 |
i znowu mnie naśladują. nie miałam ochoty mieć swoich kopii.
|
|
 |
samotne wieczory przesiedziane na laptopie z czekoladą na konferencyjnej z koleżankami, rozmowy o ich szczęściu, udawanie swojego - wszystko na pokaz, a potem noc, jedna cięższa od drugiej, każda przepłakana, nieprzespana.
|
|
 |
spotkał mnie z innym, nie powiedział nawet cześć tylko się gapił, jak bym zrobiła mu krzywdę, ale to on chciał mnie zostawić, że zrobiłam to pierwsza to tylko przypadek. weszłam na gadu i dostałam wiadomość od " Aniołek :( '' szczęścia z Nim. grzecznie podziękowałam i zmieniłam opis na : '' kocham tylko Ciebie Skarbku : ( '' , a Ty wyszłeś, myśląc, że to do niego, a nie do Ciebie.
|
|
 |
moim marzeniem jest być jego bluzą, którą ubierałby chociaż raz w tygodniu, wtulał się w nią. chciałabym obserwować co robi, być przy nim - zawsze.
|
|
 |
szła ruchliwą ulicą, spotkała starą kumpelę, która była w ich ekipie przed rozstaniem jej i tego wymarzonego, rozpoczęły rozmowę, niedługą z resztą. - hej! długo Cię nie widziałam, gdzie się podziewałaś? - hej, byłam tu i tam. - wspaniale wyglądasz, dużo lepiej niż wtedy gdy z nim byłaś. ona zdawała sobie z tego idealnie sprawę. - dziękuję, wydaje mi się, że nie. - wiesz, co powinnaś się załamać, po takim długim czasie, a Ty chodzisz po mieście, lejąc na niego. no tak, prawdziwa kobieca zazdrość, pomyślała. lecz nie zamierzała się kłócić. - skąd Ty możesz wiedzieć, co dzieje się w moim sercu? pa. odeszła. ''kumpela'' krzyczała coś za nią, lecz ona ją olała, tak samo jak jego.
|
|
 |
siedziałam po turecku przez lustrem zapełnionym naszymi zdjęciami, udawałam, że już Cię nie kocham, bez sensownie - mama weszła do pokoju, ustała w progu , zobaczyła moje łzy, spływające po policzkach, rozmazujące makijaż. dostrzegła też żyletkę i starannie wyryte Twoje przezwisko, wyrwała mi ją z krzykiem i wyszła - nie spodziewając się, że mam jeszcze całe opakowanie tego diabelskiego narzędzia.
|
|
 |
dotknęłam Cię moją magią, a potem uciekłam. pytałeś : dlaczego, odpowiem Ci teraz, nie potrafię przebywać w jednym miejscu dłużej niż dziesięć miesięcy, nawet w Twoim sercu.
|
|
 |
spodziewasz się tego, że nie myślę o Tobie, kolejnym z moich talentów jest doskonałe ukrywanie uczuć, a szczególnie miłości, wiesz.
|
|
 |
miałam ochotę bezkarnie pocałować go w policzek i umrzeć, bo to najprostrzy sposób odejścia i zapomnienia.
|
|
 |
odchodziłeś trzydzieści razy , wynosiłeś walizki, a potem taszczyłeś je do mnie, za trzydziestym pierwszym razem myślałam, że znowu wrócisz, ale nie doczekałam się. gdzie jesteś? porwał Cię ktoś? czy nadal żyjesz? te trzy pytania kłębią się w mojej głowie, bo ja bez Ciebie istnieć nie mogę.
|
|
|
|