 |
Patrzę sobie na tą smutną dziewczynę, której ogień w oczach dawno zgasł. widzę jak bardzo życie dało jej popalić i z całego serca jej współczuję tego bólu jaki przeszła. spostrzegam cienie pod oczami, od tej niewyobrażalnej ilości łez, które wylewa każdej nocy, tuż po zapadnięciu zmroku i te usta, złożone ni w smutny grymas, ni w uśmiech - jakby obojętne. Spuszczam wzrok z lustra i idę dalej. /bezimienni
|
|
 |
żadne z nich nie chciało się przyznać do uczuć, a oboje tęsknili z miłości.
|
|
 |
szłam tak ulicą, prawie całkowicie oderwana od rzeczywistości. czy obchodziły mnie trąbiące samochody i krzyki ludzi, żebym uważała jak chodzę? NIE. miałam na to wyjebane. szłam przed siebie, wystawiając twarz na deszcz. miałam nadzieje, że wraz z resztkami rozmazanego tuszu, zmyje ze mnie ciężar przeszłości..
|
|
 |
-Mała czarna? -Jest. -Czerwone szpilki? -Są. -Stanik? -Nie ma. -No i prawidłowo! Jeszcze tylko zalotne spojrzenie i...? -Gotowa by podbić świat?! -NIE! Gotowa by wykastrować mężczyzn jednym spojrzeniem.
|
|
 |
bycie nieświadomym, to czasem jedyny sposób na bycie szczęśliwym.
|
|
 |
Kiedy odejdę na pewno będzie mi lepiej - nie zaprzeczaj. Nie będę już czuć, kochać, cierpieć - nie będzie mnie, ani moich uczuć. Wtedy będę szczęśliwa. Może gdzieś tam po drugiej stronie odnajdę wszystko to, czego brak mi tutaj. Proszę tylko byś wybaczył mi te decyzję i zrozumiał ją, czytając list, który właśnie piszę. Zrozum, że nie mogę dłużej tak żyć. Że to dla mnie za trudne. Zbyt dużo razy widziałam jak umiera miłość i zbyt wiele razy walczyłam z samotnością podczas chłodnych wieczorów. Nie potrafię już udawać, że nic nie czuję, a moje serce nigdy nie zostało okaleczone przez ciemną stronę miłości. Blizny nie znikają, a życie nieubłagalnie przemija. i niech przemija dalej.. ale już beze mnie. /antra (nie w pełni)
|
|
 |
a co by się stało, gdybym kiedyś yak po prostu podeszła i bez żadnyh ceregieli powiedziała,że Cię kocham.?
|
|
 |
Nawet on nie umiał jej pocieszyć, gdy myślami wracała do przeszłości..
|
|
 |
Myślę, że ta dziewczyna wciąż podświadomie go kocha, tak samo mocno jak kilka miesięcy temu. czas jednak sprawił, że nauczyła się chować tęsknotę głęboko w sercu i ukrywać ją przed resztą świata. nie da jej sobie odebrać i wyrwać żywcem prosto z piersi. myślę tak, a raczej wiem. skąd? po prostu to ja nią jestem.
|
|
 |
Zaślepiona jego uśmiechem, nie martwiłam się o przyszłość.
|
|
 |
nie znoszę bezsilności. tego poczucia, że nie jestem w stanie przekroczyć pewnych granic rzeczywistości. z trudem usuwam się z pola bitwy już na samym starcie, bez rozpoczęcia walki. a świadomość, że stoję tuż obok i nie mogę zrobić nic, jest nie do zniesienia. zaciskam mocno powieki chcąc zdusić w sobie rozpaczliwy krzyk teraźniejszości, którą tak trudno mi zaakceptować.
|
|
|
|