 |
W życiu stale szukamy wytłumaczenia. Marnujemy czas, usiłując się dowiedzieć dlaczego. Ale czasami nie ma żadnego dlaczego. I jakkolwiek smutno by to brzmiało, do tego właśnie sprowadza się całe wytłumaczenie.
|
|
 |
Czego się boję? Boję się stracić ludzi, których kocham. Boję się, że kolejny raz mi się to przydarzy. Boję się samotności. Boję się kiedyś obudzić i zdać sobie sprawę z tego, że nikogo już przy mnie nie ma.
|
|
 |
Wiem, że gdyby odszedł,
pozostałabym z ustami wygiętymi żalem
i policzkiem oparty na szczupłej dłoni.
|
|
 |
Potrzebuję kogoś, kto odprowadzi wieczorem pod dom, żeby się upewnić, czy aby bezpiecznie wracam, w każdej chwili będzie kontrolował, czy się uśmiecham, kto będzie pisał "dobranoc" i "dzień dobry", kto będzie podjadał kanapki i robił herbatę z cytryną, kogoś, kto będzie pukał do drzwi codziennie bez względu na godzinę, z kim można będzie leżeć na poduszce głowa przy głowie i w lato spać pod jednym kocem, kto umie przytulać i umie znikać kiedy potrzeba, ale tylko na niby, schowany za rogiem czekać na moment, w którym będzie mógł znowu położyć głowę na kolanach, z kim można czytać książki i oglądać filmy, a później godzinami o nich rozmawiać, kogoś, kto rzuca śnieżkami w okno i w letnie noce zabiera, żeby oglądać gwiazdy, kto pilnuje, kto opiekuje się, kto mówi, że tak, że nie, że uważaj, że pamiętaj i że nie marudź.
|
|
 |
"...to nie pluszowy miś,ani kwiaty, to tez nie diabeł rogaty, ani miłość kiedy jedno płacze, a drugie po nim skacze. Miłość to żaden film w żadnym kinie, ani róże, ani całusy małe duże, ale miłość kiedy jedno spada w dół, drugie ciągnie je ku górze"
|
|
 |
[2] Zostawimy za sobą tę chwilę, w której boleśnie dotrze do nas, że wystarczy chwila, by stracić wszystko to, co jest dla nas piękne. Jeszcze mocniej docenimy to w oparciu o każde ze starań włożonych w reanimację tego uczucia. Będziemy silniejsi i pewni, przede wszystkim pewni i cholernie świadomi wartości tego, co mamy. Wówczas dopiero będę wiedziała, że Cię kocham i jestem w stanie poświęcić dla Ciebie niewyobrażalnie wiele, tak jak Ty - i dlatego warto.
|
|
 |
[1] Nie będę potrafiła powiedzieć Ci, że zawsze dobrze mi z Tobą, bo ocena wspólnie spędzanych chwil będzie wahała się od najlepszych z możliwych do tych, w których najchętniej znalazłabym się jak najdalej od Twojej osoby. Nie powiem Ci, że chcę, by to trwało wiecznie. Zapewnię wówczas natomiast, że nie pozwolę, by się skończyło, bo bez Ciebie nie ma już mnie. Przestaniesz powodować wyłącznie uśmiech, a coraz częściej pojawią się łzy, które swoją drogą tylko Ty będziesz mógł ocierać. Wyjdę z durnego ubóstwiania Twojego ciała, a znajdę w nim dziesiątki mankamentów, które spodobają mi się jeszcze bardziej, niż wszystko to, co będzie idealne. Zaakceptuję Cię i maksymalnie się do Ciebie przywiążę. Nie wypowiem pustego zapewniania, że będę walczyła o to uczucie, bo będziemy w miejscu, kiedy z pewnością w oczach spojrzymy na siebie, wymienimy uśmiechy i stwierdzimy, że daliśmy radę, przebrnęliśmy wspólnie przez jakąś przeszkodę i znów mamy stuprocentowo siebie.
|
|
 |
|
Zabawne, że ta znajomość rozpada się tak naturalnie pod wpływem czasu. Coraz mniej bólu każdego dnia, coraz mniejsza tęsknota i myśli tak jakby nie krążą koło Ciebie. Czasami jeszcze tylko to głupie serce się wyrywa, próbuję, ale nie jestem już tak głupia i w odpowiednim momencie chwytam za smycz, przyciągam do klatki piersiowej, bo drugi raz nie przeżyłabym końca tej miłości, rozumiesz? Nie mogę wiecznie opłakiwać jednego końca./esperer
|
|
 |
Kiedyś ktoś powiedział mi, że grzechem jest kochać z taką siłą kogoś, kto gardzi naszą miłością..
|
|
 |
Proszę, spójrz mi w oczy i powiedz, że nic dla Ciebie nie znaczę, że cała ta miłość była tylko moim urojeniem. Zakończ to, o co oboje nie mieliśmy odwagi zawalczyć. Wolę byś uśmiercił moje serce odtrącając je, niż pozwolił, by to cisza poprzedziła nasz koniec, wtrącając nas w dwie odrębne przestrzenie samotności..
|
|
 |
Wiesz kiedy boli najbardziej?
Wtedy, gdy uświadamiasz sobie, jak łatwo Mu to przyszło..
Jak łatwo było Mu przestać cię kochać..
|
|
 |
W końcu nadchodzi taki moment, kiedy zaczynasz rozumieć, że wasza znajomość była jedynie splotem przypadkowych słów i gestów, przez które tak bezmyślnie zatraciłaś się w Nim. Kiedy rzeczywistość obnaża cię z wszelkich złudzeń i każe ugasić nadzieję, o którą tak długo walczyłaś. A ty już wiesz, że gaszenie jej zajmie ci wiele nocy przelanych łez, podczas których ból będzie pustoszył cię od środka, rozprzestrzeniając się coraz bardziej z każdym ponownie zaczerpniętym powietrzem, powodując całkowity paraliż serca. Serca, które tak bardzo boi się być znowu niczyje..
|
|
|
|