 |
najbardziej w tej całej sytuacji było mi żal moich paznokci, które najbardziej ucierpiały kiedy z myślą o Tobie, przeciągałam nimi po ścianie. moich rajstop, które rozdarłam sobie podczas wspinania się po barierce Twojego balkonu, tylko po to, aby się do Ciebie dostać w środku nocy. było mi żal, moich uroczych filiżanek, które rozbiliśmy kiedy pijąc razem czekoladę na Twoim tarasie, zacząłeś mnie całować i znaleźliśmy się na ziemi, strącając je ze stolika.
|
|
 |
Siedziała, oparta o szafkę. On spoglądał na nią siedząc na kanapie.
-Chodź do mnie. - Powiedział, a Ona ignorując Go, pobiegła do łazienki. Chciała się utopić. Ale nie pozwolił jej na to. Pobiegł za nią. Wyważył drzwi. Siedziała już w wannie. -Nie rób tego. Jak będę bez Ciebie żył? Jesteś moją pasją. Ty wzbudzasz we mnie ciepło! Kocham Cię. Proszę. - podbiegł do niej, złapał ją za głowę i pocałował.
|
|
 |
będziesz moim puchatkiem. będziemy razem turlać się na łące, a ja co jakiś czas będę Cię łapać za puchatą łapkę, żeby sprawdzić czy nadal jesteś.
|
|
 |
Leżąc na łóżku, dotykała Jego lśniących loczków na głowie. Myślała, że On jest tylko jej. A On myślał teraz o innej.
|
|
 |
Bo Ty jesteś zawsze moim skarbem. Wiesz, że Cię kocham?
|
|
 |
Jego Oczy mówią wszystko za siebie.
|
|
 |
|
Dla mnie czas jest coś wart dopiero gdy Cię widzę. // ugaspragnienie
|
|
 |
Jeszcze jeden raz spotkać Ciebie, jeszcze raz utonąć w Twoich oczach, jeszcze jeden raz powiedzieć do Ciebie "Cześć".
|
|
 |
Nie mam takiego głosu, jak Doda, ale czy głos dla Ciebie się liczy? Nie jest ważniejsza inteligencja, charakter?
|
|
 |
Byli na imprezie. Roberta,Emma i Zbychu. Bawili się świetnie. Śmieli się, rozmawiali, tańczyli. Zwracali na siebie uwagę. Nie wiedzieli,że na tej imprezie stanie się taka tragedia. Były to urodziny Kamy, na którą nikt nie zwracał wagi. Byli za bardzo zainteresowani nastolatkami, którzy się wygłupiają. Kama była załamana. Tego dnia rzucił ją chłopak, były jej urodziny, a na imprezie urodzinowej nikt nie zwracał na nią uwagi. Postanowiła wyjść na dwór. Było cicho i ciemno. Zapaliła papierosa. Nagle usłyszała jakiś hałas dobiegający z końca ulicy. To były dwa samochody. Nie myślała w tej chwili. Doszła do ulicy i zobaczyła tylko dwie pary świateł. Później widziała już tylko ciemność. Czuła wielki ból. Usłyszała tylko pisk opon odjeżdżających z miejsca wypadku.
O tej imprezie, pierwsza dowiedziała się sąsiadka, która usłyszała pisk opon.
W domu Kamy dalej panowała szalona atmosfera. Nikt nie wiedział co się stało, gdy sąsiadka wbiegła z płaczem do salonu...
|
|
 |
kocham tą ironię losu. chciałam zwrócić na siebie Twoją uwagę, a Ty tylko niewinnie spuszczałeś wzrok, udając że nie zauważasz mojego istnienia. teraz idę pewnym siebie krokiem tuż przed Tobą, kołysząc biodrami a Ty tylko zagryzasz wargi z wyrzutów sumienia, że nie skorzystałeś z szansy jaką Ci dawałam do wykorzystania. żałujesz, a ja napawam się widokiem Twoich tęczówek, kipiącymi tym podłym uczuciem.
|
|
 |
byłam pewna, że po Twoim odejściu cały mój świat się zawali. ja umrę z niedotlenienia, a niebo zacznie zanosić się deszczem. jedynym incydentem jaki miał miejsce, był mój opryskany lakier na paznokciach.
|
|
|
|