 |
tego dnia na ostatniej lekcji miała odbyć się Nasza klasowa dyskusja.zajęłam miejsce pod oknem i wkładając słuchawki w uszy,zlekceważyłam wszystkie te bzdury.na środek klasy wyszły dwie dziewczyny,otwierając przed Nami plakat,na którym narysowały żyletkę ociekającą krwią.u samej góry widniało hasło: "tnę się, bo pomaga. pomaga, więc się tnę".wyłączyłam muzykę próbując przysłuchać się pytaniom, które zadawały." wydaję Mi się,że ludzie tną się dla szpanu.mogą to później pokazać innym.zdobyć respekt." powiedziała jedna z nich. "spotkałaś na swojej drodze człowieka,który szedł z podwiniętymi rękawami ukazując ból,który codziennie sobie zadaje? a może widziałaś jego zdjęcia,które publikuje w sieci? " pytałam. "ludzie zadają sobie ból,bo w pewnym sensie jest to dla Nich jedyna pomoc jaką widzą.dla niektórych jest to alkohol,dla jeszcze innych prochy" powiedziałam patrząc, jak milczy. "to dlaczego się nie zabiją?" zapytała. "bo kochają " rzekłam kończąc dyskusję. [yezoo ]
|
|
 |
Wszystko jest we mnie złe, począwszy na charakterze, przez wygląd, skończywszy na sercu. /pierdolisz.
|
|
 |
Prawdziwa miłość to nie popęd ciała, lecz poryw serca
|
|
 |
nie przejmuj się porażkami, przejmuj się szansami które tracisz, jeśli nie próbujesz.
|
|
 |
prawda boli, szczerość rani, kłamstwo uzależnia.
|
|
 |
a naprawdę o Tobie zapomnę. Daj mi tydzień, miesiąc, rok, ewentualnie całe życie.
|
|
 |
Chyba muszę zadzwonić na policje, bo kradniesz mi serce.
|
|
 |
Bo ile razy można zaczynać od nowa ?! Do cholery, przewracane kartki też się kiedyś kończą
|
|
 |
Gdy idę, cały czas potykam się o Nasze wspomnienia.
|
|
 |
Wiesz, drobne gesty, te do których przywykłam, one są dla mnie ważne. /pierdolisz.
|
|
 |
Z płaczem docieram do niemalże pustego domu. Rozbieram się w drodze do łazienki, oglądam swoją twarz w lustrze i podążam do kuchni. Mimo, że wiem, że nic nie przełknę, szykuję kanapkę, która w końcu i tak ląduje w kiblu. Drżącymi dłońmi ściągam koszulkę, spodnie, bieliznę i wchodzę pod prysznic. Gorącą wodą chcę zmyć z siebie wszystkie marzenia i plany, które teraz niewiele znaczą. Niestety, tak samo jak moje dobre chęci nic nie zmieniają, tak samo woda nie potrafi zmienić mojego brudnego wnętrza. Znów myślę o nas, obserwując, jak wzrasta poziom wody. Kolejny raz klnę na to wszystko. Włączam muzykę, zanurzam się w wodzie i chcę odejść. Mogłabym się teraz utopić, bo przecież świetnie radzisz sobie beze mnie. Mając problem nie przychodzisz do mnie, tylko chodzisz po mieście. O złym humorze nie mówisz mi, tylko spławiasz tekstem 'jest okej'. W szkole też sobie radzisz. Otacza Cię masa ludzi, więc na nadmiar wolnego czasu również by Ci nie groził. Gdy mnie nie będzie /cdn.
|
|
 |
nikt nie przeszkodzi Ci w spełnieniu jednego z Twoich pragnień. Tego, którego na moment obecny się wciąż boję. Widzisz? Same plusy, dasz sobie radę. Łzy i tusz mieszają się z wodą. Słyszę stłumiony dźwięk pukania do drzwi, wynurzam się z wody. Teraz wiem, jestem pewna, że nie dam rady tak po prostu przestać oddychać, nie umiem zatrzymać bicia serca. Tego serca, które nadal nie zauważa plusów życia bez Twojej pikawy obok. /pierdolisz.
|
|
|
|