 |
Wyjdę gdzieś, coś pośpiewam, trochę liznę filozofii. Lubię. Tylko sól ziemii mi uciekła. Jałowość dobija, ale przynajmniej nie czuję się już samotna. Za długo Cię nie ma. Nie pamiętam. Wiem tylko, jak się z Tobą czułam. I codziennie aż do dziś potrafię się tym karmić, wyobraź sobie więc co miałam dla Ciebie. Szkoda, że nie chciałeś. Ale wiesz, jak coś, to pisz. Jestem póki nie umieram. Umierasz tylko powoli Ty, także spiesz się, póki się tli. Trzymaj się barykady i nie spadniesz. Jestem tam dla Ciebie, na końcu trwogi i lęków. Odwagi, Przyjacielu. Twoja na zawsze choć w sumie nigdy nie byłam."
|
|
 |
Boże, jakie te noce są smutne
|
|
 |
Nie potrafię myśleć, wspominać bez łez.
|
|
 |
Przez ostatnie noce, gdy zamykam oczy, widzę nasze ostatnie święta. Ostatnie pożegnanie, bracie...
|
|
 |
W tym najgorszym, najtrudniejszym dla Ciebie czasie, chciałam być twoim wsparciem. Twoją podpora. Chciałam pomoc Ci się podnieść. Wtedy wydawało mi się, ze robię ile mogę.. lecz teraz widzę ze wcale tak nie było. Piękne są rodzinne więzi. Czułam to wszystko.
|
|
 |
Ile człowiek ma w sobie siły, żeby znosić to wszystko co dzieje się dookoła. Na dodatek tak świetnie udawac, ze wszystko ma się pod kontrola...
|
|
 |
Już nawet nie wiem, która to noc. Godzina 4. Myśli i analizowanie wszystkiego od samego początku nie daje spokoju..
|
|
 |
"Wszyscy ludzie potrzebują oparcia. Słabi, żeby nie utonąć, a silni, żeby nie wypaść z orbity."
|
|
 |
To piękne, ze mogę wylać swoje myśli bez żadnego tłumaczenia się. Bez wyjaśniania. Nie ma czego wyjaśniać
|
|
 |
„A może gdybym...”
-słowa, które pobudzają naszą wyobraznie.
|
|
 |
Każdego wieczoru coraz bardziej uświadamiam sobie, jakim jestem tchórzem. Jak okropną wadą jest tchórzostwo. Jak bardzo może nas zablokować. I jako priorytet postawić strach..
|
|
 |
"Popadałem czasem w smętne zamyślenie. Wieczorami siedziałem w swojej sypialni albo na tarasie i patrzyłem na ogród. Słuchałem wołania nocnych ptaków i spoglądałem na lśniące wody jeziora. Szukałem milczenia i samotności".
|
|
|
|