Byli na imprezie. Roberta,Emma i Zbychu. Bawili się świetnie. Śmieli się, rozmawiali, tańczyli. Zwracali na siebie uwagę. Nie wiedzieli,że na tej imprezie stanie się taka tragedia. Były to urodziny Kamy, na którą nikt nie zwracał wagi. Byli za bardzo zainteresowani nastolatkami, którzy się wygłupiają. Kama była załamana. Tego dnia rzucił ją chłopak, były jej urodziny, a na imprezie urodzinowej nikt nie zwracał na nią uwagi. Postanowiła wyjść na dwór. Było cicho i ciemno. Zapaliła papierosa. Nagle usłyszała jakiś hałas dobiegający z końca ulicy. To były dwa samochody. Nie myślała w tej chwili. Doszła do ulicy i zobaczyła tylko dwie pary świateł. Później widziała już tylko ciemność. Czuła wielki ból. Usłyszała tylko pisk opon odjeżdżających z miejsca wypadku.
O tej imprezie, pierwsza dowiedziała się sąsiadka, która usłyszała pisk opon.
W domu Kamy dalej panowała szalona atmosfera. Nikt nie wiedział co się stało, gdy sąsiadka wbiegła z płaczem do salonu...
|