|
Gówno warci przyjaciele? Znam to.
|
|
|
To był rok który czule wspominam. Wiele wspólnych akcji, stałe miejsca, znany na pamięć harmonogram dnia drugiej osoby, znaliśmy siebie na pamięć, wszystko robiliśmy razem, nawet jak taką głupotę jak miesięczne wagary, codziennie spontaniczne i spędzanie ich praktycznie w jednym miejscu. Wspólne zainteresowania. Potem przyszło zazdroszczenie szczęścia. Odsuwanie się się od siebie. Następnie akcja z sądem gdzie staliśmy po przeciwnych stronach. A teraz? Żal, rozpacz z jego strony, prośby o drugą szansę. I co ja mam zrobić? Brakuje mi go, ale nie potrafię utrzymywać z taką osobą kontaktu.
|
|
|
"Doskonale pamiętam każdą chwilę spędzoną z Tobą, nawet jak teraz to piszę to mam łzy wszędzie. Pamiętam, jak podziwiliaśmy postacie z kreskówek na drzewach, pamiętam jak rozwaliłem Ci expres do kawy, do dzisiaj mam to wideo i wzbudza we mnie mega emocje Pamiętam jak odprowadzałem Cie na autobus do zagościńca, pamiętam pierwszego papierosa na placu pod Kurzepy blokiem. Pamiętam jak by to bylo wczoraj, wszystkie wyprawy rowerowe i nad trzeciak, dzisiaj kiedy tam jestem czuje że na łące wiejący wiatr zawiewa duszami naszej przyjaźni." Słowa starego przyjaciela...
|
|
|
Wracałam z A. z komendy gdy zza rogu wyszedł On. Na ławce obok siedzieli jego kumple. Szedł do nich. Patrzył się na nich, przypadkiem uderzył mnie ramieniem gdy przechodził. Rzucił krótki sory, które poprzedziło spojrzenie w moje oczy. Momentalnie stanął i wciąż patrzył mi się w oczy. To trwało ułamek sekundy jednak dobrze widziałam jak jego oczy się zaszkliły. Poszłam dalej. Nie odwróciłam się już mimo, że czułam jego wzrok na sobie i słyszałam pytania kumpli kto to był. Tak, oni mnie nie poznali. -25kilo; - 50cm włosów i zupełnie inna fryzura; zmieniły mnie bardzo, lecz jedyne co zdradziło moją tożsamość były oczy. Z iskierkami. Jedyne w swoim rodzaju. Podobno rozpoznałbyś je nawet na końcu świata...
|
|
|
Plany na życie? Zmieniły się.
|
|
|
odłożyłem je na półke która od wspomnień już pęka
antykwariat uczuć w nim kolejna chwila piękna
szklanka pękła pełna wypłynęło z niej uczucie
rozpuściło kłamstwo, zaufanie jak woda cukier
|
|
|
Nie potrafił odwrócić głowy. Nie potrafił spojrzeć w oczy...
|
|
|
Zamknij oczy. Ale nie umieraj, masz prawo do płaczu. A potem wstań i walcz o następny dzień.
|
|
|
Jest 4 rano. Siedzę na dachu i patrząc na puste ulice palę papierosy. Myślę wtedy o ludziach, którzy Tam zostali, przed oczami mam mnóstwo wspomnień. Myślę o tym w co się kiedyś wpakowałam. Prawie nie pamiętam roku 2011 ani pierwszej połowy 2012. Nic nie mogłam poradzić. Sama zeszłam na tę drogę i nie potrafiłam z niej zejść. To on mnie wyciągnął z tego bagna jakim są narkotyki. To on dał mi to uczucie, które pomaga mi nie wracać do tego. Udowodnił mi także, że mój rozmiar 38 jest idealny i nauczył jeść zupy, kanapki, czasem nawet kawałek mięsa. Dzięki niemu mogę rozpocząć nowe życie. Mam ochote odciąć się od tego wszystkiego i pobyć sama. Zamknąć drzwi i poczuć się wolną, samotną.. Nie potrafię mu tego napisać. Chcę by był cały czas przy mnie. Abym mogła się w niego wtulić i szepnąć mu do ucha, że go kocham.
|
|
|
Chcę znów się z tobą kochać i byś znów nazwał mnie swoja dziką i nieposkromioną kotką. Po czym zapalilibyśmy fajka i obejrzeli Pingwiny z Madagaskaru śmiejąc się z Króla Juliana. Chcę znów usłyszeć: dobra rozbieraj się. Chcę znów zobaczyć te iskrę w twoich oczach. Byc przy tobie i całować do utraty tchu. Chce... Chce po prostu ciebie. Obok. Tęsknię. I to jak cholera.
|
|
|
Marzy mi się znów powitać nowy dzień w twoich objęciach. Z kubkiem mojej ulubionej kawy i muzyką w tle. Nie mogę się doczekać gdy znów będziemy leżeć nago w łóżku i nie przejmować się niczym oprócz tym, że przydało by się pójść spać, ale za każdym razem gdy już usypiamy to nie możemy wytrzymać i zaczynamy się kochać.
|
|
|
|