 |
oczy przepelnione bolem i zalem ze to wszystko wlasnie w taki sposob musi sie konczyc, lzy, i te ostatnie spojrzenia, ostatni dotyk i ostatni gest i te ostatnie slowa, ktorcyh nigdy nie zapomne 'jestesmy skurwsysynami damy sobie rade nasze zycie i tak bedzie zajebiste, do kiedys, kocham cie' ...
|
|
 |
przepraszam cie za wszstko, za kazdy bol, za kazde slowo ktore w jakikolwiek sposob cie zranilo przez ten cholernie dlugi czas spedzony razem, przepraszam za niedotrzymane obietnice, za spoznienia, za zbyt czeste melanzowanie i chlanie, przepraszam za klamstwa i za to ze czasem nie mialam sily juz walczyc, ze nie zawsze mialam odwage mowic otwarcie jak bardzo cie kocham, ze bylam trudna i zbyt czesto narobilam ci wstydu, przepraszam ze lecialam w chuja i spotykalam sie z innymi, aleprzede wszystkim dziekuje, dziekuje za najpiekniejszy czzas w moim zyciu, kochanie, nigdy cie nie zpomomne.
|
|
 |
moje lzy, moj bol i te slowa ktore zakonczyly nasz zwiazek raz na zawsze ; "To ostatni raz, to ostatnia łza, to ostatnie dowidzenia ,bo dla mnie nic niema już. Czuje mrok, to dom zabłąkanych dusz ,serce jak nóż, głęboko wbite to co kochalem najbardziej, ta rana sie nie goji tylko boli jeszcze bardziej.."
|
|
 |
"Sometimes it lasts in love
But sometimes it hurts instead."
|
|
 |
podaj mi piwo, polewaj wodke, niech butelka robi sie coraz bardziej pusta, niech moja dusza zacznie znowu zyc, niech zniknie ta pustka ktora z sekundy na sekunde coraz bardziej mnie rozpierdala, niech zniknie ten ucisk na sercu i te jebane wyrzyty sumienia i uczucie bezwladnego istnienia na tym pierdolonym swiecie.
|
|
 |
-To alkohol?
-Nie..sok z gumijagód :D
|
|
 |
cholernie prawdopodobne jest to, że o ile znajdziemy się w tym samym miejscu, miniemy się bez słowa, nie rozpoznając się. że zapomnimy - wymienione uśmiechy i wyznania, którymi się karmiliśmy. rozumiesz? zgnieciemy tą miłość, niczym niepotrzebną, zapisaną kartkę, po czym wyrzucimy ją do śmieci, jakby nie była kiedyś jedną istotną kwestią.
|
|
 |
dzisiaj, równo o jedenastej jedenaście pomyślałam życzenie. takie samo, jak zawsze. o Nim, o przyszłości, o nas. przypadkiem zerkając później na zegarek odczytałam dwie szesnastki. 16.16 = będziecie razem. akcja 'zbieram na leczenie' rozpoczęta.
|
|
 |
maksymalnie uwielbiam te dni, kiedy mamie zbliża się okres i dojebie się na cały dzień do tematu, powiedzmy naczyń nie włożonych do zmywarki. gdy w końcu po pół godziny sprzeczek kieruję się do siebie, zahaczając po drodze do sypialni taty, który ogarniając mnie wzrokiem mimowolnie mruczy pod nosem: 'ja też nie wiem, co Ona odpierdala'.
|
|
 |
'Przyjacielem, nie nazywa się ten kto rozwiązuje Twoje problemy – tylko ten który nie zostawia Cie z nimi samego, i traktuje je jak swoje.'
|
|
|
|