 |
spoglądam na niego, nawet się cofam nie chce żeby mówił o tym, nie chce żeby próbował... nie chce żeby patrzył tak na mnie, prosto w oczy, bo nie chce mówić tego, że już go nie kocham...
|
|
 |
nagle sobie uświadamiasz, że to nie było tego warte, że stoisz ze związanymi rękami i mimo chęci nie możesz nic zrobić. boli, prawda?
|
|
 |
Wtedy jeszcze chyba nie myślałam, nad tym, że możemy być razem. Po prostu był. Choć z każdą chwilą był w mojej głowie coraz częstszym gościem. Wtedy już musiało coś być. Nie było aż tak zimno. Wtuliłam się w Niego. Starałam się wtulać, bo nie zauważyłam żeby mu to jakkolwiek przeszkadzało. Czekał ze mną aż odbierze mnie mój brat. Stałam z Nim schowana przed wiatrem. Pół metra mniejsza istotka wbita w ciało przystojnego faceta. Nie wiedząc nawet, co ich razem czeka. Szkoda, że wtedy nie wiedziałam, że tak będę go kochać, na pewno wtuliłabym się dużo mocniej.
|
|
 |
Oby za lat parę patrząc w Twoje oczy
zobaczyć to samo, co teraz: Szacunek, Miłość,
Troskę, Opiękę, Wierność i Twój cudowny Błysk w oczach < 3.
|
|
 |
czułam go w każdym podmuchu wiatru więc nie mów, że odszedł.
|
|
 |
Szczerze ? nienawidzę wysłuchiwać, że zasługuję na jakiegoś lepszego, bo ja nie chcę lepszego, chcę Ciebie.
|
|
 |
Ty jesteś kimś, kto poda mi kredki, kiedy będę miała ołówek. zrobi naleśniki z uśmieszkiem z dżemu. nie będziesz pytał, bo będziesz wiedział. przejdziesz ze mną na czerwonym świetle. w ostatniej chwili mi powiesz: " Uważaj! Kałuża. " nadążysz za mną do autobusu. odpowiesz równo ze mną na jedno pytanie. będziesz mnie słuchał kiedy coś mówię. i uśmiechał się, kiedy jestem na Ciebie zła. ` i byłabym grzeczna dla Ciebie, przez chwilę.
|
|
 |
tylko od Ciebie zależy jak będzie wyglądać twoje życie, więc nie daj w nie wejść byle jakiej osobie!
|
|
 |
nie, nie miłość. po prostu wydaje mi się, że ktoś wytatuował na moim sercu Jego imię. ;(
|
|
 |
Nie brakuje mi Ciebie ... Brakuje mi osoby którą byłeś ^^.
|
|
 |
chciałabym, żebyś chociaż raz nie potrafił sobie
odmówić mnie, tak jak piwa, imprez i kumpli.
|
|
 |
to było jak bulimia. pakowanie w siebie kolejnych emocji, spotykanie się z Nim, aby nasycić się kolejną serią minut w Jego ramionach, czułych słów i buziaków w czoło. następnie te rozłąki, by wszystko 'wyrzygać', opróżnić się, zapomnieć-każda z czynności wykonywana nadaremnie, żeby potem znów otworzyć potencjalną lodówkę, określają jako miłość, znów wpychać w siebie do bólu żołądka, czy tam serca, jak kto woli.
|
|
|
|