie mogę. / he.is.my.hope
|
|
 |
Cz.2 Poznaję nowych ludzi, spędzam z nimi czas. Wiesz, nie zamykam się również na nową miłość. Czasem nawet o nią się modlę, bo wiem, że łatwiej byłoby mi się pogodzić z tym, że nam nie wyszło. Nie jestem wiecznie smutna, zaczynam się nawet czasem szczerze śmiać. W moim życiu są wspaniali ludzie, jedni od dawna jako moi przyjaciele, a inni całkiem nowi, którzy nie pozwalają mi się załamać i sprawiają, że się uśmiecham. Tylko, że często tak zwyczajnie brakuje mi Ciebie, szczególnie wtedy, kiedy próbuję Twoje miejsce zastąpić kimś innym. Wtedy właśnie nadchodzi mnie fala smutku i wspomnień jakbyś upominał się o to miejsce, które zająłeś sobie w moim sercu, choć wiem, że to nieprawda, bo Ty nie chcesz przecież mnie, ani mojego serca. Czasem myślę, że to bez sensu, że to jeszcze zbyt wcześnie na nowe znajomości, uczucia, spotykanie się i pisanie po nocach.
|
|
 |
Cz.1 Wiesz, brakuje mi Ciebie. Najbardziej wtedy kiedy muszę zostać sama, z dala od tłumu innych ludzi. Najbardziej bolą noce i poranki, kiedy zasypiam smutna, stęskniona i spowiadam się Bogu z miłości do Ciebie, a budzę przestraszona z jedną trudną do zaakceptowania myślą, że Ciebie już w moim życiu nie ma i nigdy nie będzie. Bo przecież nie mogę żyć tym, że będę Cię spotykać, mijać w tłumie, że będę widziała wciąż Twoje oczy. To nie to samo. Po tym co się wydarzyło już tylko się znamy, nic więcej. Nie będę mogła już Cię przytulić, pocałować czy złapać za rękę. Nas już przecież nie ma. Nie wiem nawet czy będziemy potrafili się ze sobą mijać, co będziesz odczuwał widząc mnie gdzieś obok, co o mnie myślisz i mówisz, nie wiem czy dla Ciebie miałam kiedykolwiek jakieś znaczenie. Mam tysiące pytań, myśli i wśród tego chaosu niezmiennie za Tobą tęsknię. To wcale nie jest tak, że całe dnie umieram na brak Twojej miłości, nie. Staram się żyć, nie myśląc o tym wszystkim i iść w końcu dalej.
|
|
 |
"Dalej istnieję i on też istnieje, ale nie istniejemy razem."
|
|
|
|