 |
Pewien wykładowca trzymając w ręku dwudziestodolarowy banknot, rozpoczął zajęcia od pytania:
- Czy ktoś chce ten dwudziestodolarowy banknot?
Podniósł się las rąk, lecz wykładowca dodał:
- Zanim go oddam, muszę jeszcze coś zrobić - po czym zmiął go z całej siły. - Czy ktoś nadal go chce?
Wciąż widać było podniesione ręce.
- A jeśli zrobię to? - spytał, po czym cisnął nim o ścianę, zaczął obrzucać wyzwiskami i deptać. Wreszcie podniósł zabrudzony, sponiewierany pieniądz i powtórzył pytanie. Nadal w górze było mnóstwo rąk.
- Nigdy nie zapomnijcie tego, co widzieliście - powiedział wykładowca. - Niezależnie od tego, co zrobię z tym banknotem, zawsze będzie wart dwadzieścia dolarów. W życiu często bywamy poniewierani, deptani, upokarzani i obrażani, a mimo wciąż jesteśmy tyle samo warci.
|
|
 |
“Krzyczałam, prosiłam o pomoc - nie przybył nikt. Nikt nie pomógł. Wspomnienia mnie zabiły, ludzie zniszczyli.”
|
|
 |
Dziś jest dzień o który martwiłeś się wczoraj.
Warto było?
|
|
 |
Wyobrażałam sobie na milion sposobów
jak zapraszasz mnie na kawę.
|
|
 |
Za każdym razem gdy ze mną nie rozmawiasz
umieram trochę w środku.
|
|
 |
Malujesz rzęsy, dokładnie rozprowadzasz błyszczyk na ustach, zakładasz swój ulubiony sweterek, który tak wspaniale podkreśla kolor twych oczu. Przed wyjściem jeszcze raz spoglądasz w lustro i posyłasz całkiem wiarygodny uśmiech swojemu odbiciu. Wychodzisz. Spotykasz go. Spędzasz z nim czas, rozmawiając, śmiejąc się. Nawet pozwolisz mu się przytulić, a na pożegnanie może nawet go niewinnie pocałujesz. Wrócisz do domu i pewnie się uśmiechniesz pod nosem na wspomnienie tego miłego spotkania. A potem wyciągniesz spod poduszki zdjęcie mężczyzny, którego kochasz najmocniej jak tylko potrafisz, całym swoim sercem i szlag trafi dobry humor spowodowany wcześniejszym spotkaniem. No kogo ty chcesz, dziewczynko, oszukać? \opisyynagg.fbl.pl
|
|
 |
|
Uwielbiam kiedy po naszych spotkaniach, moja skóra nadal pachnie twoimi perfumami. | Jamaica ♥
|
|
 |
Nie biorę narkotyków, moje ciało jest świątynią
|
|
 |
Patrzę w jego zawsze idealną fryzurę, przypominam sobie wszystko. Zapach jego perfum który wąchałam po nocach, tą koszulkę, którą miał na sobie w jakiś wyjątkowy dla nas dzień, pierwszy spacer, pocałunek czy taniec. Patrzę na jego pełne obojętności oczy, które do niedawna były tak bardzo we mnie zakochane. Ramiona, w których w ciężkie wieczory znajdowałam ukojenie. Potem patrze na ogół. Widzę przystojnego, wyjątkowego faceta który zniszczył mi życie.
|
|
 |
|
I nagle rozumiem, że prócz wspomnień nie mam nic.
|
|
 |
wmawiam sobie. z dnia na dzień coraz częściej to sobie wmawiam,ale prawda jest taka, że jak tylko Cię zobaczę, to w momencie jakoś mi lepiej. nie mogę tak po prostu sobie odpuścić./ kszy
|
|
 |
jak dwa pierwiastki jednego systemu, zależni od siebie, jak płuca od tlenu
|
|
|
|