Cz.1 Wiesz, brakuje mi Ciebie. Najbardziej wtedy kiedy muszę zostać sama, z dala od tłumu innych ludzi. Najbardziej bolą noce i poranki, kiedy zasypiam smutna, stęskniona i spowiadam się Bogu z miłości do Ciebie, a budzę przestraszona z jedną trudną do zaakceptowania myślą, że Ciebie już w moim życiu nie ma i nigdy nie będzie. Bo przecież nie mogę żyć tym, że będę Cię spotykać, mijać w tłumie, że będę widziała wciąż Twoje oczy. To nie to samo. Po tym co się wydarzyło już tylko się znamy, nic więcej. Nie będę mogła już Cię przytulić, pocałować czy złapać za rękę. Nas już przecież nie ma. Nie wiem nawet czy będziemy potrafili się ze sobą mijać, co będziesz odczuwał widząc mnie gdzieś obok, co o mnie myślisz i mówisz, nie wiem czy dla Ciebie miałam kiedykolwiek jakieś znaczenie. Mam tysiące pytań, myśli i wśród tego chaosu niezmiennie za Tobą tęsknię. To wcale nie jest tak, że całe dnie umieram na brak Twojej miłości, nie. Staram się żyć, nie myśląc o tym wszystkim i iść w końcu dalej.
|