 |
- Było zupełnie tak jakbyśmy pocałunkami odpędzali strach, samotność, która gryzła nas od środka i doskwierała od paru tygodni, ustała. Pequeńa.
|
|
 |
- Cokolwiek się zdarzy . Wiem, że mogę liczyć na Ciebie. Będziemy razem. ♥ Pequeńa.
|
|
 |
- Potem przez długi czas mnie tulił, a ptaki za oknem grały swoją MuzyKę . Pequena.
|
|
 |
- Ufasz mi ? szepnął. Oczywiście, odpowiedziałam. Wtedy nie spuszczając ze mnie wzroku, sięgnął po coś lężącego na łóżku. Pequeńa.
|
|
 |
- Stopniowo pocałunki stały się natarczywe . Tamujące oddech i wprawiając serce w przyspieszone bicie. Pequeńa.
|
|
 |
- Nigdy mnie nie skrzywdzisz.
|
|
 |
- Reagaował na delikatną pieszczotę pocałunków z równą delikatnością. - Pequeńa
|
|
 |
- Objęta Jego ramionami, wyciągnełam ręcę i ujełam dłońmi Jego twarz. Policzki miał chłodne pod dotykiem. Cóż Jesienne wieczory, pomyślałam. ;c.Trzymałam Go delikatnie. Tak delikatnie jakbym chciała Go skarcić za żelazny uścisk, w jakim zamknął moje ramiona. Oboje oddychaliśmy teraz szybciej, we wspólnym rytmie. - Pequeńa.
|
|
 |
- Są takie chwile kiedy wszystko jest cudowne, ale są takie kiedy . . .
|
|
 |
- Co dziś robimy Mała ? Idziemy na coś słodkiego .
|
|
 |
Jeśli może pójść nie tak, na pewno to się stanie , pomyślała z rozbawieniem !
Pequeńa.
|
|
 |
- Czas dorąsnąć . . Życie to nie bajka . Nie chcę być Twoją księżniczką. I nie chce rodziny.
Chcę być sobą i żyć na własny rachunek. Pequeńa
|
|
|
|