 |
|
When I wake up I first think of you. (...)
Yea this is true
Wanna be with you ♥
|
|
 |
|
i wanna ride with you!< 3
|
|
 |
|
jeszcze raz powiedz, że nie wierzysz w prawdziwą miłość, a tak Ci przydzwonię, że Twoi fantastyczni kumple będą Cię zeskrobywać ze ściany.
|
|
 |
|
"Boy can't you see?
You're the one thing missing for me."
|
|
 |
|
Nigdy nie skoczę wystarczająco wysoko, aby Cię złapać. Nigdy nie pobiegnę wystarczająco szybko, aby Cię dogonić. I nie krzyknę też wystarczająco głośno, abyś zdołał usłyszeć moje wołanie.
|
|
 |
|
leżeliśmy wspólnie w łóżku. nagle coś w Ciebie wstąpiło. zacząłeś się dąsać, że mój zegarek za głośno tyka. że z mojej winy nie możesz zasnąć. zignorowałam Cię i obróciłam się na drugi bok. właśnie wtedy gwałtownie usiadłeś na łóżku. chwyciłeś mój nadgarstek i dosłownie zerwałeś zegarek, rzucając nim o podłogę. - co Ty wyprawiasz?! - zapytałam, wstając. uklękłam na podłodze, chcąc pozbierać kawałeczki rozwalonego zegarka. wskazówki leżały na drugim końcu pokoju. tarcza pękła na pół. - zegarek od mojej babci, jedyna pamiątka jaka mi po niej została. - powiedziałam, powstrzymując łzy. - co w Ciebie do cholery wstąpiło?! - kiedy ja upadłem, nie uroniłaś łzy. a teraz płaczesz nad nędznym zegarkiem? - spytałeś. - rodzinna pamiątka. symbol wspomnień, rozumiesz? miał dla mnie specyficzną wartość. - cholerna materialistka. - powiedziałeś, wstając z łóżka. - tutaj masz następny symbol. teraz nad nim możesz sobie ryczeć do woli - powiedział, rzucając mi przed nos swój zegarek po czym odszedł
|
|
 |
|
Jechałam ze grupą na drugą stronę miasta na zajęcia, do jakiejś facetki zadzwonił telefon i zaczęła głośno gadać, więc ja zaczęłam ją przedrzeźniać, kumple się nie mogli powstrzymać od śmiechu.- Dziecko, nie wolno tak robić, ta pani Ci nic nie zrobiła.-powiedział jakiś pan.-Nikt mi nie będzie mówił co mogę , a co nie, a ja jej nie mam ochoty słuchać , bo jak my mamy słuchawki w uszach i muzykę na full to Wam przeszkadza i mówicie żebyśmy to wyłączyli czy coś , więc mi też to cholernie przeszkadza więc mówię ! – podkreśliłam głośno ostatnie słowo i obróciłam się do Niego tyłem./namalowanaksiezniczka
|
|
 |
|
Grałyśmy na wf-ie w uni hokeja z inną klasą ,tamte przegrywały i zaczęły stosować technikę „ bijmy Je kijami „ dwa razy oberwałam w kostkę , nie zwracałam na ból i grałam dalej , ta której najbardziej nie lubię przegięła, walnęła mnie w głowę.- Przesadziłaś kurwo.-krzyknęłam i rzuciłam w nią tym kijem, kumple zaczęli gwizdać i klaskać ,pan od wf-u szybko pobiegł po mojego chłopaka bo wiedział ,że tylko on mnie uspokoi, zaraz był już przy mnie .-Daj spokój Skarbie, nie przy wszystkich chociaż Oni by Ci pomogli .-powiedział i spojrzał na swoich i moich kumpli , wziął mnie za rękę i wyprowadził z sali./namalowanaksiezniczka
|
|
 |
|
Siedziałam na lekcji polskiego, nudziło mi się cholernie wyjęłam korektor z piórnika i zaczęłam go wąchać . – Pojebało Cię ? Co Ty korektor wąchasz ? Uzależniłaś się już czy co ? – powiedziała kumpela.- Uzależnić to się można od papierosów , narkotyków, miłości , a i od bycia szczęśliwym też.- Ale Ty z żadnego z powyższych nie jesteś uzależniona. – No właśnie , więc od czegoś muszę.- powiedziałam smutno i wróciłam do przerwanego mi zajęcia./namalowanaksiezniczka
|
|
 |
|
nie ocierał moich łez, roztkliwiając się na tym jak cierpię. brał mnie na kolana i łaskotał w każdym możliwym miejscu, aż płakałam do rozpuku łez. kiedy mnie zranił, nie kupował bukietów kwiatów, które i więdły po 3 dniach. bluzgał siebie samego od frajerów, tylko po to, aby mogła mu beztrosko przytakiwać. to on pozwalał mi prowadzić swój motor, nieusilnie nadzorując mnie siedząc tuż za mną. wiedziałam, że go kochał. każdy facet kocha jakąś maszynę. dla jednego to jest deska dla drugiego lamborgini. jednak oddał mi go w swoje ręce. zaufał mi. kiedy odpalałam przy nim papierosa, najpierw tupał z skwaszoną miną, a później wyrywał mi go z rąk i sam wypalał. twierdził, że sam siebie może zabijać, ale mnie na to nie pozwoli. nie zabierał mnie do drogich restauracji. robił mi fantastyczne kanapki z uśmieszkami z ketchupu i herbatę z cytryną w moim ulubionym kubku z kubusiem puchatkiem, a później zaprowadzał na dach swojego domu, gdzie wspólnie konsumowaliśmy nasze rarytasy.
|
|
|
|