 |
miłości nie da opisać się słowami, trzeba ją przeżyć, poczuć na własnej skórze, musi doszczętnie Cię wyczerpać, totalnie zdeptać i zniszczyć psychicznie, musisz ją przecierpieć, przeboleć, dopiero wtedy będzie Cię stać na szczere zdanie : 'tak, kochałem'.
|
|
 |
nie ma między Nami typowej bliźniaczej więzi, nie potrafię 'na odległość' wyczuć czy u Niego wszystko okej, ale to wlaśnie wraz z Nim przyszłam na świat, to w Jego obecności postawiłam pierwsze kroki, kiedy to dumny z siebie, że potrafił to przede mną bezczelnie się uśmiechał, to z Nim poszłam do przedszkola, to On jako pierwszy facet pobił się 'za mnie' , to On zabierał mi ulubione pluszaki i wypijał kilka ostatnich łyków kakao. niewyobrażalnie Go kocham - mimo codziennych kłótni, tekstów typu : 'spierdalaj łosiu' , mimo gryzienia się, napierdalania, drapania.
|
|
 |
zostawił ją. odszedł z przelotnie rzuconym 'to koniec' a ona ? zamiast mazać się, szlochać, łapać spazmatyczny,nierównomierny oddech, dokładnie wytuszowała rzęsty, zrzucając z siebie jeansy, założyła małą czarną, schodząc z uśmiechem ze schodów, pośpiesznie zakładała szpilki. bolało, cholernie bolało, ale miała świadomość, że uwolniła się od Niego.
|
|
 |
każdy dzień witam kubkiem przegorącej herbaty malinowej i papierosem w lewej dłoni, w głowie mając tysiące pozytywnych pomysłów na dziś. bez Ciebie.
|
|
 |
wrzuciłam kilka kostek lodu do szklanki z daniells'em. chciałam dolać coli, gdy nagle złapał mnie za rękę.'nie dasz rady bez?'- zaśmiał się. wiedział, że nie lubię czystej whiskey. pewnym siebie wzrokiem spojrzałam na Niego. 'oczywiście,że dam' - powiedziałam. przyłożyłam szklankę do ust i wzięłam sporego łyka. skrzywiłam się, ale mimo to nadal patrzyłam mu w oczy. 'mocne,co?'- zapytał,uśmiechając się. 'cholernie' - odpowiedziałam. 'podobnie jak moje uczucie do Ciebie' - dopowiedział, podając mi szklankę coli. napiłam się, po czym powiedziałam: ' chłodna, zupełnie jak ja. więc daruj sobie słodkie słówka'. / veriolla
|
|
 |
|
Ciągle przepraszasz, a nic się nie zmienia.
|
|
 |
tak jak obiecywałeś, wróć i pomóż mi się pozbierać.
|
|
 |
chciałabym to ratować, ale nie zawsze się da, nie zawsze można, nie zawsze trzeba.
|
|
 |
ciśniesz drugiej osobie? rozumiem, każdy potrzebuje sposobu, żeby zaistnieć.
|
|
 |
nie mówmy o problemach, załóżmy że ich nie ma. / lonleyv
|
|
 |
Usiądź koło mnie i swoją dłonią dotknij mojej. Na mojej twarzy pojawi się nieśmiały uśmiech. Policzki delikatnie się zarumienią. Zagryzę wargi i popatrzę w Twoją stronę. Uśmiechnę się pewnie po czym spojrzę na nasze dłonie. Tak idealnie do siebie pasują. Odwrócę głowę bojąc się kolejnego Twojego ruchu. Serce będzie wybijało swój rytm. Przysuniesz się jeszcze bliżej by dotknąć ustami mojej szyi. Moje ciało przejdzie dreszcz. Ponownie odwrócę głowę by obdarować Cię uśmiechem ale Ty nie pozwolisz spojrzeć mi w tamtą stronę kolejny raz. Nie pozwolisz odwrócić wzroku. Uwięzisz moje usta w swoich tuląc w swoich ramionach moje delikatne ciało. Będziesz ogrzewał je ciepłem swojego serca. Będę szczęśliwa. Cholernie szczęśliwa. [ ciamciaa ♥ ]
|
|
 |
Ranki bywają cudowne. Niektóre są tak magiczne i niepowtarzalne, że chciałoby się aby trwały wiecznie. Wstające dopiero słońce przebijające się jeszcze przez mrok nocy. Poranna rosa pod stopami i uśmiech na twarzy. Nawet wiatr plączący włosy nie jest w stanie wyprowadzić z równowagi. Słońce już na dobre wychyliło się zza widnokręgu. Trawa nabiera koloru i wszystko budzi się do życia. Siadasz na trawie i wsłuchujesz się w śpiew ptaków. Ty też czujesz tą magię ? [ ciamciaa ♥ ]
|
|
|
|