 |
zastanawiam się tylko jak ci bije moje serce
|
|
 |
głośno potrafisz już tylko milczeć
|
|
 |
już z wiosny znów jak z bólu krzyczę
|
|
 |
Popadam już w depresję, nie czuję nic kompletnie. Nie wiem czy mówię z sensem, może to tylko brednie. Żyję z dnia na dzień, w lustrze widzę wstyd, niszczę swoje sny, w którą stronę iść?
Nie wiesz o mnie nic, nie bierz mnie za wzór, nie chcesz ze mną być, nie jestem ze snu
|
|
 |
Popatrz człowieku w którym żyjesz wieku, podaj mi rękę bo wpadniesz do ścieku. Nie dam Ci przejść na złą drogę, pamiętaj Ziomek zawsze Ci pomogę. Szanujmy się zawsze kochane ludziska, omijajmy z daleka wszelakie kurwiska. Mam mocno wyjebane na fetę, bo przy sobie mam dobrą Kobietę. Która mnie doskonale rozumie, przy niej raczej sie nie zgubie.
|
|
 |
Bogata małolata zachodzi znowu w ciąże, a on ledwo koniec z końcem wiąże. Nie ma pojęcia kogo to robota, ja wiem to był naćpany idiota. Nikomu to nie przeszkadza, jej rodzicom to nie zawadza. Kolejny raz zostali dziadkami, kupują drogie ubranka z cekinami. A człowiek idzie smutny po chodniku, szuka jedzenia w pobliskim śmietniku. Czuje sie z wszystkim okropnie, na deszczu kolejny raz moknie. Kawałkiem szkła dziara jej inicjały, obok idą jakieś młode pedały. Nie rozumieją po co to robi, on przegra życie i nic już nie zrobi. Umiera po dwóch godzinach cierpienia, Bóg zabiera go do nieba bez wytchnienia. Kończy sie straszna opowiastka, mądrych ludzi pozostała garstka
|
|
 |
nie mogę kurwa wybrnąć. zrób coś.
|
|
 |
do dzisiaj pamiętam dwa uczucia tamtej chwili. nieskończoną miłość, a zaraz potem ogromny lęk, że coś może się przydarzyć tej miłości.
|
|
 |
czuje się prawie jak człowiek
|
|
 |
z dnia na dzień jakoś tak coraz mniej sypiam, coraz mniej sypia mój wzrok, który jak głupi wciąż szuka ciebie, szuka gdzie tylko się da. jeszcze nie znalazł. może i lepiej tylko tak ciężko, po prostu ciężko mu spać.
|
|
 |
i znów wesoło w błoto kierujemy życie
|
|
 |
nie tak. nie tak miało być. mówiłeś coś innego, ale przecież zawsze mówiłeś dużo.
|
|
|
|