 |
jaka to religia, w której czci się twoje usta?
|
|
 |
a kiedy za mną zatęsknisz pamiętaj , że pozwoliłeś mi odejść
|
|
 |
takie jest życie -odparł- dorostamy i zmieniamy sę , a nasze doświadczenia nabierają innego znaczenia. Tak będzie zawsze.
|
|
 |
I trzymaj mnie w ramionach aż policzę do trzech : jeden, dwa, dwa.. dwa..
|
|
 |
a ta znajomość, ta przyjaźń, właśnie zostaje wystawiona na próbę.
|
|
 |
współczuję ludziom którzy mnie obgaduje - najwyraźniej muszą mieć sporo kompleksów
|
|
 |
mam nadzieję , że kiedyś będę tak szczęśliwa jak dziś udaję .
|
|
 |
siedzę cicho, ale jak kiedyś wrzasnę, to wypłoszę wszystkie te twoje dziwki naraz.
|
|
 |
jeśli Cię boli gdy się z kimś kłócisz, to naprawdę zależy
|
|
 |
Oto więc jest prawdziwe oblicze kary, wymierzonej po wygnaniu z raju, najsroższej, bo paradoksalnej: jedyne pewność w naszym niepewnym bycie jako największa tego bytu tajemnica. Romantycy sprowadzili śmierć do mało znaczącej, pogardzanej przypadłości cielesnej. Potem potrafiła jeszcze wchodzić w rolę kochanki, bywać kaprysem, narzędziem zemsty, miejscem schronienia dla najwrażliwszych. Gdyby nie jej nonszalancja i brak zasad, nie powstałoby tyle wierszy i pamiętników, nie wiadomo, jaką postać przybrałby na przykład słynny Kwartet d-moll Schuberta, ile życiorysów „przeklętych” poetów nie weszłoby do ponadnarodowej mitologii.
|
|
 |
Nie można żyć od przypadku do przypadku, jak zwierzątko, wybuchać głupią radością, gdy nic się nie dzieje i nic nie grozi, albo uciekać do nory, gdy nic się nie dzieje i nic nie grozi, albo uciekać do nory, gdy się dostanie po nosie. Trzeba coś realizować, wypełniać, rozpoczynać i kończyć, konkretne sprawy pozostawiać za sobą i takież same konkrety mieć przed sobą.
|
|
|
|